sobota, 4 lutego 2017

Największe sekrety: Prometeusz - Dwoista natura prowokatora

Ilustracja muzyczna: Kehlani - Gangsta (Suicide Squad OST)



- Stalinis deda bozi ikho! (gruz. Matka Stalina była kurwą!) - gdy wykrzyknął to młody Zwiad Gamsachurdia rzucił się na niego jego kolega z klasy Koba Egnataszwili. To nie była zwykła szkolna bójka. Gamsachurdia zostanie później prezydentem niepodległej Gruzji, a jego przeciwnik był synem Wasilija Egnataszwilego, redaktora naczelnego partyjnej gazety "Zaria Wostoka" i późniejszego przewodniczącego Rady Najwyższej Gruzińskiej SSR. Ten dygnitarz trafił na krótko do łagru, bo zbyt otwarcie chwalił się tym, że jest bratem Stalina. Jego drugi brat, Aleksander Egnataszwili był bardziej dyskretny (był oficerem ochrony Wodza, próbującym podawane na jego stół jedzenie), a mimo to jego koledzy z pracy nazywali go za plecami bratem przyrodnim Stalina. Wasilij i Aleksander byli synami Koby Egnataszwilego, kapłana Gruzińskiej Cerkwii Prawosławnej z miasta Gori. To właśnie Koba Egnataszwili udzielał w 1874 r. ślubu 24-letniemu szewcowi Wissarionowi Dzugaszwili i 16-letniej służącej Keke Geladze. Keke była matką Iosifa Dżugaszwilego, zwanego później Soso, Koba, Bessoszwili i Stalin. Sergo Beria wspominał, że była ona kobietą bezbożną i rozwiązłą, która bez żadnego skrępowania na starość opowiadała o tym jak dorabiała sobie świadcząc usługi seksualne bogatym klientom, u których była pokojówką. Sprzątała m.in. na plebanii u o. Egantaszwilego, który później okazywał Soso dużo dobrego serca. Pół Gori domyślało się, że ten pop jest prawdziwym ojcem dzieciaka Dżugaszwilich. Świadomość tego, połączona z praktycznie zamkniętą drogą do spełnienia zemsty rodowej (biedny szewc miałby zabić księdza?) sprawiły, że Wissarion zmienił się z lubianego przez wszystkich, wesołego gawędziarza w ponurego alkoholika, który tłukł Soso i Keke przy każdej okazji. W pewnym momencie pobił bękarta tak, że uszkodził mu lewą rękę, która później się źle zrosła i była wyraźnie krótsza od prawej. Stracił przez to prawa rodzicielskie. Młody Soso został wysłany do seminarium w Tyfilisie (Tbilisi), by zdobył wykształcenie. Przedstawicieli niższych klas społecznych niemal nigdy tam nie dopuszczano, więc pewnie doszło do protekcji ze strony Koby Egnataszwilego.



W seminarium młody Dżugaszwili przechodził kryzys psychiczny mający podłoże w perypetiach rodzinnych. W pewnym momencie zaczął pozować na rewolucjonistę. Zaprzyjaźnił się z Lado Ketszkowelim, który wyleciał z tbiliskiego seminarium za gruziński nacjonalizm i był wcześniej maltretowany przez ojca. W ich orbicie znalazł się również młody przestępca Kamo Ormianin, czyli Simon Ter-Petrosian. (Przezwisko Kamo wzięło się stąd, że kiepsko mówiący po rosyjsku Ter-Petrosian wymawiał w śmieszny sposób słowo "komu".) Podobnie jak Lado i Soso miał on też problemy z surowym ojcem. Cała trójka zorganizowała małą drukarnię. W 1898 r. Dżugaszwili zaczął namawiać swoich kolegów z seminarium, by wstąpili do organizacji rewolucyjnej. Gdy odmówili, umieścił w ich rzeczach wywrotowe ulotki wydrukowane w drukarni Lado, po czym doniósł władzom szkoły, że mogą znaleźć u nich takie materiały. 45 uczniów zostało relegowanych. To była pierwsza wielka prowokacja w życiu Stalina.



Lado wprowadził Dżugaszwilego do tyfiliskiej organizacji socjaldemokratycznej. Noe Żordania, późniejszy mieńszewicki przyjaciel Gruzji (i krewny Nino Berii), szybko jednak wyczuł w młodym Stalinie prowokatora i go wyrzucił. Miał rację. Lado pracował dla Ochrany, carskiej tajnej policji i wciągnął w swoją prowokatorską robotę Soso, który z kolei wykorzystywał Kamo jako swoją marionetkę i speca od czarnej roboty. Drukarnia którą prowadzili pracowała w ramach tajnej operacji Ochrany i była wykorzystywana do prowokacji przeciwko ruchowi socjalistycznemu. Po jednej z nieudanych akcji - związanych z ulotkami z tej drukarni - stracił stanowisko płk Samiedow, szef Ochrony w Tyfilisie. Samiedow lubował się w prowokacjach, stąd zawikłane tajne akcje przynoszące nieoczekiwane skutki jego koledzy z pracy nazywali chorobą Samiedowa. Jednym z nośników tej choroby był młody Dżugaszwili.





Przebieg kariery Stalina w Ochranie bardzo drobiazgowo odtworzył Roman Brackman w znakomitej książce "The Secret File of Joseph Stalin". (Brackman urodził się w ZSRR, siedział na początku lat 50-tych w łagrze i miał okazję osobiście poznać wielu bohaterów swojej książki.) Jest to zapis pracy niezwykle złośliwego i kreatywnego agenta. Szpiegował rewolucjonistów w Tyfilisie (m.in. Lwa Kamieniewa), Batumi, Baku, Moskwie i podczas zagranicznych kongresów partyjnych. Zabił partyjnego delegata z Gruzji, by zająć jego miejsce i dostać się na kongres partii. Nadano mu pseudonimy "Riaboj" ("Dziobaty") oraz "Iwanowski". Nie zawsze był jednak lojalny wobec bezpieki - nie informował jej np. o przygotowywanych przez siebie i Kamo napadach na banki, w tym o wielkim skoku w Tyflisie w 1907 r. Pieniądze zdobywane w ten sposób pozwoliły mu bowiem stać się ważną osobą dla bolszewików i zbliżyć się do otoczenia Lenina. Problemy z lojalnością sprawiały, że kilkakrotnie Dżugaszwili był zsyłany na Syberię, za której za każdym razem uciekał jednak dzięki pomocy Ochrany.



W 1906 r. w gruzińskiej miejscowości Teveli młody Dżugaszwili przypadkiem natknął się na swojego ojca Wissariona. Postanowił go zabić. Kamo zaczaił się w ciemnym zaułku obok knajpy na staruszka. Uderzył go siekierą owiniętą w mokrą kurtkę i dokończył sprawę nożem. Kilka tygodni później Soso napisał artykuł podpisany nowym pseudonimem - Bessoszwili, czyli syn Wissariona. Tak jakby zaczął identyfikować się ze swoim zamordowanym ojcem. W artykule tym nazywa Dumę "bękartem" i pisze o zadaniu jej wielokrotnych ciosów nożem, "ciosu z dołu", "ciosów z boku." Wkrótce potem odwiedza Gori. W czasie jego pobytu zostaje zatłuczony na śmierć o. Egnataszwili. Policja przesłuchuje młodego Stalina, ale uznaje, że nie miał motywu, by zabić swojego dobrodzieja.
W 1922 r. Kamo ginie rozjechany przez ciężarówkę, która celowo w niego uderzyła, gdy jechał rowerem. Kilkanaście lat później grób Kamo zostaje wysadzony w powietrze z rozkazu Stalina. Dyktator lubił wchodzić w rolę mściciela tych, których kazał zamordować - w tym wypadku mściciela Wissariona.



To były wówczas czasy wielkich prowokacji. Ochrana odgórnie tworzyła całe organizacje wywrotowe. Posiadała w ruchu rewolucyjnym więcej agentów niż było w nim autentycznych rewolucjonistów. Zabijała ich rękami ministrów i premiera Stołypina, organizowała nawet zamachy na cara. Tak jakby szykowała się do transformacji ustrojowej. A jednocześnie sama była infiltrowana przez polsko-bałtycko-kaukaską prometejską konspirację oraz zachodnie służby specjalne.

