sobota, 14 stycznia 2023

Kemet: Mapa Nieba

 


Ilustracja muzyczna: Hiroyuki Sawano - Eren the Coordinate

Jak na górze, tak na dole - mówi stara hermetyczna zasada. Stosowano ją już w czasach megalitycznych, planując ważne budowle tak, by były zorientowane astronomicznie lub odzwierciedlały układy ciał niebieskich.

Zapewne słyszeliście o teorii Roberta Bauvala i Grahama Hancocka mówiącej, że trzy główne piramidy w Gizie odzwierciedlają gwiazdy Pasa Oriona, konstelacji kojarzonej z Ozyrysem. Według nich Sfinks został zbudowany około 10 500 lat przed Chrystusem, a jego głowa przedstawiała wówczas głowę lwa (za czasów Starego Państwa egipskiego zniszczona przez erozję lwia głowa została przerobiona na głowę faraona Chefrena bądź jego ojca Cheopsa). Sfinks powstał w precesyjnej erze Lwa i konstelacja Lwa wschodziła na horyzoncie w równonoc wiosenną dokładnie na wschód od niego. Korelacja trzech dużych piramid z Pasem Oriona występuje nie tylko w Gizie. Według podobnego schematu zbudowano też piramidy w meksykańskim Teotihuacan i w chińskim Xian.


O tym pewnie słyszeliście... Ale ta mapa nieba nie ogranicza się do Płaskowyżu Gizy.

Wayne Herschel, badacz z Republiki Południowej Afryki, zauważył, że mamy do czynienia z wielką mapą nieba rozciągającą się  przez całe pole piramid - od Abu Ruwash na północy, po Meidum na południu. To teren rozciągający się na 90 km. 



Znajdująca się na północny zachód od Gizy piramida Dżedefre w Abu Roasz miała mieć podobną wysokość jak piramida Mykerinosa w Gizie. Była też pięknie wykończona białym wapieniem, czarnym granitem i złotem. Niestety została zniszczona już w bardzo dawnych czasach i od czasów rzymskich do XIX wieku wykorzystywana jako kamieniołom. W jej ruinach zachował się m.in. granitowy blat noszący ślady sugerujące obróbkę maszynową.  Piramida w Abu Roasz odzwierciedlała Syriusza - gwiazdę bogini Izydy.


Idąc stamtąd na południowych wschód wzdłuż mapy nieba przechodzimy przez Płaskowyż Gizy i docieramy do Zawayet al-Aryan. To miejsce symbolizuje Aldebarana. Odkopano tam wielką, ale niedokończoną piramidę.  Jej bok miał 200 m długości. Od 60 lat nikt tam jednak nie prowadził żadnych prac archeologicznych, a miejsce jest zamknięte dla turystów. Stanowi bowiem część bazy wojskowej.



Idźmy dalej. Trafimy do Abu Ghorab i Abusir. W Abu Ghorab jest odkopana świątynia Ra.  Jest zamknięta dla turystów, a rząd egipski pobiera 5000 dolarów za specjalne pozwolenie na wejście do niej. W Abusir ("miejscu Ozyrysa") jest natomiast kompleks piramid ze Starego Państwa. Piramid mocno zgruzowanych, bo wykorzystywano je jako miejsce do pozyskiwania kamieni. Reprezentują one Plejady. Co prawda ta konstelacja składa się z siedmiu głównych gwiazd widocznych z Ziemi (i 3 tys. mniej widocznych), a w Abusir są cztery główne piramidy, to zdjęcia satelitarne sugerują, że pod piaskiem mogą być tam jeszcze trzy piramidy. Do kompleksu Abusir i Abu Ghorab jeszcze wspomnę - bo odgrywają ważną rolę w tej historii. Abusir jest obecni zamknięte dla turystów, choć sądząc po zdjęciach z Google Maps, jeszcze kilka lat temu było otwarte. 




Bardziej na południe mamy Sakkarę. Tamtejsze piramidy odzwierciedlają konstelację Andromedy. Obiekty znajdujące się bardziej na południe - takie jak Dahszur i Meidum to chyba gwiazdozbiór Jaszczurki, ale mogę się mylić... (Będąc w Dahszur możecie zauważyć mur bazy wojskowej. Sporą część pola piramid stanowi poligon. To teren zamknięty, ale rząd egipski planuje przenieść stamtąd bazę i wybudować drogę prowadzącą od nowego Grand Egyptian Museum w Gizie do Dahszur i Meidum.)


Powyżej: Józef Czapski w Sakkarze.


Oczywiście wszystkie wymienione tu budowle stanowiące część mapy nieba nie powstały w tym samym czasie. Część zbudowali faraonowie ze Starego Państwa, a część była dużo, dużo starsza. Widać wyraźnie różnice jakości wykonania poszczególnych budowli. Ważne jest to, że tworzenie tej mapy nieba zainicjowano co najmniej 12,5 tys. lat temu - jeśli nie wcześniej, a po wielu tysiącach lat postanowiono projekt dokończyć na podstawie starego planu.




Według Herschela najważniejszym elementem tej mapy nieba były obiekty w Abusir i Abu Ghorab. Plejady stanowią część gwiazdozbioru Byka (pamiętacie sarkofagi dla świętych byków w Serapeum w Sakkarze?). Są "odciętą nogą" Byka - co sugeruje choćby dysk astronomiczny z Dendery.  Syriusz, Orion i Aldebaran wskazywały do nich drogę. A siedem gwiazd Plejad miało pokazywać pozycję gwiazdy bogów - na powyższej grafice pokazanej jako Sol 1. W Abu Ghorab była świątynia Ra z wielkim obeliskiem, wysokim na 36 m (dla porównania: największy, niedokończony obeliks Hatszepsut ma chyba 43 m). Obelisk ten miał być pokryty złotem. I wskazywał na pozycję Słońca na niebie. Ale nie naszego Słońca. Tylko Słońca wokół którego krążyła planeta bogów. Ta gwiazda nosi obecnie oznaczenie HD283271 i prawdopodobnie posiada planetę. 

