Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyborcza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyborcza. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 kwietnia 2012

Guenter Grass - postać z GitProdukcji :)



Nie mogę uwierzyć, że Guenter Grass jest aż tak głupi! Od paru ludzie opowiadają dowcipy o jego służbie w Waffen-SS, a on nagle postanawia bawić się w antysyjonizm. Nieważne, że z "postępowych", politycznie poprawnych, lewicowych pozycji. Ten miłośnik bandy Andreasa Baadera powinien wiedzieć, że pewnych rzeczy nie powinien mówić - bo się tylko ośmieszy. Netanjahu już go wyśmiał mówiąc, że nie dziwi go to, że esesman uważa Izrael za zagrożenie. A "Haaretz" słusznie napisał, że wiersz GraSSa jest bardziej patetyczny niż antysemicki.  (Dla miłośników kiepskiej poezji i języka Goethego: wiersz Grassa w oryginale). Warto teraz przypomnieć słowa kumpla GraSSa i GroSSa, czyli Adama Michnika:

"Grass prorokuje nieustannie. Wciąż zakłóca nasz spokój, uderzając w blaszany bębenek, nakazuje rachować się z mroczną przeszłością. I wciąż wymaga, byśmy porzucili małostkowość, banał, mściwość. Uczy, jak kochać wolność i prawdę, czyli po prostu życie; jak kochać ludzi, jak kochać literaturę. On to potrafi. 


I my kochamy Ciebie, drogi Günterze! Dużo zdrowia i dużo nowych pięknych książek!"



sobota, 1 października 2011

Bronię kibiców Legii i ich banneru



Jak pewnie doskonale sobie zdajecie sprawę, na tym blogu wspieram wojnę przeciwko terroryzmowi, gromię islamskich terrorystów oraz ich lewackich i monarchistyczno-endeckich sojuszników. Z tego powodu zyskałem łatkę "hasbarowca", "Żyda" i "agenta Mossadu". Korzystając z tej sławy zabiorę teraz głos w obronie kibiców Legii i ich transparentu Jihad Legia.

Piłka nożna była zawsze sportem "ludzi ulicy" a kibicowanie zawsze było sposobem na rozładowanie napięć społecznych i wyżycie się. Prowokowanie kibiców przeciwnej drużyny należy tam do dobrego tonu. Zresztą prowokacja legionistów była dosyć lightowa. Tureccy kibole podczas meczu z Bośnią rozwinęli banner "Zrobimy wam drugą Srebrenicę", a fani Feyenoordu podczas meczów z Ajaxem odwołując się do stereotypu o "żydowskości" Ajaxu syczą naśladując odgłos Cyklonu B uwalniającego się z puszek. Naprawdę, odp.... się od polskich kiboli, za granicą jest większy hadkor. Zresztą ani piłkarze Hapoela, ani działacze tego klubu, ani izraelscy kibice nie poczuli się szczególnie obrażeni oprawą Legii.  Na meczach we Francji, czy w Belgii widzą zawsze morze palestyńskich flag i ostre antysemickie hasła. Banneru Legii nie zauważyła też izraelska prasa.

Słowo dżihad mocno weszło już do popkultury i stało się synonimem zaciętej walki. I tak należy rozumieć hasło Dżihad Legia - wymyślone zresztą przy okazji walki kibiców z ITI. Gdyby legioniści wywiesili banner z szejkiem Jassinem, Arafatem czy napisem "Auschwitz OK" - to byłoby już poważne przegięcie. "Dżihad" na meczu z izraelską drużyną można traktować jedynie jako prowokację i przejaw wisielczego poczucia humoru.

Największy krzyk z powodu meczowej oprawy podniosła "Wyborcza", która publikowała na pierwszej stronie artykuły typu "Dajmy Hamasowi szansę" i obrzucała błotem osoby protestujące przeciwko saudyjskiemu meczetowi na Ochocie. Za nią inne publikatory bombardowały Polaczków przekazem mówiącym, że mamy z tego powodu odczuwać "wstyd". Moim zdaniem wstydzić się powinniśmy za to, że minister Zdrojewski zorganizował niedawno Europejski Kongres Kultury, na którym brylowali różni lewacko-antysyjonistyczni pseudointelektualiści na czele ze stalinowcem Baumanem i jakimś włoskim idiotą twierdzącym, że Europa powinna dozbroić Hamas w lepszą broń do zabijania "syjonistów". Powinniśmy się wstydzić, że na ten sabat szły nasze pieniądze, lekko rączką wydane przez "prawicowego" ministra z "chadeckiej" partii wspieranej przez "GazWyb".