W nowym "Uważam Rze" absolutny hit: wywiad z Juvalem Avivem, byłym agentem Mosadu, pierwowzorem głównego bohatera filmu "Monachium". W nim m.in. o tym, kto naprawdę dokonał zamachu nad Lockerbie, polowaniu na terrorystów z Czarnego Września i zagrożeniu terrorystycznym dla Polski w związku z tajnymi więzieniami CIA. Kilka fragmentów na zachętę:
"Brytyjski autor Gordon Thomas twierdzi, że również Jasser Arafat był źródłem CIA.
To właśnie dlatego Izrael, go nie ruszył.
(...)
Gdy Jibril dostał zlecenie wysadzenia samolotu, powiedział Irańczykom o tym szlaku narkotykowym i wykorzystał go do przeprowadzenia zamachu. Tak się akurat złożyło, że na pokładzie lotu PanAm 103 znajdowali się ci trzej agenci, którzy odkryli szlak narkotykowy. Wszyscy zginęli. Po tym jak zorientowali się, co się dzieje w Libanie, postanowili, że wrócą do Waszyngtonu i powiadomią o wszystkim Kongres. Ale zrobili błąd mówiąc o tym ludziom z CIA w Bejrucie. Mamy nagranie, na którym CIA w Bejrucie zawiadamia centralę w Langley, że ci agenci wracają do Waszyngtonu i kupili bilety na lot PanAm 103.
Jakie pan zdobył dowody na istnienie tego szlaku narkotykowego i wykorzystanie go do przeprowadzenia zamachu?
Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem prowadząc śledztwo był wyjazd do Frankfurtu. Chciałem zrobić testy na wykrywaczu kłamstw czterem osobom, mającym dostęp do walizek idących na pokład samolotów PanAm. Na spotkanie stawiły się trzy osoby, czwarty pracownik - O’Neil spotkał się ze mną kilka godzin później i powiedział: „Nie mogę zrobić testu na poligrafie”. „Dlaczego nie możesz?”. „Bo pracuje pod przykrywką dla CIA i doglądam tu pewnych rzeczy”. Jedna osoba z pozostałej trójki, Turek który oblał test na wykrywaczu kłamstw, przyznał się, że wiedział o walizce z narkotykiem, która co tydzień trafiała do samolotu PanAm. Nie wiedział, że tam była bomba. Spytałem człowieka z CIA, czy pracował na lotnisku tego dnia, w którym trafiła tam walizka z bombą. Odpowiedział, że wówczas miał wolne. Jednakże telefony w sortowni bagażu PanAm były nagrywane. W ten sposób linie walczyły z pracownikami, którzy na ich koszt dzwonili po całym świecie. Otrzymałem od PanAm nagranie i okazało się, że O’Neil dzwonił do ambasady USA w Bonn i mówił im, że jest coś nie tak z walizką. Jest zbyt ciężka. Dostał odpowiedź: „Tak, wiemy. Pozwól jej lecieć dalej”. Co więcej, niemiecki kontrwywiad BKA miało zainstalowane kamery w tym pomieszczeniu więc istnieje film na którym O’Neil podchodzi z walizką do telefonu."