Podobne układy architektoniczne jak w Abusir i Abu Ghorab (siedem gwiazd Plejad i Słońce bogów - lub w innej wersji dodatkowo dwie podobne gwiazdy do Sol 1, czyli Sol 2 i Sol 3) możemy znaleźć choćby w majowskim Tikal, w okolicach Stonehenge (zwróćcie uwagę na geoglif), czy nawet na płaskowyżu Cydonia na Marsie. Nawiązanie do Pasa Oriona, Plejad i Gwiazdy Bogów mamy też na Dysku z Nebry, wytworze wenedyjskim z epoki brązu. Mamy je też - a także do gwiazdozbioru Byka - w Gobekli Tepe.






W Gobekli Tepe mamy też inną ciekawą wskazówkę. Słońce i Ziemia są tam pokazane w pobliżu znaku Skorpiona. Tak się dziwnie składa, że nasze Słońce jest widoczne pomiędzy szczypcami Skorpiona, gdy patrzymy w niebo z okolic Gwiazdy Bogów znajdującej się w pobliżu Plejad.


Plejady pojawiają się w mitologiach wielu ludów z różnych odległych zakątków Ziemi. U Majów były one źródłem stworzenia. Dla Greków były one siedmioma siostrami, które ścigał Orion. U Indian Ameryki Północnej były siedmioma siostrami, które ścigał niedźwiedź. U australijskich Aborygenów były siedmioma siostrami, które ścigał ich zboczony ojciec, którego zamieniono w krokodyla. W Japonii też nazywano je siedmioma siostrami. A w Indiach były żonami siedmiu mędrców. Mit związany z Plejadami musiał mieć jakieś wspólne źródło. 



Nawiązanie do Plejad jako "odciętej nogi Byka" mamy natomiast w mitraizmie, tajnym irańskim kulcie popularnym w cesarstwie rzymskim wśród wojskowych. Kulcie, który mieszał się z chrześcijaństwem i wpłynął też na buddyzm tybetański.  




Według Sitchina, starożytni bogowie - zarówno ci z Sumeru jak i z Egiptu - przybyli z Nibiru, wciąż szukanej przez astronomów 10-tej planety Układu Słonecznego, mającej eliptyczną orbitę, po której obiegała ona Słońce w czasie 3600 lat. Za istnieniem takiego ciała niebieskiego przemawiają nie tylko starożytne przekazy, ale również liczne anomalie w Układzie Słonecznym. Nibiru miała być planetą wyrzuconą z innego układu gwiezdnego. Czy jednak na takim globie mogło utrzymać się życie? Nawet jeśli odpowiednią temperaturę zapewniały na nim siły geotermalne? Czy też była ona jedynie przystankiem dla obcej cywilizacji? Przystankiem lub raczej pojazdem... A może jednak bogowie budujący cywilizację w Kemet pochodzili z innego miejsca, niż ci z Sumeru? Nie znam odpowiedzi na te pytania.

Bogowie Egiptu - pomijając symboliczne przedstawienia w zwierzęcych maskach - wyglądali jednak tak jak ludzie. I byli nam na tyle bliscy genetycznie, by się z nami mieszać i mieć półboskie dzieci. Wiemy, że Set "bóg cudzoziemców" miał rude włosy. Ciekawe jak inni członkowie jego rodziny? (W Muzeum Cywilizacji Egipskiej przyjrzyjcie się mumii Ramzesa II. Czy te zachowane kosmyki blond włosów są naturalne czy farbowane? Nie pokażę Wam zdjęcia, bo fotografowanie tych mumii jest zakazane.) 



Być może pamiętacie odcinek serii Phobos - Obcy tacy jak my, w którym wskazywałem, m.in. na podstawie relacji Paula Hellyera, kanadyjskiego ministra obrony z lat 60-tych, że najprawdopodobniej istnieje rasa obcych niemal nie różniąca się od nas fizycznie. Często w literaturze ufologicznej są oni określani jako "nordyccy obcy".  Czasem jako miejsce swojego pochodzenia wskazują oni... Plejady.


***

Doceńcie ten wpis, bo podczas eksplorowania jednego z wymienionych tutaj miejsc nabawiłem się urazu stopy... Widzicie więc, jak się poświęcam dla odkrywania dawnych tajemnic. 

W kolejnym odcinku: Przyjrzymy się otoczeniu kraju Kemet, czyli miejscom stanowiącym część pewnej starożytnej siatki geograficznej. 

***

UPDATE: Jestem czytany również w Egipcie. Mój egipski przyjaciel - Wadah Abrahim Ewaian, przedstawiciel starego rodu z Gizy, poprosił mnie o dodanie do tego postu wzmianki o tym, że dzięki niemu dowiedziałem się o sekretach Abusir i Abu Ghorab. (Na poniższym zdjęciu widać w tle świątynię w Abusir.) Może on naprawdę dużo opowiedzieć o całym polu piramid i dawnym Kemet. Jeśli będziecie w Gizie, skontaktujcie się z nim, a coś Wam zaaranżuje. Jego numer:  +20 111 6000823.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz