sobota, 28 kwietnia 2012
Iron Sky - glosa do recenzji
Miałem napisać recenzję "Iron Sky", ale ponieważ dobry wpis zamieścił już na ten temat Łukasz Czajka, ograniczę się do glosy do recenzji.
Neoconsrevolt słusznie zauważa:
"W jednej z najlepszych scen Iron Sky obserwujemy przekształcenie nazizmu w atrakcyjny produkt marketingu politycznego. Cały film przesiąknięty jest pewną fascynacją nazistowską estetyką. Mesmeryczny czar architektury Speera, norymberskich wieców, uwiecznionych w epickich filmach Riefenstahl, sprawia, iż łatwo ulec ich uwodzicielskiej mocy. Nazizm nie zapominał także o modzie. Mundury od Hugo Bossa i pojazdy od Ferdynanda Porsche, zostały uzupełnione przez wydekoltowane fashionistki, przerobione na faszystki mody. Świat Iron Sky nie ma nic wspólnego z bolszewickim dziadostwem. Faszystowska estetyka przyciąga nie tylko prawicowych konserwatystów. Na jej mesmeryzm nie są odporne lewicowe ikony popkultury (Lady Gaga, Lars von Trier), homoseksualiści (Ernst Röhm, John Galiano), a nawet Żydzi (film Fanatyk). Teza o jedności piękna i dobra staje się problematyczna. Piękno przeobraża się w nośnik zła lub jest poza dobrem i złem."
Narodowy socjalizm odpycha ideologią, ale jego styl hipnotyzuje i włada naszą wyobraźnią do dzisiaj (tak samo jak mity wytworzone przez Sowietów władają wyobrażeniami politycznymi ogromnej większości Europejczyków). Dlaczego tak się dzieje? Bo odwołuje się on do instynktów wielkości, panowania i siły - tego blichtru, którego są pozbawione obecne systemy społeczno-polityczne, w których chodzenie z narodową flagą to dla mainstreamu już co najmniej "faszyzm". Tak więc nie dziwmy się, że nazizm, choć pokonany zbrojnie, potępiony moralnie i uznawany przez miliony ludzi za skrajne zło, od czasu do czasu wypływa na wierzch popkultury. Skąd się wziął ten hipnotyzujący urok nazizmu? Po części z unikalnej atmosfery artystycznej Republiki Weimarskiej, po części był duchem płynącym z zawsze płodnych artystycznie Włoch (faszyzm i futuryzm), po części jest to efekt niesamowitych pomysłów szarlatanów z Thule i podobnych organizacji, ale również to zasługa amerykańskich speców od kampanii wyborczych i wizerunku publicznego wynajmowanych przez Hitlera. Do tego nazistowskiego stylu odwołuje się m.in. legendarna słoweńska kapela Laibach, która robiła muzykę do "Iron Sky".
Sam film jest natomiast bardzo dobrą komedią, w wielu miejscach trafiającą w sedno istoty systemów politycznych (scena z Vivien, spin doktorką pani prezydent będąca parodią słynnej sceny z "Upadku"). Może trochę razić karykaturalnością Ameryka rządzona przez Sarę Pallin (skąd u lewicy taki irracjonalny lęk przed tą postacią z ubocza obecnej polityki?), ale przynajmniej tamta Ameryka wygląda lepiej niż Ameryka Obamy. Rządy psychopatów zawsze są bowiem lepsze od rządów "zgniłych liberałów" :) Na koniec kawałek Laibacha z soundtracku "Iron Sky".
John Galliano santo subito!
Ps. Wydawało mi się, że w kinie widziałem (10-ty rząd, miejsce 17) Rafała Pankowskiego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Laibach nie Leibach
OdpowiedzUsuńPaskudne dwie literówki...
UsuńFakt, Laibach. Ich klipy są cudne.
OdpowiedzUsuńJakie `pojazdy od Ferdynanda Porsche'?
Poza tym - estetyka Hitlerii była paskudna. (Wystarczy popatrzeć na gapę...) A sam Adolf też był mało estetyczny...
mmm777
Nazi-estetyka paskudna? Daj spokój... Jestem fanem totalitarnego stylu :)
UsuńTo może raczej Italia? Tam było jednak ładniej! Albo stalinowska architektura; ktoś powiedział, że stalinowskie dzielnice jako jedyne mają wyróżniający się charakter w naszych miastach ;).
UsuńAH w majestatycznej pozie - to przecież autentycznie okropnme!
mmm777
Może być Italia. A stalinowska architektura w Polsce jest ekstremalnie chu...wa. Ładną widziałem jak dotąd tylko w Mińsku Białoruskim.
UsuńProjektować projektował, ale mu nie wychodziło... Czołg to nie `pojazd', przynajmiej w tym sensie, o jaki tutaj chodzi...
OdpowiedzUsuńmmm777
http://youtu.be/7lxmHHNNm_E
OdpowiedzUsuńPróbka Laibach 100% w stylu nazi.