Flashback: Największe sekrety: Archanioł - Objawienie



Kariera Stalina w Ochranie wykoleiła się koło 1912 r. w związku z aferą Romana Malinowskiego. Płk Bielecki z moskiewskiego kierownictwa tajnej policji wpadł na pomysł uczynienia agenta bezpieki pierwszym bolszewickim deputowanym do Dumy. Wybór padł na Malinowskiego, polskiego bolszewika urodzonego pod Płockiem, będącego bliskim współpracownikiem Lenina. Malinowski był też TW Ochrany znanym jako "Krawiec" (był  krawcem, dekarzem, żołnierzem a później szpiegiem - czyli niczym jak u Johna Le Carre'a "Tailor, tinker, soldier, spy"). Malinowski i Stalin w jakiś sposób dowiedzieli się, że obaj pracują dla carskiej tajnej policji. Stalin uznał go za przeszkodę dla swojej kariery w partii i bezpiece - chciał zająć miejsce Malinowskiego. Sprzymierzył się więc z płk Wasiliewem, który chciał zdemaskować Malinowskiego, by zająć miejsce swojego zwierzchnika płka Bieleckiego. Skończyło się na tym, że Malinowski w 1914 r. nagle zrezygnował z zasiadania w Dumie a Stalin został wysłany na Syberię a jego akta zamknięte w sejfie płka Bieleckiego w kwaterze głównej ochrany w Sankt Petersburgu.



Akta ten dziwnym trafem nie zostały rozkradzione w czasie Rewolucji. Te dotyczące znanych działaczy takich jak Malinowski szybko posłużyły jako dowody ich zdrady i uzasadnienie rozstrzelania. Akta mniej ważnych działaczy trafiają do archiwum i leżą w skrzyniach przez wiele lat, przez nikogo nie niepokojone. Wśród nich jest teczka Iosifa Dżugaszwilego - działacza, którego nikt wówczas nie kojarzył po jego nazwisku rodowym. Dla wszystkich był znany jako Stalin, Koba lub Iwan Wasiliewicz.



Stalin pnie się jednak po szczeblach kariery. Nieopatrznie przyznano mu z pozoru mało ważne stanowisko kierownika partyjnej administracji - a więc człowieka od kadr. A kadry, jak mówił Lenin, decydują o wszystkim. Stalin ma dzięki temu wgląd do teczek osobowych członków partii i dzięki temu buduje swoją frakcję. Gromadzi wokół siebie głównie byłych agentów Ochrany. Są wśród nich: Mołotow, Woroszyłow, Kalinin i Gienrich Jagoda, jeden z zastępców Dzierżyńskiego. Jagoda jest szczególnie pomocny, gdyż jest specjalistą od trucizn. Przed wojną był aptekarzem.



Lenin po 1920 r. wyraźnie podupada na zdrowiu. Gdy mu się poprawia Stalin kłamliwie mówi partyjnym towarzyszom, że "Stary prosił o truciznę", by skrócić sobie życie. Lenin wszak pod koniec życia chce się pozbyć Stalina. Na początku stycznia 1924 r. stan zdrowia bolszewickiego przywódcy wyraźnie się poprawia. Przygotowuje się on do powrotu na Kreml. 21 stycznia 1924 r. doznaje jednak nagłego ataku i umiera. Przed śmiercią napisał swojemu sekretarzowi, że został otruty przez Stalina. Ciało zostaje szybko zabalsamowane, by nie można było przeprowadzić sekcji, a potem złożone do mauzoleum. Stalin wykorzystuje je jako magiczny symbol triumfu nad swoimi wrogami i z nad grobu Lenina przyjmuje wojskowe parady. Prawdy o śmierci męża dochodzi Nadieżda Krupska, bolszewicka działaczka o polskim, szlacheckim pochodzeniu. Stalin zastrasza ją, że "możemy znaleźć inną wdową po Leninie". Krupska w lutym 1939 r. zostaje w swoje urodziny odwiedzona przez wysłanników Stalina. Nie chce jeść tortu, który jej przynieśli, ale zostaje do tego zmuszona. Wkrótce potem umiera.



Teczka Stalina w lipcu 1926 r. trafia na biurko Dzierżyńskiego w partii dokumentów sukcesywnie wysyłanych z leningradzkich archiwów do Moskwy. Szef bezpieki jest w szoku. Jego strategia przetrwania w sowieckim reżimie leży bowiem w gruzach. Dotychczas obawiał się, że straci stanowisko, jeśli swoją władzę skonsolidują Żydzi tacy jak Trocki, Kamieniew czy Zinowiew. Jako przeciwwagę dla nich tolerował Stalina. (Jak stwierdził Beria, Stalin objął władzę, bo Żydzi z Kremla ostro walczyli o przywództwo po śmierci Lenina. Uznali, że Gruzin może być kandydatem kompromisowym, który porządzi kilka lat i potem zostanie odsunięty, jak sprawa się wyklaruje.) Dwa dni później Dzierżyński przemawia na partyjnym plenum. Jego mowa jest wołaniem o pomoc. Często sięga po stojącą na mównicy szklankę z wodą, która co jakiś czas jest uzupełniana płynem. Nagle umiera na zawał serca lub wylew (mataczono w diagnozie, więc nie wiadomo do końca, co go zabiło).



W 1929 r. Rabinowicz, zastępca kierownika departamentu politycznego GPU, odkrywa teczkę Stalina podczas porządkowania prywatnych dokumentów Dzierżyńskiego. Zszokowany przekazuje teczkę swojemu przyjacielowi  Jakowowi Blumkinowi, który został niedawno mianowany nowym rezydentem w Turcji. Blumkin dostał zadanie zabicia Trockiego, mieszkającego na wyspie Prinkipio na Morzu Marmara. Teraz jednak postanawia zdezerterować i dostarczyć Trockiemu teczkę Stalina. Dzieli się swoim planem z Karolem Radkiem, którego błędnie uważa za trockistę. Zostaje więc aresztowany przy próbie ucieczki z Moskwy. Teczka Stalina trafia w ręce polskiego szefa GPU, byłego mieńszewika Wiaczesława Mieńżyńskiego. On jednak uważa, że z jej wyciągnięciem na jaw należy poczekać na lepszym moment. Wkrótce potem Riutin, działacz partyjny z Moskwy rozpowszechnia broszurkę sugerującą, że Stalin pracował dla Ochrany. Mienżyński nie chce go aresztować, co wzbudza podejrzenia Stalina. Przeciwko prześladowaniu Riutina opowiadają się też Kirow, Ordżonikidze i Kujbyszew. Stalin to sobie zapamięta i każdego z nich zgładzi.



 Paranoja Wodza się pogłębia. Osobiście reżyseruje procesy pokazowe i wplata w nie elementy swojej resortowej biografii. Zaczyna się znęcać nad swoją żoną Nadieżdą Alliłujewą, która w 1932 r. popełnia samobójstwo i w ostatnim liście pisze do męża "Doskonale wiem, jaki z ciebie rewolucjonista!". Podczas wystawienia ciała na katafalku, wściekły Stalin bije pięściami w jej trumnę. Domyśla się, że wszyscy jego wrogowie wiedzą, że był TW Ochrany. Jednocześnie prowadzi operację dezinformacyjną. Porwanie carskich generałów Kutiepowa i Millera z Paryża ma służyć procesowi pokazowemu, w trakcie którego mieliby oni przyznać się do sfałszowania teczki Stalina. Aleksander Swanidze, brat Kato Swanidze, pierwszej żony Wodza, drukuje dokumenty z fałszywej teczki, będące oczywistymi fałszerstwami, które mają skompromitować tych, którzy szukają prawdziwej teczki. Ławrentij Beria kupuje sobie łaskę Stalina dostarczając mu dokumenty Ochrany z rozproszonych archiwów w Batumi i Baku. Redaguje również książkę o podziemnych rewolucyjnych drukarniach na Kaukazie, czyniącą ze Stalina głównego rewolucjonistę na tym terenie.




Mieńżyński umiera w maju 1934 r. Od kilku lat jest systematycznie podtruwany. Jego gabinet jest spryskiwany preparatem zawierającym m.in. rtęć. Później pomieszczenie te jest zamknięte i zapieczętowane na dwa lata. Następcą Mieńżynskiego staje się Jagoda, który jednak nie radzi sobie z fabrykowaniem dowodów na procesach pokazowych. Spieprzona zostaje m.in. sprawa Kirowa, gdyż zabójca tego działacza wskazał w obecności Stalina na enkawudzistę Zaporożca jako zleceniodawcę zamachu. Jagodę zastępuje "krwawy karzeł" Jeżow - pierwszy etniczny Rosjanin na stanowisku szefa sowieckiej bezpieki.





W 1936 r. zostaje otwarty gabinet Mieńżyńskiego. Izaak Stein, zastępca szefa departamentu politycznego NKWD, porządkując papiery byłego zwierzchnika, znajduje w nich teczkę Stalina. Jedzie z nią do Kijowa do swoich przyjaciół z bezpieki Kacnelsona i Balickiego. Kacnelson później ujawni swojemu krewnemu i zarazem bliskiemu współpracownikowi Berii Aleksandrowi Orłowowi (rezydentowi w Hiszpanii, który zbiegł później na Zachód i napisał demaskatorską książkę o Stalinie), że teczka została przekazana Stanisławowi Kosiorowi, polskiemu sekretarzowi partii na Ukrainie oraz generałom (piszę w uproszczeniu, gdyż Sowieci stosowali wówczas takie nazwy stopni dowódczych jak komkor czy komarm) Gamarnikowi i Jakirowi, którzy z kolei zapoznali z nią Tuchaczewskiego. Grupa wojskowych zaczęła przygotowywać zamach stanu, który miał usunąć Stalina. Mieli świadomość, że na Kremlu jest montowana przeciwko nim sprawa (w czym pomagały NKWD niemieckie tajne służby i stary idiota, prezydent Czechosłowacji Benesz), więc musieli działać szybko. Stalin miał zostać zwabiony na wielkie manewry urządzone na Białorusi przez generała Uborewicza i tam aresztowany a następnie przekazany pod sąd partyjny jako agent Ochrany i zdrajca idei leninowskiej. Generał Feldman nalegał, by Stalina zabić bez sądu, zanim jego ludzie będą mieli czas na reakcję.



19 maja 1937 r. NKWD podczas przeszukania mieszkania jednego z sowieckich oficerów w Mińsku znalazło fotokopię raportu płk Ochrany Eremina do płka Bieleckiego zawierającą opis przebiegu kariery Iosifa Dżugaszwilego w Ochranie. Dokument ten przekazano Karlowi Paukerowi, szefowi wydziału operacyjnego NKWD i zarazem przyjacielowi Stalina. Pauker był wcześniej fryzjerem we Lwowie i boyem w operze w Budapeszcie. Zabawiał Stalina na przyjęciach odgrywając śmierć Zinowiewa. Spekulowano również, czy nie jest gejowskim kochankiem Wodza. Nie znał on dobrze rosyjskiego i nie do końca zrozumiał treść raportu płka Eremina. W dobrej wierze wręczył go więc Stalinowi. Ten przestraszony uznał to za próbę szantażu i kazał natychmiast rozstrzelać Paukera oraz jego współpracowników. Kreml został nagle otoczony wojskami NKWD.  Wydano rozkazy aresztowania dużej grupy oficerów Armii Czerwonej. Aleksander Swanidze trafił do więzienia i w 1941 r. został rozstrzelany nie bardzo wiedząc co zawinił. 22 maja 1937 r. Michaił Frinowski, szef sowieckiego wywiadu wojskowego na Europę, mówił agentowi NKWD Walterowi Krywickiemu o wykryciu ogromnej konspiracji w armii. 26 maja został aresztowany marszałek Tuchaczewski, 29 maja Uborewicz. 30 maja zostaje zastrzelony w łazience swojego mieszkania przez dwóch funkcjonariuszy NKWD Gamarnik. Zaczyna się krwawy obłęd roku 1937. W tym Operacja Polska mająca na celu wyniszczyć prawdziwą lub domniemaną prometejską konspirację w ZSRR.
Czystki obejmują również funkcjonariuszy NKWD, którzy zetknęli się ze sprawą teczki Stalina bądź jej fałszowania. W 1937 r. zostaje zabity Ignacy Reiss, rezydent NKWD w Szwajcarii, podejrzany o przekazanie informacji o teczce Lwu Siedowowi, synowi Trockiemu. Siedow umiera w 1938 r. w Paryżu podczas operacji chirurgicznej. Tego samego dnia w Moskwie zostaje otruty Abram Słutski, dyrektor departamentu zagranicznego NKWD. W czerwcu 1938 r. Gienrich Liuszkow, szef NKWD na Dalekim Wschodzie, przestraszony czystkami uderzającymi w "gniazdo Balickiego" i "gang Gamarnika-Bulina", ucieka do Mandżukuo. Miał on wcześniej za zadanie przekazać emigracyjnej rosyjskiej prasie w Szanghaju sfałszowany list pułkownika Eremina. Stalinowi ta sprawa wbija się w pamięć tak mocno, że później mówi gen. Sikorskiemu, że polscy oficerowie ze Starobielska zbiegli do Mandżurii.



Stalin od czasu do czasu nie może się powstrzymać i daje sygnały dotyczące swojej przeszłości. I tak w filmie "Lenin w Październiku" głównym bohaterem jest robotnik Wasilij - noszący takie same imię jak jeden z pseudonimów Stalina w Ochranie i dokonujący podobnych czynów jak Stalin w 1917 r. W relacjach z NKWD Stalin używał pseudonimu "Iwan Wasiliewicz". Swojego drugiego syna nazwał Wasilij. W artykułach takich jak "Prowokator Anna Seriebriańska" rozwodził się natomiast nad "dwoistą naturą prowokatora". Podczas bitwy pod Stalingradem kazał Chruszczowowi szpiegować marszałka Rodiona Malinowskiego podejrzewając, że może być krewnym Romana Malinowskiego.



W 1940 r. przyszła pora na likwidację Trockiego. Stary dureń Trocki przez wiele lat zbywał wszelkie sygnały mówiące, że Stalin był prowokatorem Ochrany. W 1939 r. zaczął jednak pisać książkę, w której chciał podać szczegóły tej sprawy i wyświetlić okoliczności paktu niemiecko-sowieckiego. Stalin nakazał zabić Trockiego "siekierą owiniętą w mokrą kurtkę". Beria protestował wskazując, że Trocki jest politycznym zerem i nie ma sensu go zabijać. Enkawudziści przygotowujący zamach zbaraniali: "Kto nosi kurtkę w lipcu w Meksyku, w upale wynoszącym ponad 30 stopni?". Poszli jednak na kompromis, Ramon Mercader owinął czekan w płaszcz - który i tak wzbudzał duże podejrzenia. W 1948 r. Stalin każe zabić żydowskiego aktora Salomona Michoelsa również za pomocą siekiery owiniętej mokrą kurtką, a później przejechać po jego zwłokach ciężarówką - był to mix zabójstwa Wissariona Dżugaszwilego i likwidacji Kamo.

***

Historia teczki Stalina nieco przypomina historię teczki Lecha Wałęsy. Wałęsa stwierdził zaś ostatnio, że "Bolek to była maszyna". Philip K. Dick, twierdził swego czasu, że Lem nie był wcale autorem sci-fi, nie był nawet realnie istniejącym człowiekiem, tylko projektem komunistycznych tajnych służb o kryptonimie "LEM". Może więc "Bolek" jest maszyną? Mechem Wałęsą? Można by z tego zrobić scenariusz godny "Ghost in the Shell" czy "Łowcy androidów"...

***

W następnym odcinku serii "Prometeusz", będzie o pakcie niemiecko-sowieckim i jego sabotowaniu, o Katyniu oraz o pakcie Beria-Anders. Analizując działania głównego bohatera tego cyklu miejcie cały czas w pamięci odcinek drugi - i to, że żywoty szefów sowieckiej bezpieki zazwyczaj były krótkie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz