piątek, 1 stycznia 2016

Sny # 19: Co prawda Erzebet Batory była perwersyjną suczą, ale przynajmniej miała właściwe poglądy na geopolitykę

Ilustracja muzyczna: Owari no Seraph opening

Zamek Csejte, Górne Węgry (okupowane przez Habsburgów), 1605 r.



Blondwłosa słowacka służka ciężko wzdychała myjąc na kolanach podłogę. Była kompletnie naga, piersi się jej swobodnie bimbały przeszkadzając w robocie a jej pani popędzała ją szturchając obcasem po tyłku.
- Jak nie będziesz robiła tego dokładniej, ty mała kurewko, to wyszorujesz posadzkę cycami! - pani zamku w Csejte Erzebet Batory, należała do pracodawczyń posiadających wielkie serce. W sercu tym krążyła jednak krew wysysana młodym dziewczętom mających nieszczęście dla niej pracować. Cudza krew (najlepiej kobieca lub dziecięca) była dla niej podobnie życiodajną substancją jak insulina dla cukrzyka. Bez niej obróciłaby się w proch. Dzięki niej zachowywała nie tylko życie, ale i wieczną młodość. Mimo, że według kościelnych metryk miała już ponad 40 lat (gdy naprawdę ponad 400) wciąż była kobietą emanującą pięknem. Zwracała na siebie uwagę cudownymi, miedzianorudymi włosami spływającymi jej na apetyczny, duży (podwójne D) i jędrny biust. Za jedyny mankament swej urody uważała zbyt bladą cerę, typową dla przedstawicieli jej gatunku. Starała się ją pobudzić biorąc kąpiele w wannie pełnej krwi. Po wyjściu z niej była obmywana wodą źródlaną przez dwie nagie służki, które masowały ją swoimi biustami.
Erzebet siedząc na tronie pani zamku wspominała ostatni masaż jednocześnie lustrując wzrokiem dolne partie ciała służki myjącej podłogę. Wsadziła dłoń pod suknię i zaczęła wzdychać...
- Nie przeszkadzam wielmożnej pani?! - męski głos wyrwał ją z błogości. Nagle zauważyła, że przed nią i przed służką pojawił się dosłownie znikąd wąsaty mężczyzna o twarzy cwaniaczka ubrany w strój polskiego szlachcica. Pod jego stopami skrzył się utkany ze światła pentagram.
- Kim ty do czorta jesteś zuchwalcze! - błyskawicznie pokonała kilka metrów dzielących go od intruza, w mniej niż jednej sekundzie stając za jego plecami. Czuł jej przepełniony żądzą mordu oddech na swoim policzku. Musnęła kłami i językiem jego szyję: - Mogę cię zabić w każdej chwili...
- Niech wielmożna pani wybaczy... Nie przedstawiłem się - w słowach intruza nie czuć było strachu. - Jan Twardowski. Szlachcic polski. Dawny sługa świętej pamięci wuja najczcigodniejszej pani.
Erzebet błyskawicznie odskoczyła z powrotem na tron. Od impaktu lekko stłukła sobie tyłeczek. Usiadła jak gimbiara, z nogami w rozkroku. Po chwili poprawiła swoją zbyt dużo odsłaniającą suknię. Było to czasy zanim kobiety zaczęły nosić majtki na szerszą skalę.
Twardowski... Człowiek, który przechytrzył Diabła i walczył z Turkami Księżycu...
- Z jakimi wieściami przybywasz panie Twardowski? - wycedziła sięgając po kieliszek wypełniony cieczą o przyjemnym czerwonym kolorze.
- Niestety ze złymi wieściami. Z naszej inwestygacji wynika, że twój świętej pamięci wuj, król Stefan Wielki, skonał w wyniku otrucia. Ktoś podał mu wodę święconą zmieszaną z winem.
Trzask! Erzebet zgniotła kieliszek w ręku a czerwona ciecz spłynęła jej między palcami.
- Kto za tym stał?!
- Prawdopodobnie Antonio Possevino, legat papieski, jezuita stojący za haniebnym rozejmem w Jamie Zapolskim, łowca wampirów.

***

Połock, 1579 r.



Smród był tak porażający, że Possevino zasłaniał sobie usta i nozdrza chustą nasączoną zapachem lewantyńskiego kadzidła. Z drzew zwisały potwornie rozczłonkowane zwłoki rosyjskich jeńców. Z niektórych z nich zdarto skórę jak z królików. Jucha skapywała z nich do podstawionych miednic.
Possevino wiele ryzykował. Legendy mówiące o tym, że "król Batur" sprowadził ze swoim dworem do Rzeczypospolitej wampiry i wilkołaki była jak najbardziej prawdziwe. Dzień wcześniej wampiry, wilkołaki i ghoule walczące w polsko-litewsko-węgierskich szeregach wzięły szturmem Połock. Batory i jego sprzymierzeniec - nekromanta - hetman Jan Zamoyski szykowali się, by pójść w głąb Rosji. Wydawało się, że nic nie powstrzyma tej potęgi. Car Iwan Groźny zdołał już zyskać wśród Polaków przydomek "Iwan Tchórzliwy". Przestraszony despota zamknął się na Kremlu otoczony krzyżami, ikonami i czosnkiem. Po pokonaniu Moskwy, Rzeczpospolita miała iść na Turcję - by wyzwolić Węgry i Wołoszczyznę. Powstałoby w ten sposób wielkie środkowoeuropejskie imperium rządzone przez przedstawicieli mrocznych sił. Imperium mogące w każdej chwili zadać śmiertelny cios Cesarstwu oraz Domowi Habsburgów.  Habsburski agent Possevino nie mógł do tego dopuścić.
- Prędzej zginę śmiercią męczeńską niż dopuszczę, by ci nieprzyjaciele Wiary Świętej, Krzyża Pańskiego i arcykatolickiej dynastii cesarskiej panowali nad chrześcijańskim, niechżeby nawet i schizmatyckim ludem - Possevino wypowiadając słowa przysięgi zaciskał dłoń na różańcu.

***

Csejte, 1605 r.

- Pani, nasi wrogowie czyhają i są potężni. Zalecam ostrożność. Psy tych austriackich łajz zasiadających na wiedeńskim tronie tylko czekają na pani potknięcie. Błagam cię pani, miarkuj się trochę. Mniej ekstrawagancji. Nie pokazuje tej hołocie, że jest w twych oczach hołotą - Twardowski klęczał przed Erzebet Batory. Uśmiechnęła się do niego złośliwie.
Szust! Zrzuciła z siebie suknię odsłaniając swe ciało w pełnej glorii. Powoli się obróciła. W żaden sposób się nie zasłaniała.
- Imić Twardowski, widzisz to ciało? Jego widok wywoływał erekcje u mężczyzn i piekielną zazdrość u kobiet jeszcze zanim doszło do unii Węgier z Kroacją. Nadal lubię wywoływać u ludzi takie reakcje. Czasem idę do kalwińskiego zboru w sukni odsłaniającej moje cyce. Żebyś widział miny tych sztywniaków... - mówiąc to zaczęła ściskać swoje piersi i bawić się sutkami. - Nasz styl życia nie podlega negocjacjom!
Stanęła w lekkim rozkroku tuż przed oczami klęczącego Twardowskiego. Człowiek, który oszukał diabła aż się oblizał...

***

Kraków, 1605 r.



Ksiądz Piotr Skarga powoli wszedł na ambonę w Katedrze Wawelskiej. Zgromadzeni w świątyni dostojnicy z królem na czele umilkli w oczekiwaniu na jak zwykle doskonałe retorycznie, choć kontrowersyjne kazanie.
-  Dobry wieczór. Coś się popsuło i nie było mnie słychać, więc powtórzę jeszcze raz... - spokojnie zaczął ks. Skarga. - Wynik ostatniego Sejmu to jest jakaś porażka. Ja myślę, że to polskie głupie społeczeństwo, ta kurwa banda imbecyli, która głosowała na tych kurwów, karakanów od Zebrzydowskiego, to jest jakieś kurwa nieporozumienie... Jeśli tyle dla was znaczy! Jeśli tyle dla was znaczy, ludzie, takie zaangażowanie społeczne jak u króla, gdzie postawił swoją rodzinę, swoje życie prywatne, biznes, i wszystko inne, i dla was tylko znaczy tylko te pierdolone 7 tys. głosów, to was powinno się jebać kurwa! Tak się powinno was jebać jak tylko może was jebać Zebrzydowski! Zamoyski was tak nie dymał jak was Zebrzydowski wyrucha kurwa! Aż was kukle będą kurwa swędziały! Z bólu! To jest dramat kurwa! To jest dramat, że w tym antyludzkim państwie, w tym państwie w którym media kurwa nie były w stanie powiedzieć, że Zygmunta III-go Wazę zbeszczeszczono, że ten człowiek ma 118 wyroków uniewinniających w Szwecji, że te sądowe kurwy, powtarzam: sądowe kurwy! Sądowe kurwy tego człowieka oskarżały bezpodstawnie i po latach uniewinniały, że to nie jest wartym by później wola tego człowieka została przyjęta przez parlament. Będzie was Zebrzydowski ruchał w dupę!
W bocznej nawie Twardowski zagadał do hetmana Żółkiewskiego:
- Erzebet została ostrzeżona, ale nadal chodzi po cienkim lodzie. Habsburskie psy nie śpią...
- Tutaj też zaraz będzie gorąco. Szykuje się rokosz - Żółkiewski wskazał na szlachciurów wściekle zaciskujących ręce na rękojeściach szabel.
- Przynajmniej ciekawe kazanie. Mógłby je jednak trochę wygładzić... - chytraśnie uśmiechnął się Twardowski.
- W druku się wygładzi - odrzekł Żółkiewski.
- Was trzeba jebać, ruchać i na was zarabiać, bo jesteście chuja warci! - ks. Skarga żywo gestykulując chłostał słowami sumienia szlachty.

***

Po dłuższej nieobecności powróciła seria Sny. Traktujcie ten odcinek jak chcecie: z przymrużeniem oka lub śmiertelnie poważnie. Możecie również zajrzeć do mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor".  Jak się w nią wczytacie, natraficie na wątki korespondujące z nadchodzącymi odcinkami serii Hyperborea. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz