sobota, 11 czerwca 2016

Największe sekrety: Euphoria - Minotaur

Ilustracja muzyczna: The Bangles - Walk like an Egyptian

Od czego zacząć tę historię? Dobrym punktem startowym może być 1 lipca 1973 r., zabójstwo płka Josefa Alona, izraelskiego attache lotniczego i morskiego w Waszyngtonie. Gen. Ezer Weizman, późniejszy prezydent Izraela skomentował jego śmierć następująco: "Gdybym powiedział wam prawdę, naród byłby zszokowany. Alon był gadatliwym pijakiem i nie można mu było powierzać tajemnic"




Izraelski reżyser Joram Ibramatz wysunął teorię, że płk Alon zginął, bo mówił za dużo o zbliżającej się wojnie Yom Kippur a ściślej o tajnym układzie Kissinger-Dayan przewidującym, że Izrael pozwoli, by Egipt zbrojnie odebrał mu Synaj. W ten sposób Arabowie mieli odzyskać swoją dumę i wychodząc z twarzą z konfliktu zawrzeć pokój z Izraelem.Czy taki układ rzeczywiście istniał? Gdy gen. David Elazar, szef sztabu IDF, zorientował się, że Egipt chce zaatakować Synaj i poprosił o zgodę na atak prewencyjny, odmówił mu minister obrony Mosze Dayan. Nomi Frankel, ówcześnie w wojskach łączności, słyszała ich rozmowę. Dayan argumentował: "Nie. Mamy umowę z Kissingerem, by nie atakować Egiptu".




Flashback: Yom Kippur: ustawiona wojna i śmierć płka Alona

Teza o tym, że wojna Yom Kippur była konfliktem wyreżyserowanym nie jest nowa. Na początku lat 90-tych postawił ją amerykański konspirolog William Enghdahl w swojej książce "Stulecie wojny". Dotarł do dokumentów mówiących o tym, że omawiano ten scenariusz na konferencji Grupy Bilderberg w Saltsjobaden w maju 1973 r.





Reakcją na wojnę Yom Kippur był szok naftowy - ostra podwyżka cen ropy naftowej, która wpędziła pół świata w recesję połączoną z galopującą inflacją. Ten wstrząs de facto zabił keynsowską złotą erę kapitalizmu na Zachodzie. Powszechnie uważa się, że skokowa podwyżka cen ropy naftowej była zemstą Arabów na USA za wspieranie przez Waszyngton Izraela. To zarządzone przez prezydenta Nixona dostawy broni oraz amunicji IDF pozwoliły Izraelczykom pokonać arabską koalicję. Czy Arabowie byli jednak z tego powodu rzeczywiście wściekli na Amerykanów? Wniosek o szokową podwyżkę cen ropy na posiedzeniu OPEC złożył bliski sojusznik USA: szach Iranu. Poparli go prezydent Indonezji Sukharto i proamerykański rząd Wenezueli. Kolejny wniosek, o jeszcze większą podwyżkę złożyła Arabia Saudyjska, która jednocześnie potajemnie dogadała się z Amerykanami, że gwarantuje im bezpieczeństwo dostaw.''




Ostatnie dwa zdjęcia: młody Osama bin Laden z rodziną w latach 70-tych oraz jego bratanica Wafa bin Laden - modelka, która tańczyła z Jenną Bush w klubie na południu Francji

Szok naftowy wywołał co prawda kryzys gospodarczy na Zachodzie i na Dalekim Wschodzie, ale sprawił też, że na Bliski Wschód trafił gigantyczny strumień pieniędzy. Coś z tą kasą trzeba było zrobić. Arabowie oraz Irańczycy zaczęli wydawać pieniądze jak szaleni, z czego skorzystali dostawcy z całego świata. (John Perkins w książce "Hitman. Wspomienienia ekonomisty od mokrej roboty" opowiada m.in. jak Amerykanie próbowali sprzedać Saudyjczykom system oczyszczania miast. W saudyjskich miastach, między wieżowcami walały się wielkie hałdy śmieci, które były podgryzane przez kozy. Problemem było to, że żaden Saudyjczyk nie chciał pracować jako śmieciarz. Amerykanie poradzili więc Saudom sprowadzenie do pustynnego królestwa tysięcy robotników z biedniejszych państw islamskich, którzy wykonywaliby całą brudną robotę. System został sprzedany.)  Znaczna część tego kapitału została jednak ulokowana w amerykańskich bankach i obligacjach. USA zaczęły być zalewane petrodolarami, co znacznie obniżyło koszt kredytu. Nowojorskie i londyńskie banki oferowały krajom Drugiego i Trzeciego Świata wielkie kredyty na "niezwykle korzystnych warunkach". Od Gierka i Tito po afrykańskich i latynoskich dyktatorów - wszyscy rzucili się na "darmowe pieniądze". Co z tymi pieniędzmi zrobili to już inna sprawa. Dla wielu z nich okazały się one przynętą umieszczoną wewnątrz pułapki.




W 1978 r. Paul Volcker, jeden z pierwszych ekspertów doradzających zniszczenie systemu z Bretton Woods, stwierdził podczas swojej przemowy na Uniwersytecie Warwick:

"kontrolowana dezintegracja w gospodarce światowej jest usprawiedliwionym celem na lata 80-te".

Kilka tygodni później dostał od prezydenta Cartera nominację na nowego szefa Fedu. W 1979 r. podniósł główną stopę procentową do 11 proc. W czerwcu 1981 r. do 20 proc. a później do 21,5 proc. To był monetarny szok dla Ameryki i całego świata. Gospodarka USA wpadła w recesję, zbankrutowało tysiące farm i drobnych spółek. Wszyscy zastanawiali się, czy szef Fedu oszalał. A on tylko działał według harmonogramu.



Dzięki temu posunięciu Volckera gwałtownie wzrosły koszty obsługi długu państw Trzeciego Świata, które w latach 70-tych tak chętnie zadłużały się w nowojorskich bankach. Spora część z nich straciła płynność finansową i musiała skorzystać ze "wsparcia" ekspertów MFW i Banku Światowego, którzy zazwyczaj nakazywali sprywatyzować (w praktyce sprzedać spekulantom za bezcen) wszystko co się da, obciąć wydatki publiczne jak tylko się da i stłumić wszelki opór przeciwko tej katastrofalnej polityce. (Po szczegóły odsyłam do dzieł amerykańskiego noblisty Josepha Stiglitza).  Jako ideologię osłonową uzasadniającą ten wielki skok na kasę wybrano neoliberalizm noblisty Miltona Friedmana. Friedman co prawda był autorem błyskotliwych i przełomowych analiz dotyczących polityki pieniężnej, ale rady dyktowane przez niego ekipie Pinocheta doprowadziły do dwóch kryzysów gospodarczych w Chile. Podobny rezultat osiągnięto w innych krajach. Gdy Friedman zaoferował swoje rady Margaret Thatcher, został przez nią pogoniony...



Ilustracja muzyczna: Bruce Springsteen - Born in the U.S.A.

USA od pierwszej połowy lat 70-tych zaczęły zaś redukować koszty pracy, podczas gdy Europejczycy mieli z tym problemy. Kryzys naftowy uderzył też w Europę i Japonię silniej niż w USA, gdyż Ameryka była dużym producentem ropy. To sprawiło, że USA stały się bardziej konkurencyjne a inwestycje w amerykańską gospodarkę dawały dużą stopę zwrotu. Wysokie stopy procentowe, obok rozpoczętej przez administrację Reagana wielkiej deregulacji rynków finansowych przyciągały zaś spekulantów z całego świata na amerykański rynek. Dolar wciąż pozostawał atrakcyjną walutą - nie tylko ze względu na potęgę geopolityczną USA. Ktoś "przełączył odkurzacz z dmuchania na ssanie" - Stany Zjednoczone przemieniły się z wielkiego eksportera kapitału na wielkiego importera. Ten kapitał finansował wielkie deficyty Ameryki - fiskalny i handlowy. W zamian USA stały się głównym generatorem popytu na dobra wytwarzane na całym świecie.



Ten system został nazwany przez Yanisa Varoufakisa systemem Globalnego Minotaura. Tak jak minojska Kreta utrzymywała pokój i stabilność w regionie w zamian za ofiary z młodzieńców i dziewic dla Minotaura, tak Wall Street wymagała ofiar z kapitału z całego świata, w zamian za utrzymywanie na świecie gospodarczej stabilności i stymulowanie dobrobytu w innych krajach.

System ten upadł z wielkim hukiem w 2008 r. Zanim jednak przejdę do opisu prawdziwych przyczyn i konsekwencji jego upadku, będę musiał poruszyć w następnym odcinku serii Euphoria (nie mylić z hentaiem Euphoria) inną ważną kwestię - jak i dlaczego przepychano zmiany społeczne w USA od lat '60-tych. Następny odcinek solidarnie zirytuje lewaków, liberałów i konserwatystów :)

***
Jak zwykle zachęcam do sięgnięcia po moją powieść "Vril. Pułkownik Dowbor". Do nabycia, m.in. w Księgarni Prusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz