sobota, 13 lipca 2013

Największe sekrety: Śmierć Przedostatniego Boga Wojny


"Polska jest pod kontrolą Rosji, tak samo jak Węgry, Czechosłowacja i Jugosławia, a my sobie spokojnie siedzimy i wydaje nam się, że wszyscy nas kochają."
                    Gen. George Patton

"Problem w zrozumieniu Rosjanina jest taki, że nie bierzemy pod uwagę faktu że on nie jest Europejczykiem, ale Azjatą i dlatego myśli pokrętnie. My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić. W dodatku, poza innymi cechami charakterystycznymi dla Azjatów, Rosjanie nie mają szacunku dla ludzkiego życia i są sukinsynami, barbarzyńcami i pijakami."
                      Gen. George Patton

"[Generał Anders] śmiejąc się powiedział mi, że jeżeli jego wojska dostaną się pomiędzy armię niemiecką a rosyjską, to nie będzie mógł się zdecydować, z kim bardziej chce walczyć.
                       Gen. George Patton




Ilustracja muzyczna: Jerry Goldsmith - Patton March

Generał George S. Patton - człowiek legenda. Żaden aliancki dowódca na europejsko-afrykańskim teatrze działań wojennych nie odniósł tak błyskotliwych sukcesów i nie zdał tak wielkich strat Niemcom. Gdy niemieccy generałowie zbierali się na naradach sztabowych na froncie zachodnim, zwykle pierwszym problem jaki roztrząsali było to, gdzie jest Patton i jego 3 Armia. Jego wojska przebyły długą drogę od Tunezji, poprzez Sycylię, Normandię, Lotaryngię, Ardeny, Nadrenię, Palatynat, Bawarię do Czech (jeden z oddziałów rozpoznawczych dotarł do Kotliny Kłodzkiej, czyli na obecne terytorium Polski). Patton był człowiekiem znanym z teatralnych zachowań (ćwiczył miny przed lustrem), wielkiego gestu, barwnych i soczystych powiedzonek (Kapelan: Czyta generał Biblię? Patton: Oczywiście. Każdego pieprzonego dnia) a także wybuchowego temperamentu. Był zarówno kochany jak i nienawidzony. Zginął w wydawałoby się prozaiczny sposób. 9 grudnia 1945 r., w ostatni dzień pobytu w Niemczech, Patton wybrał się na wyprawę myśliwską wspólnie ze swoim szefem sztabu gen. Hobartem Gayem. Na prostej drodze, niedaleko miejscowości Speyer, cadillac gen. Pattona zderzył się z amerykańską wojskową ciężarówką. Patton został sparaliżowany w wypadku, choć kierowca i gen. Gay wyszli ze stłuczki niemal bez szwanku. 21 grudnia 1945 r. gen. Patton zmarł w szpitalu w Heidelbergu. Przyczyną śmierci był zakrzep żylny i zatrzymanie akcji serca. Wydawałoby się, że sprawa zamknięta. A jednak...



Kilka lat temu amerykański dziennikarz Robert Wilcox opublikował znakomitą książkę "Cel Patton" wskazującą, że legendarny generał został zabity w zamachu. Wilcox dotarł do jednego z zabójców: agenta OSS Douglasa Bazaty. Bazata, snajper i bokserski mistrz z marines, po raz pierwszy zetknął się ze służbami specjalnymi w latach '30-tych, gdy przełożeni z marines wciągnęli go do spisku przeciwko kubańskiemu dyktatorowi Fulgencio Batiście. W 1944 r. Bazata odznaczył się jako dywersant z OSS we Francji a po wojnie pracował jako zabójca dla amerykańskich służb specjalnych. Po jakimś czasie zaczęło go gryźć sumienie, więc podzielił się swoimi przeżyciami, przed śmiercią dając dostęp Wilcoxowi do swoich dzienników. Z relacji Bazaty wynika, że w 1945 r. kilkakrotnie spotkał się z szefem OSS Williamem "Dzikim Billem" Donovanem. Donovan zlecił mu zabójstwo Pattona uzasadniając to tym, że Patton jest szaleńcem, który chce wywołać nową wojnę. (Przypomina to trochę "Czas Apokalipsy" i rozkaz likwidacji płka Kurtza). Do zamachu zostało doraźnie  wynajętych kilku kombinatorów i maruderów z US Army. Na umówiony sygnał ich ciężarówka zajechała drogę samochodowi Pattona. Wówczas Bazata (ukryty przy znajdującym się w przydrożnym rowie wraku ciężarówki) strzelił do Pattona ze specjalnego karabinu pneumatycznego (czegoś podobnego jak w "To nie jest kraj dla starych ludzi", Bazata wyjaśniał, że można było z tego strzelić kawałkiem kamienia czy nawet kubkiem). Strzał nie był śmiertelny ale sparaliżował generała od szyi w dół. Druga ekipa zabójców otruła więc Patton w szpitalu.



Ile prawdy jest w tej relacji? Amerykański historyk wojskowości Ladislas Farago był na miejscu wypadku Pattona już w dniu tego zdarzenia. Początkowo pisał, że stłuczka została spowodowana przez kierowcę generała, w książce "Ostatnie dni Pattona" jako sprawcę wskazał już jednak kierowcę ciężarówki - sierżanta Roberta L. Thompsona. Thompson tego dnia był w miejscu, w którym być nie powinien - wziął ciężarówkę z bazy bez zgody przełożonych i wbrew przepisom zabrał do niej pasażerów. Kierowca Pattona szer. Woodring wspominał, że ciężarówka stała przez pewien czas na poboczu drogi a później ruszyła i nagle zajechała mu drogę skręcając w stronę zjazdu do zamkniętego wojskowego magazynu. "Co wy zrobiliście?! Zdajecie sobie sprawę, że to samochód generała Pattona?!" - krzyczał na pasażerów ciężarówki. "Samochód generała?! Zajebiście stary!" - sprawiali wrażenie pijanych. Sierżant Thompson, mający opinię człowieka mocno zaangażowanego w czarny rynek, wygląda na zdjęciach z dnia wypadku jak odurzony alkoholem półidiota. Nie postawiono mu oficjalnie żadnych zarzutów, ale na miesiąc wywieziono "w bezpieczne miejsce" do Anglii, a potem bez rozgłosu wypuszczono. Zagadkowa była również przyczyna obrażeń gen. Pattona. Na sekundy przed stłuczką Patton podekscytowany rzucił do generała Gaya: "Spójrz tutaj! Co to jest?!". Wskazywał na wypalone niemieckie pojazdy zalegające pobocze. Coś w tym rumowisku zwróciło jego uwagę. Czyżby Bazata i jego niezwykły karabin?




O tym, że Patton został zabity był przekonany major Stephen Skubik, w czasie II wojny światowej oficer amerykańskiego kontrwywiadu wojskowego, autor książki "Death: The Murder of General Patton  December 21, 1945". Skubik dostawał w 1945 r. sygnały od swoich informatorów, o tym że Sowieci szykują zamach na generała Pattona. Zdał z tego sprawozdanie Pattonowi, który najwidoczniej uwierzył w te doniesienia - latem 1945 r. zaczął mówić, że nie wróci z Niemiec żywy. Nieco wcześniej doszło do dwóch dziwnych incydentów mogących zakończyć się śmiercią Pattona. 21 kwietnia 1945 r. samolot generała został ostrzelany nad Niemcami przez Spitfire'a z polskimi oznaczeniami. Spitfire był osłaniany przez kilka podobnych maszyn, ale strzelał tylko on. Pilot Pattona sprawnie manewrując uciekł napastnikowi, który próbując dotrzymać mu kroku roztrzaskał się o ziemię. Miejsce incydentu było daleko poza zasięgiem działania jakiegokolwiek polskiego dywizjonu myśliwskiego. Nie ustalono kim był pilot, ale jego fatalne umiejętności skłaniają do tezy, że był Sowietem latającym na jednej z maszyn dostarczonych ZSRR przez Brytyjczyków w ramach wojennej pomocy materiałowej. Drugi incydent został uznany za wypadek - z niemieckiego wozu z sianem przejeżdżającego równolegle do jeepa Pattona nagle wysunęła się kosa, która o mało nie ucięła mu głowy.



Skubik miał ukraińskie pochodzenie i w związku z tym zdołał zbudować dużą siatkę wśród Ukraińców przebywających w Niemczech. Wśród osób ostrzegających go przed planowanym zamachem na gen. Pattona znaleźli się m.in.: Stepan Bandera (tak, ten Bandera), prof. Roman Smal-Stocki (Ukrainiec z ruchu prometejskiego, czyli polskich służb wywiadowczych) i gen. Pawło Szandruk (kawaler Virtuti Militari, bohater z roku 1920 i 1939, dowódca Ukraińskiej Armii Narodowej, ostatni dowódca dywizji SS-Galizien). Ukraińscy nacjonaliści mieli swoje wtyczki w NKWD i stąd ich wiedza na temat planu zabójstwa gen. Pattona. Gdy Skubik powiadomił o sprawie przełożonych, wpakował się w potężne kłopoty. Jego bezpośredni zwierzchnik oskarżył go o... dyskredytowanie sowieckiego sojusznika i pracę na rzecz UPA! Jak się okazało ten biurokrata z wywiadu wojskowego przyjaźnił się z Billem Donovanem, szefem OSS. Wspólnie koordynowali swoje działania wobec Skubika. Skubik w czasie swojego śledztwa doszedł do wniosku, że zabójstwo gen. Pattona było wspólną operacją OSS i NKWD. Thompson - kierowca ciężarówki, która zderzyła się z samochodem Pattona - był wcześniej widziany w siedzibie sowieckiej misji łącznikowej we Frankfurcie. Według Skubika OSS była mocno zinfiltrowana przez Sowietów a Donovan mocno sprzyjał komunizmowi. Takie oskarżenia nie powinny nas dziwić - formułował je przecież również szef FBI J. Edgar Hoover.  Dziwne powiązania i zachowania "Dzikiego Billa" omówiłem już w jednym z wpisów z serii Największe Sekrety (gorąco polecam lekturę). Jaki był jednak motyw zamachu na gen. Pattona?

Ilustracja muzyczna: Jerry Goldsmith - Winter March



Nienawiść Sowietów do Pattona nie powinna dziwić. Ten człowiek był amerykańskim patriotą i antykomunistą. Wielokrotnie w  czasie wojny i po wojnie dawał wyraz słowem i czynem wyrażał swoją niechęć wobec Sowietów. Głośno krytykował amerykańską politykę zagraniczną wobec Europy. "Czy oni tam w Waszyngtonie nie zdają sobie sprawy, że Rosja przez ponad 100 lat ciemiężyła Polskę, kraje bałtyckie i Finlandię i teraz znowu wraca do tej polityki?!" - mówił podczas jednej ze swoich prelekcji. Kiedy podczas defilady zwycięstwa marszałek Żukow pokazał mu czołgi IS-2 i pochwalił się: "Z ich działa można trafić cel z odległości 2 km", Patton zamknął mu gębę ripostując: "Zapewniam, że każdy kanonier z mojej armii, który ośmieli się trafić w jeden z pańskich czołgów z odległości mniejszej niż 600 m zostanie przeze mnie uznany za tchórza." Gen. Patton sabotował operację Keelhaul - przymusową repatriację do ZSRR tysięcy Rosjan, Ukraińców i przedstawicieli innych zniewolonych narodów. Na terenie podległej mu 3 Armii chronił jak mógł uchodźców z Europy Środkowo-Wschodniej. To dzięki niemu uznano Brygadę Świętokrzyską NSZ za wojsko sojusznicze i utworzono Polskie Kompanie Wartownicze w amerykańskiej strefie okupacyjnej. Sowieci skarżyli się też, że na podległych mu terenach, żołnierze Wehrmachtu i SS przebywają w obozach utrzymywani w gotowości do ponownego uzbrojenia i pójścia w bój. Patton wspominał mimochodem o konieczności "uzbrojenia Hunów przeciwko Mongołom" i dokonania prowokacji, która pozwoliłaby USA na rozpoczęcie wojny zanim wróg się nie wzmocni. Patton nie zdołał jednak wprowadzić tego planu w życie - we wrześniu 1945 r. pozbawiono go pod bzdurnym pretekstem dowództwa 3 Armii i na kilka miesięcy powierzono mu 15 Armię, strukturę składającą się niemal wyłącznie z biurokratów i historyków wojskowości. Gen. Patton wciąż był jednak groźny dla systemu - zbyt dużo wiedział i chciał tę wiedzę wykorzystać. Zamierzał odejść z armii i opublikować odkłamane wspomnienia, w których opisałby prawdziwy przebieg światowego konfliktu. Legendarnego generała, Przedostatniego Boga Wojny (ostatnim był gen. MacArthur) nie dałoby się zakneblować. Jego rewelacje mogłyby wstrząsnąć opinią publiczną i wyrwać Amerykę z błogiego samozadowolenia.





Gen. Patton po raz pierwszy zirytował Departament Stanu, gdy w listopadzie 1942 r. miał przyjąć kapitulację wojsk francuskich w Maroku. Na oczach zaskoczonych Francuzów podarł akt kapitulacji twierdząc, że jest niepotrzebny. Podał rękę gen. Nougesowi i oświadczył, że wystarczy mu to, że francuska armia przysięgnie walkę u boku Amerykanów. Biurokraci z Waszyngtonu byli wściekli - Patton popsuł im misterną grę. Podczas konferencji w Casablance Patton towarzyszył prezydentowi Rooseveltowi - i jasno wyraził swoją niepochlebną opinię o doktrynie "bezwarunkowej kapitulacji" i amerykańskiej polityce wobec ZSRR. Podczas walk na Sycylii Patton został więc pod głupim pretekstem (uderzenie żołnierza cierpiącego na stress bitewny) odsunięty od dowodzenia 7 Armią. Szansę na rehabilitację dano mu we Francji - gdzie znowu spisał się rewelacyjnie. Jednakże wymyśloną przez niego operację pod Falaise skopano, by przypodobać się Montgomery'emu wstrzymano w kluczowym momencie amerykańskie natarcie pozwalając tysiącom Niemców uciec z gigantycznego worka. Patton winił za to wojskowego biurokratę gen. Eisenhowera i wiedział tyle, że mógł pogrążyć jego karierę. We wrześniu 1944 r. armia Pattona miała szansę zdobyć przyczółki za Renem, ale nie udało się, bo alianckie dowództwo praktycznie odcięło ją od dostaw paliwa - priorytet miała fatalna operacja Market Garden, twór chorego umysłu Montgomery'ego (o prawdziwych kulisach klęski pod Arnhem pisałem już w tym cyklu - przypomnijcie to sobie, by mieć pełny obraz tej historii). Ludzie Pattona musieli kraść paliwo innym armiom, by móc nacierać. Jak wspominał Bazata, dywersanci z OSS mieli wyraźne rozkazy by opóźniać 3 Armię Pattona. Komuś zależało, by zwycięstwo nie zostało odniesione zbyt wcześnie...



Patton, gdy dowodził 3 Armią miał znakomitą służbę wywiadowczą kierowaną przez płka Oscara Kocha. Szpiedzy generała węszyli nie tylko u Niemców i Sowietów, ale również w alianckich sztabach. Ten człowiek był niebezpieczny dla elity z Waszyngtonu. Wiedział wystarczająco dużo, by pogrzebać dziesiątki karier. Gdyby użył swojej wiedzy, Zimna Wojna skończyłaby się znacznie wcześniej. Musiał więc zginąć niczym płk Kurtz z "Czasu Apokalipsy".

Ending

"Głupotą i błędem jest opłakiwanie poległych. Powinniśmy raczej dziękować Bogu, że tacy ludzie żyli."
Gen. George Patton


Generał Patton został unieśmiertelniony w znakomitym filmie z 1970 r., do którego scenariusz napisał Francis Ford Coppola. Konsultantem przy tym obrazie był gen. Omar Bradley. Budując filmowy pomnik Pattona pokutował za swoje błędy pod Falaise, ale też i uchylał nieco prawdy o wojnie. Znakomite sceny w których "Mały Dupek Monty" jest karykaturalnie pokazany to właśnie jego pomysł (to już teraz też wiecie skąd się tam wzięła scena, w której niemieccy generałowie rozpływają się nad umiejętnościami i SKROMNOŚCIĄ gen. Bradleya :)

30 komentarzy:

  1. "My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić. W dodatku, poza innymi cechami charakterystycznymi dla Azjatów, Rosjanie nie mają szacunku dla ludzkiego życia i są sukinsynami, barbarzyńcami i pijakami."

    Ot co. Jeden z nielicznych amerykanów rozumiejących czym jest rosja. Nawet dziś wielu Polaków nie rozumie zagrożenia ze strony rosji - nie rozumie, że to "mongołowie" a nie żadni słowianie. Ciekawy artykuł - więcej!

    Michael

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż właśnie nie, ta wypowiedź Pattona akurat jest, z całym należnym dlań szacunkiem, niemądra - nie powoduje mną polityczna poprawność, zdaję sobie sprawę, że Kałmucy i insza swołocz z tamtych rejonów choćby w Polsce dokonała wielu bestialskich gwałtów i morderstw, więc ten stereotyp nie wziął się znikąd ale musimy zdawać sobie sprawę, że sprowadzając komunizm do ''azjatyckiej dziczy'' usprawiedliwiamy tym samym zachodnią lewicę która w ten właśnie sposób przechodzi do porządku nad swoim ideowym bankructwem i odpowiedzialnością za popełnione w imię ''postępu'' zbrodnie w innych częściach świata, tłumaczymy tych pierdolonych francuskich czy anglosaskich profesorków, których prace stanowiły inspirację ludobójczych czerwono-brunatnych reżimów i partyzantek w Azji, Afryce czy Ameryce Łacińskiej. Francuski historyk Reynard Secher, pionier badań nad republikańskim ludobójstwem w Wandei, powiedział w wywiadzie niedawno, że w 1910 r. przybył tam Lenin, by osobiście zapoznać się z metodami terroru i ludobójstwa jakie zastosowano w czasie rewolucji [ ! ] co tylko potwierdza moją intuicję głoszoną już tu wielokrotnie, że były one inspiracją dla bolszewickich zbrodni np. pomysł by eksterminować masowo ludzi pakując ich w ładownie statków i zatapiając żywcem na środku rzeki czy jeziora lub projekt terrorystycznego paraprawa represjonującego nie za czyny ale samo bycie kim się jest : arystokratą, duchownym, wrogiem ojczyzny czy ludu na podstawie arbitralnego wyroku lub samego podejrzenia itd. :

      http://www.pch24.pl/robespierysci-leninisci-rzadza-do-dzis,16077,i.html

      Zresztą pobieżna nawet lektura pism Lenina i Trockiego, w mniejszym stopniu Stalina, pokazuje że mieli oni prawdziwą obsesję na punkcie rewolucji [anty]francuskiej i komuny paryskiej i stąd wyrastały im nogi - więcej na ten temat :

      http://www.pch24.pl/od-rewolucji-francuskiej-do-pazdziernikowej,16199,i.html

      W każdym razie mimo że komunizm doczekał się realizacji głównie na Wschodzie [ choć i tu można by dyskutować ] to jednak czy się to komu podoba lub nie powstał na Zachodzie i to on w decydującym stopniu go wykreował, podobnie zresztą jak nowoczesny paraislamski ekstremizm.

      Usuń
    2. Nie bez przyczyny mówi się, że rewolucja francuska położyła fundamenty pod gułagi i komory gazowe. Ale dobrze wiesz, że inny stosunek do ludzkiego życia, pewien fatalizm, był obecny w Rosji już na wiele lat przed bolszewikami, także inna kultura polityczna. Chyba nie trzeba Ci mówić o długiej dominacji Mongołów nad terenami dzisiejszej Rosji i o tym, że Rosjanie, chcąc nie chcąc, musieli przejmować pewne mongolskie obyczaje polityczne. Słowa Pattona są jak najbardziej uzasadnione i dobrze, że w tym cytacie występują Rosjanie, a nie tylko bolszewicy.

      korfanciok

      Usuń
    3. Chehelmut - ale tu nie chodzi o bolszewików. W Rosji zawsze tak było - dzicz i prymitywna siła. Czy Car, czy Bolszewicy czy Putin. Zawsze liczyło się tylko mordowaniem i sianie strachu. Taka mentalność "stepowa" - mają się bać Ciebie...a ty masz być bez litości.

      Z tą argumentacją bolszewicką trzeba też uważać - bo to przypomina zabiegi niemieckie. Dziś Niemcy mówią, że zbrodni dokonywali "naziści"...tak jakby to był jakiś naród. Naród był niemiecki. Tak samo z Rosją - że "bolszewicy", że Stalin był "gruzinem" a Caryca "niemką". Jednak to nie oni mordowali tylko lud - to rosyjski lud tworzył armię...armię dzikusów grabiących, kradnących pierścionki i zegarki. Tak było zawsze - i panujący aktualnie w Rosji system nie ma nic do rzeczy. Najświeższy przykład - Smoleńsk...żołnierze ukradli karty płatnicze ofiar i dokonywali zakupów. Czym to się różni od bolszewików kradnących "wyzwalanym" Polakom złoto? Albo wkładanie do ciał ofiar śmieci, zostawianie szmat itd. Rosja to niestety naród splamiony dziką azją. Nawet jeśli u niektórych przejawiają się cechy europejskie, to jest to nieliczna mniejszość. To nie żadni "słowianie"(panslawizm - rosyjski imperializm) tylko obco nam cywilizacyjnie dzicz. Nawet ich "konserwatyzm" jest udawany - gdyż w ślad za słusznym oporem przeciw propagandzie gejowskiej idzie rekordowo wysoki wskaźnik aborcji, korupcji i złodziejstwa - o pijaństwu nie wspomnę.

      Michael

      Usuń
    4. Ale ja nie usprawiedliwiam Rosjan i nie mam złudzeń co do ich kraju, sam tu niedawno pisałem, że Rosja to mafijny kurwidołek i trzeba mieć wrzód zamiast mózgu by widzieć w niej przeciwwagę wobec ''gejropy'', doskonale zdaję sobie też sprawę, że współcześni nacjonałowie rosyjscy stosują podobną taktykę co Niemiaszki wykorzystując fakt licznej nadreprezentacji ludzi innych nacji a nawet ras wśród bolszewików, oczywiście przede wszystkim Żydów ale także Łotyszy, Niemców, Węgrów, Chińczyków nawet i niestety również Polaków zwalając na nich winę za zbrodnie rewolucji, jednak i wy także wpadacie w ten sam kanał tłumacząc wszystko ''mongolskim dziedzictwem'' [ jeśli już to czemu w takim razie i nie bizantyjskim ? - i tam stosowano typowe dla orientalnych despocji metody jak oślepianie przeciwników, trucie a nawet kastrację o ile dobrze pamiętam ]. Jasne że rewolucja rosyjska wyzwoliła w tym narodzie wszystko co najgorsze, jak każda zresztą, ożywiła ducha dzikich rabacji Stienki Riazina i Pugaczowa, tyle że aby ta ludowa rebelia nie skończyła się jak tamte ktoś inny musiał nią pokierować i zainwestować w to mocno, zapewnić odpowiednie wsparcie a chyba nie jesteście tak naiwni by sądzić, że byli to ''chłopi, robotnicy i inteligencja pracująca'' ? [ inaczej to taki Machno byłby symbolem tejże rewolty a nie Lenin czy Trocki, ''ludowi przywódcy'' jak nic ]. Wskażcie mi w takim razie jakiegoś Rosjanina wśród pierwszych bolszewickich przywódców... no właśnie. A co się tyczy bestialstw do których jakoby nie są zdolni Europejczycy w przeciwieństwie do dzikich Azjatów polecam choćby lekturę pracy wspomnianego wyżej Reynalda Sechera o ludobójstwie w Wandei, jakiej przekład wyszedł parę lat temu, do czego były zdolne republikańskie ''piekielne kolumny'', które w pełni zasłużyły sobie na swe miano, nie wspominam już o masakrach wrześniowych, ludobójczej pacyfikacji Lyonu itd. [ ostatecznie przecież hasło francuskiej rewolucji brzmiało w oryginale : ''wolność, równość, braterstwo ALBO ŚMIERĆ !'' ]. Można pogardzać Rosjanami, którzy tolerują a nawet hołubią u siebie pomniki Lenina ludojada, a to bez przesady tak jakby w Izraelu stały monumenty z Adolfem, i zwalać to na ich ''orientalny fatalizm'' ale czy niemal dokładnie to samo nie czynią Francuzi czcząc swych rewolucyjnych rzeźników, uprawiając republikański kult ''św. Gilotyny'' a nawet utrzymując do dziś ludobójcze ''prawo'' ?! Jeśli polityczny i intelektualny establiszment Francji ma problemy z rozliczeniem się z brudnych spraw sprzed kilkuset lat to co dopiero wymagać tego od czekistów ? W końcu : skoro kacapy to urodzeni niewolnicy to skąd ta krwawa wojna domowa, chłopskie powstania itp., i po co był bolszewikom ''czerwony terror'' i niesłychanie rozbudowana policja polityczna, Gułag, ''wielka czystka'' itd. - dla kaprysu czy jak ?

      Usuń
    5. Oczywiście, Hehelmut ma rację pisząc o zgubnym wpływie rewolucji francuskiej. Już w pierwszym punkcie Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela mowa jest o tym, że miejsce w strukturze społecznej ma wyznaczać przydatność dla społeczeństwa. Nigdzie jednak nie ma słowa ani o tym, według jakich kryteriów, ani kto ma to oceniać, ani co z uznanymi za nieprzydatnych. W efekcie Lavoisier został ścięty przy słowach sędziego, że "Republika nie potrzebuje uczonych".

      Niemniej, Rosja jako taka cywilizacyjnie należy do obszaru azjatyckiego z domieszką równie azjatyckiego bizantynizmu. Cała jej struktura wewnętrzna, konstrukcja instytucji politycznych i społecznych, antropologia były zawsze antyłacińskie, a bliższe tradycji mongolskiej.

      Bolszewizm to złożenie najgorszego co w tradycji Zachodu z najgorszym, co w tradycji Wschodu.

      Usuń
    6. Rewolucja w Rosji by się nie utrzymała bez pomocy zachodnich państw takich jak USA czy Anglia. Rosjanie nie chcieli bolszewików i stąd ich mogolskiego sposoby działania by utrzymać się przy władzy!

      Usuń
    7. Czytajcie Ossendowskiego - Cień Ponurego Wschodu lub Przez Krainę Bogów Zwierząt i Ludzi - polecam mocno bo wszystko to co chcecie wiedzieć o Rosji było w latach 30 napisane a tego pisarza mimo że był równie sławny co Sienkiewicz dziś nikt nie pamięta - dzięki komunie i anathemie jaką rzuciła w jego kierunku. Serio to juz tak poza protokołem niejako ale literatura z lat 20, 30 lub emigracyjna z lat 40 czy 50 jest niesamowita. Nie ma tam mowy zbytnio o kompleksach o pierdołach - są wspaniali ludzie którzy na stojąco chodzili. Kolejni to Mackiewicz, Gawlikowski czy choćby Wierzyński. Nie mówię o żadnej literaturze specjalistycznej ale takiej że jak się czyta to nie o dresach pijakach menelach problemach z osobowością i mentalnością i gombrowiczowskim bleblaniem o własnej wyjątkowości i co by było gdyby ale o ludziach z charakterem wiedzą i lekkością bycia. Jak to napisał Gawlikowski że "W polskiej psychice załamał się duch przygody" i to widać jak się czyta wszystkich pijanych Głowackich, z kompleksem opisywania żuli z księżycówką w rękach i dmuchaniem starych bab na różnorakie sposoby. Taka miłość do proletariatu który zżera własny mózg. Co do Pattona - nie mam zdania. Teraz jest epoka zawszonych pluszaków a nie rycerzy. Niemniej zadam wam pytanie. Ostatnio ze zdziwieniem czytam o monarchistach, i im dłużej czytam to mam wrażenie że świat jest rządzony przez ukryte monarchie. Czy to bezpieczniackie, czy to bankowe, czy mafijne rodziny. Co prawda inaczej bo urzędnicy niby są wybieralni ale trzony systemów już nie. Zatem czy nie należy się spodziewać powolnego odwrotu w kierunku właśnie monarchii?

      Usuń
    8. "Rewolucja w Rosji by się nie utrzymała bez pomocy zachodnich państw takich jak USA czy Anglia"

      Tego nie wiemy - gdybanie i próba wybielania rosjan. Przypomina mi to zabiegi wybielania Niemiec - że niby "prawdziwi" Niemcy przeciwstawiali się "nazistom", tylko Ci ich zdominowali. Jasne. Jedno natomiast wiemy z całą pewnością - rewolucja się tam udała. Jak nigdzie indziej na świecie! A przecież próbowano i w Niemczech i w Polsce. A nie - przepraszam...rewolucja komunistyczna odniosła też sukces w Chinach...w Korei Północnej, w Vietnamie. Wszystko azja - ciekawe, nieprawdaż?

      Michael

      Usuń
    9. Zwalacie winę na Francję ale w bolszewii nie było Wandejczyków, w Moskowii nie ma Sacre Couer i sympatycznej pani w drzwiach przeganiającej turystki w krótkich spodenkach:) We Francji pomniki liberte - fraternite - egalite są rzadkością (z pamięci przypomina mi się mały w Orleanie) ale w każdej większej wsi jest pomnik poległych bohaterów IWŚ. Trochę się kłania geopolityka - odwiecznym i największym wrogiem Francji byli i będą Brytole i śmiem twierdzić, że Grand Orient i szemrana propaganda "podgryzaj proboszcza" to udana, długofalowa robota Brytolska. A cały spór w tym kontekście endecko - sanacyjny to dwie wizje odrodzonej Polski: endecja na francuskie mustro spod znaku Action Francaise w oparciu o rodzące się mieszczaństwo polskie a sanacja przez to, że jej kadrówka wywodziła się z Galicji na wzór habsburski w oparciu o resztówkę szlachecką mniej lub bardziej przyszywaną.
      P.S.1 Swoją drogą byłem 14.07 w Paryżu podczas wiadomego święta i nie widziałem ani jednej flagi UE. Trójkolorowe flagi były co krok, z gigantyczną w ŁT. Pełno weteranów, legionistów, żołnierzy, harcerzy a podobno patriotyzm jest passe de mode...
      P.S.2 W kontekście wpisów "Największe sekrety", mam wrażenie, że wmawiano nam z NACISKIEM, że w 39' Francja nas zdradziła Brytoli przesuwając na dalszy plan, a tak naprawę to Francja była przymuszona do tej wojny przez Brytoli i politycznie zachowali status quo, cierpiąc jedynie krótkoterminowo na prestiżu
      KrissKross

      Usuń
  2. Foxie. Te czołgi Pattona w Kotlinie Kłodzkiej to może być mit. Równie prawdopodobne że ich nie było albo że były to czołgi amerykańskie "z pochodzenia" ale radzieckie przez osmozę :) Jeśli masz jakieś konkretne dane na ten temat to proszę o ich podanie. Temat był wałkowany już wielokrotnie na forach historycznych i poszukiwawczych, bez jednoznacznych konkluzji o ile wiem. Od siebie dodam że Kotlinę znam jako tako. A historia z czołgami jest częścią trochę szerszej sprawy. Dość interesującej i tajemniczej. Tak się śmiesznie składa że JEŚLI te czołgi tam rzeczywiście były, to ja chyba domyślam sie po co. Nie chcę walić offtopa ani męczyć buły także dalsze dywagacje tylko jak to Cię ciekawi.

    Shape_shifter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O czołgach pisał m.in. płk Henryk Piecuch, ale pewnie znasz jego opowieść. Motyw ten też był wykorzystywany przez Wołoszańskiego w "Twierdzy Szyfrów". Jeśli ten rajd rzeczywiście miał miejsce, to jego cel był pewnie podobny jak u Wołoszańskiego (być może związany z Książem)

      Usuń
    2. Obstawiłabym raczej pewną mało znaną, choć sympatyczną wioskę w południowej częsci Kotliny.

      Jadąc główną drogą na Międzylesie przejedź przez Bystrzycę Kłodzką i Wilkanów w kierunku na Domaszków. Po lewej będziesz miał wąską, choć całkiem niezłą drogę z drogowskazem na Wilkanów. Zjedź w nią. 1,5km później, minąwszy pola i lasy zobaczysz po prawej zrujnowany pałac. Pałac w Wilkanowie (wówczas: Schloss Wölfelsdorf). To niestety ruina ale pozostałości dawnej świetnosci wciąż są obecne. Letnia rezydencja rodu von Althann. Ukryto tam archiwa niemieckich masonów oraz zbiór wszelkich informacji zebranych przez niemiecki wywiad na temat masonerii. Moim zdaniem bomba atomowa przy tym to pikuś.
      Nie wiem czy ukryto w ostatniej chwili (tamtędy wycofywała się ostatnia istniejąca niemiecka armia, marszałka Schorera) czy wcześniej. Nie wiem czy Rosjanie odkryli przypadkiem czy wiedzieli czego szukają (wiele na to wskazuje, rozbili doszczętnie wszystkie pałace w Kotlinie, ludzie pamiętają pijanych żołdaków ale czy to wyklucza możliwość że ktoś ktoś swołoczy kazał doklądnie przeszukiwać pałace?). Wątpiwości mnóstwo, pytań jak zawsze więcej niz odpowiedzi ale archiwa tam były. Zabrało je NKWD bądź GRU (są jeszcze ludzie którzy to pamiętają, nie są jednak pewni, Ruscy na pewno ale kto konkretnie to niewiadomo).

      IMO tego szukał Patton.

      Pzdr,
      shape_shifter


      Pozdrawiam,
      S_S

      Usuń
    3. Ciekawe info. Dzięki!

      Usuń
  3. wyprawa krzyzowa ?
    http://polish.ruvr.ru/2013_05_28/Na-wojne-w-Syrii-uda-sie-rosyjsko-ukrainski-korpus-ochotniczy/

    sorry za off-topic, ale ciekawa sprawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Ogólnoukraiński Związek Bezdomnych Oficerów” - cudowne, w sumie jak są tacy biedni i bez dachu nad głową nie ma się czemu dziwić : ciepła strawa i wojaczka w egzotycznych krainach, czegóż chcieć więcej ?

      Usuń
  4. Foxie, muj Borze, muj Borze...

    `specjalnego karabinu pneumatycznego (czegoś podobnego jak w "To nie jest kraj dla starych ludzi"'
    Karabin pneumatyczny nazywają zwykle `wiatrówką'. To na filmie to ustrojstwo do zabijania bydła w rzeźni... OMG, OMG...

    mmm777

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W książce nie jest precyzyjnie opisane, czym posługiwał się Bazata - rzucałem więc luźne skojarzenia. W arsenale OSS nie takie rzeczy były...

      Usuń
  5. Zawodowemu zabójcy facet tłumaczył motywy dla, których ten ma go zabić. Foxie, litości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź poprawkę, że to był Bill Donovan. A on ogólnie dziwnie się zachowywał

      Usuń
  6. Generał Patton podobno chciał zająć Czeską Pragę a później chciał wyruszyć w kierunku obecnych terenów Polski. Wstrzymał się, bo strefa ta na konferencji Teherańskiej została przypisana sowietom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostał rozkaz zatrzymania się. Na przedmieścia Pragi dotarł, udzielając pomocy powstańcom, co wymusiło na sowietach zajęcie reszty miasta i zdecydowało o sukcesie powstania.

      Usuń
    2. Please...Pepiki czekały do końca, tuż przed wejściem ACz. zaatakowały Niemców, dostały wycisk, wezwały na pomoc najgorsze ukraińskie mendy od Kamińskiego i z ich pomocą wymordowały wszystkich Niemców w Pradze, głównie tysiące spanikowanych cywili. A potem grzecznie przywitały Rosjan czerwonymi różami. Brzydkie i obrzydliwe ale skuteczne. Pattona i tak nie chcieli. Czesi to skończeni oportuniści, nie oceniam tego, to po prostu fakt.

      S_S

      Usuń
    3. "najgorsze ukraińskie mendy od Kamińskiego" - skąd się tam wzięli? (Notabene RONA nie była ukraińska tylko czysto rosyjska...) Zawsze myślałem, że pomogły wówczas Czechom formacje generała Własowa.

      Usuń
    4. PRZEPRASZAM. TAKI BABOL. Jasne że RONA i Własowcy. Pisałem na szybko i niestety najwyraźniej dosć bezmyślnie, Kamiński był współodpowiedzialny za to co RONA robiła w czasie Powstania Warszawskiego, dlatego piłem do niego, bo to też specyficzny żart Historii. Choć oczywiscie furerem był Własow a sam Kamiński gnił już od miesięcy. Ukraińskie zamiast radzieckie lub rosyjskie bo mam podświadome uprzedzenia najwyraźniej. Idę uczynić się bardziej użytecznym, śmieci wyniosę albo blaty powycieram.

      BTW, Czy zechciałbyś kiedyś w wolnej chwili skrobnąć parę zdań o Petlurze? Byłbym bardzo wdzieczny, mogę nawet, pisząc lapidarnie niedościgłym Markiem Oramusem, wyrazić wdzięczność w postaci płynnej :)

      S_S

      Usuń
    5. Petlura? A to by mógł być temat większy - dotyczący Ruchu Prometejskiego. Pomyślę, poszukam informacji :)

      Usuń
  7. Fox, a jak to jest z tymi Bogami wojny? Czemu Mosze Dajan się nie kwalifikuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak subiektywnie wybieram. :) Dajana nie wziąłem pod uwagę z tego względu, że armie Syrii oraz Egiptu nie były przeciwnikami tak twardymi jak Niemcy z którymi błyskotliwie walczył Patton czy Japończycy, Koreańczycy i Chińczycy z którymi zmagał się MacArthur.

      Usuń
  8. Może Patton był po prostu reptilianinem? Może zlikwidowała go tajna grupa walcząca z kosmicznymi jaszczurami? Czy cokolwiek na ten temat napisał legendarny redaktor dr. Baliszewski? Pisząc to obawiam się o swe życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może zostałeś wykorzystany seksualnie przez swojego resortowego ojca i jego pięciu kumpli pedałów? :)

      Dersu Uzała

      Usuń