niedziela, 7 lipca 2013

Egipt: pole bitwy na Synaju, kim jest gen. al-Sisi

W Egipcie nadal niespokojnie - Bractwo odgryza się w masowych demonstracjach i zamieszkach. Nie wiadomo czemu przywódca Bractwa, Badie jest wciąż na wolności. Mimo wszystko, na zachód od Kanału już przegrało. Obozy internowania są już przygotowane, wsadzi się tam parę tysięcy Braci, trochę przegłodzi i wysuszy na słońcu... Prawdziwym wyzwaniem jest Synaj - Bractwo przymykało oczy na rosnących w siłę miejscowych radykałów, wspierało Hamas i przy okazji organizowało tam własne składy broni. Radykałowie zaczęli już ataki na posterunki policyjne, miejscowych chrześcijan oraz infrastrukturę energetyczną. Tam rozegra się właściwa bitwa - i wygląda na to, że egipska armia może liczyć na ciche wsparcie Izraela.




Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na to kim jest gen. al-Sisi, przywódca puczu. To przede wszystkim były szef wywiadu wojskowego. Jeszcze do niedawna był on uznawany za oficera sprzyjającego Bractwu. Jego żona ponoć chodzi w nikabie, pozwolił członkom Bractwa na wstępowania do akademii wojskowej, a w czasie rewolucji skrycie informował Bractwo o posunięciach armii. Mimo to ten człowiek kieruje teraz represjami przeciwko Bractwu. Jak to wytłumaczyć? Do rewolucji przeciwko Mubarakowi przyłączył się, bo prawdopodobnie miał zablokowaną drogę awansu w armii a starsi skorumpowani generałowie go zwyczajnie irytowali. Al-Sisi jest jednak nacjonalistą uważającym, że armia jest centrum narodu. To człowiek też  nie chcący naruszać przywilejów bezpieki - bronił np. tzw. testów na dziewictwo, którym poddawano demonstrantki w trakcie rewolucji. Testy te polegały na rozbieraniu uwięzionych dziewczyn do naga i wsadzania im palców w wiadome miejsce (Cyraniak czy inny purytanin pewnie się oburzy, że takie zbereźności wypisuje, ale ja - niczym Mariusz Max Kolonko - piszę jak jest :). Al-Sisiemu z pewnością nie podobały się  porządki wprowadzane przez Bractwo - uznawał je za sprzeczne z narodowym duchem i zagrażające pozycji armii. Można go więc porównać do hiszpańskich generałów z lat '30-tych, którzy najpierw obalili zidiociałą monarchię a później utopili we krwi kretyńską republikę.

***

A bałwan Kerry musi się tłumaczyć, że gorące dni egipskiego puczu spędził na jachcie...

9 komentarzy:

  1. Najlepszą metodą na likwidację ruchów wywrotowych jest stworzyć warunki, by się ujawniły same.

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo tworzyć własne ruchy wywrotowe zawczasu i kierunkować oburzenie tłumu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najczęściej stosowana jest kombinacja.

      Usuń
    2. Nic nowego, np. :

      ''Środkiem poddającym kajzerowskiej dominacji kluczowy dla układu sił w tej części świata region Bliskiego Wschodu miało stać się rozpętanie panislamskiego dżihadu przeciwko państwom ententy. Dzięki projektowanemu sojuszowi ze zjednoczonymi pod religijnymi sztandarami mahometanami Berlin zyskałby sposobność przecięcia wiodących przez Kanał Sueski szlaków komunikacyjnych oraz możliwość szachowania przeciwników groźbą ataku na Indie. Realizacja tych koncepcji przed przystąpieniem USA do wojny mogła w znaczący sposób zmienić rozstrzygnięcie konfliktu.''

      http://www.wuj.pl/page,produkt,prodid,1926,strona,Ekspres_Berlin_Bagdad,katid,31.html

      Usuń
  3. ...ale czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć o co u cholery w tym wszystkim tak naprawdę chodzi ? O ile domyślam się, że w Turcji jest to najprawdopodobniej wewnętrzna rozgrywka tak ze strony osłabionego ale nie całkiem zwalczonego ''głębokiego państwa'' jak i wśród samych islamistów, idzie też pewnie o presję z zewnątrz na Erdogana, który najwidoczniej okazał się za mało ''sterowalny'', o tyle to co dzieje się ostatnio w Brazylii czy właśnie w Egipcie jest dla mnie kompletnie nieprzejrzyste [ popularne tłumaczenia nie trafiają do mojego paranoicznego łba i myślę, że mam rację ]. Przede wszystkim w co grają tu Amerykanie ? Po kiego grzyba obalali Mubaraka - żeby go przywrócić ? Po co wynieśli Bractwo do władzy - żeby je obalić ? Assad się cieszy, że bractwo rozpirzone i trudno mu się dziwić, ale wpływy Moskwy w Egipcie nie są chyba aż na tyle znaczne by ona stała za tym zamachem stanu [ a już takie teorie pojawiły się na ''niezależnej'' oczywiście ]. Niby chcą obalić tego ''syryjskiego katechona'' a jakoś nie za bardzo, ciągnie się to niemrawo jak gluty z nosa a żeby jeszcze bardziej zagmatwać obraz to gdy w Syrii Iran pomaga reżimowi tłumić rebelię wspieraną przez Amerykanów sprytnie kryjących się za plecami sojuszników w tym samym czasie regularne oddziały pasdarów tłumią powstanie sunnitów w Iraku za cichym przyzwoleniem tychże Amerykanów, zresztą wystarczy jedno spojrzenie na mapę by uświadomić sobie, że dostawy broni i kontyngenty wojska dla Assada muszą przechodzić przez terytorium tego kraju zamienionego w de facto wspólny, amerykańsko-irański protektorat. Tak więc pozwolę sobie zapytać - WHAT THE FUCK ?! Nic nie kumam - wygląda jakby pijacy zabawiali się grą w kości, tyle że za każdym rzutem giną dziesiątki, setki tysięcy ludzi... - ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda to jak wygląda, bo tym właśnie jest, wyobraź sobie... Próby postrzegania zdarzeń jako działań "państw" są tylko coraz bardziej utykającą konsekwencją idei "narodu". Czy wyobrażasz sobie że jest coś takiego jak USA, Rosja, Włochy, Francja, Izrael .... Polska ? To są twory propagandowe, zwyczajowe. Rzeczywista polityka dzieje się w innych strukturach, któe czasami wyłażą na wierzch w ramach nierozstrzygnietych sporów, ale też bez żadnych formalnych konsekwencji dla uczestników - ewentualnie wizerunkowe dla aktorów.
      pzdr
      Piotrek

      Usuń
    2. Hmm... fakt, dzięki za wskazówkę, tyle że państwo a naród to dwie różne sprawy czego akurat w Polsce chyba tłumaczyć nie muszę [ patrząc tak na te sprawy Żydzi też nie mieliby racji bytu, jeszcze parę bezpaństwowych nacji spokojnie by się znalazło ]. Masz jednak generalnie rację - jak słusznie zauważył niedawno Marek Cichocki suwerenność ma dzisiaj sens tylko w odniesieniu do USA czy Chin, a i tu można by dyskutować, prawdziwa władza przeszła do jakichś dziwnych struktur - a propos : czy jakiś polityk zapytał głośno Rostowskiego o jego konszachty z Bilderbergiem, po kiego grzyba on tam lata ? Pewnie znalazłby się jakiś paragraf na to, że minister jednego z kluczowych resortów prawdopodobnie zdaje raporty i realizuje interesy obcej wpływowej organizacji odpowiadającej przed cholera wi kim, no ale cicho sza - to jest miara ile dziś faktycznie znaczy nasza ''niepodległość'' : chorągiewka ino nam się ostała i hymn [ masoński ].

      Usuń
  4. A co to ma za znaczenie czy Rostowski zdaje jakieś relacje czy nie. Komu? Hoffmanowi:) i w jakim celu? Zresztą, czy on w ogóle ma polski paszport tez cały Rostowski?Polska to wydmuszka li tylko z hymnem i flagą, jak słusznie kolega zauważył. Tu nie potrzeba Bildenbergu, aby zrobić tsunami. Ot, niech z Polski wyjdzie 3/4 firm outsorcingowych i kraj leży i kwiczy. Brać za wiele nie muszą, bo wszystko wynajmują i leasingują, to jest jeden telefon. Tylko tyle i aż tyle. Wystarczy decyzja kilku gości i załatwiają kraj w środku Europy. To jest dramat pokazujący jak słaba jest Polska. Ale tak jak ciężko dojść o co chodzi w Egipcie, Brazylii to jasnym jest chyba,że większość decyzji politycznych zapada gdzieś indziej. Z perspektywy Polski równie dobrze nie potrzeba by żadnych ministerstw,premierów czy prezydentów. To są tylko kosztowne zabawki, nikomu niepotrzebne. No, poza zgrają nierobów etatystów, którzy na tym żerują. A Pan Cichocki nie ma racji, suwerenność to podstawa,aby naród przetrwał. Dzisiaj suwerenami są USA, Japonia, Niemcy,UK,Indie, Rosja,chociaż niekoniecznie. No i może Chiny. Bez suwerennego państwa, które potrafi wytaczać sobie cele i je realizować, naród zostanie wsiąknięty przez innych suwerenów. Sprawa jest o tyle trudna,że dziś nikt nie będzie prezentował map z zasięgiem wpływów np Rosyjskich czy Niemieckich w Polsce. Nie będzie nazywał tego łopatologicznie rozbiorem, nie będzie żadnych struktur okupacyjnych,zasieków ani transzei. Nie dlatego,że to było i się nie sprawdziło,nie, ale dlatego iż to za duże koszty. A dziś wojnę toczy się ekonomicznie. Nic tak nie usidla, przeciwnika jak zależność gospodarcza. Tylko popuszcza i zwalania się pasa i doi,doi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jakim cudem naród przetrwał zabory? Suwerenność ma różne oblicza, teraz się mówi raczej podmiotowość, to lepiej opisuje relacje i stosunki. Czy Polska jest podmiotowa czy przedmiotowa nie muszę mówić?

      Usuń