Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pieńkowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pieńkowski. Pokaż wszystkie posty

sobota, 17 listopada 2012

Kuzkina Mat i tajemnica Pieńkowskiego

Oleg Pieńkowski - w oficjalnej wersji bohaterski idealista, który ocalił świat podczas Kubańskiego Kryzysu Rakietowego, przekazując prezydentowi Kennedy'emu informacje o chruszczowowskich rakietach na Kubie. Prawda jak zwykle jest dużo ciekawsza...



Wersję oficjalną podważył już Peter Wright, były agent MI5 odnoszący duże sukcesy w zwalczaniu sowieckiej infliltracji na przełomie lat '50-tych i '60-tych. W swojej znakomitej książce "Spycatcher" przyjrzał się również sprawie Pieńkowskiego. Pierwszą anomalią jaką zauważył było to, że Pieńkowski - doświadczony agent GRU - zwrócił się ze swoimi rewelacjami do MI6. Służby odnoszącej wówczas spektakularne porażki, służby o której wiedziano, że jest zinfiltrowana przez Sowietów. Wyglądało więc na to, że Sowieci szukają służby głodnej sukcesów, którą mogliby nakarmić swoją dezinformacją. Potem Wright zauważył, że Pieńkowski przekazuje MI6 dokumenty do których nie miał prawa mieć dostępu. Ponadto nie zawraca sobie zbytnio głowy zasadami bezpieczeństwa i rozmawia z brytyjskimi "dyplomatami" w miejscach, o których wiadomo, że są podsłuchiwane. Wright przypomina relację płka Golicyna - zbiegłego na Zachód funkcjonariusza KGB. Golicyn był w 1959 r. obecny na wykładzie szefa KGB Szelepina, na którym snuł on plan wielkiego programu strategicznej dezinformacji wymierzonego w Zachód. Elementem tego planu było wysyłanie do wolnego świata fałszywych dezerterów z sowieckich służb, którzy mieli karmić zachodnie rządy spreparowanymi informacjami. Przypadek Pieńkowskiego pasował do tego planu jak ulał.



Sprawą Pieńkowskiego zajmuje się również Wiktor Suworow w swojej najnowszej książce "Matka diabła" (oryg. Kuzkina Mat'). Potwierdza, że Pieńkowski przekazywał informacje Brytyjczykom na rozkaz. Na czyj rozkaz? Szefa GRU gen. Sierowa, który wspólnie z marszałkiem Briuzowem, szefem wojsk rakietowych ZSRR działali przeciwko Chruszczowowi. Niepokoiło ich to, że cham walący butem w mównicę w ONZ rzeczywiście może wywołać wojnę nuklearną z Zachodem - wojnę, której ZSRR (dysponujący JEDNĄ rakietą zdolną dolecieć do USA) nie był w stanie wygrać. Stąd niezwykle szczegółowe informacje dotyczące sowieckiego arsenału jądrowego i rakietowego a także operacji kubańskiej, które poprzez Pieńkowskiego i MI6 trafiły na biurko JFK. Sierow nie zawahał się zdradzić wrogom największych tajemnic państwa, by obalić swojego zwierzchnika. Operacja udała się tylko połowicznie. Kosztowała Sierowa karierę a Pieńkowskiego i Briuzowa życie (odsyłam do odcinka Krótkiej Historii Sabotażu Lotniczego poświęconej katastrofie pod Belgradem, w której zginął marszałek Briuzow). Suworow wspomina, że w GRU nieoficjalnie zawsze traktowano Pieńkowskiego jak bohatera a służba otoczyła później opieką jego rodzinę.




Czemu o tym wspominam? Jeśli osoby z sowieckiej wierchuszki były zdolne przekazywać na Zachód najtajniejsze informacje dotyczące swojego państwa, po to by zyskać atut w wojnie klanów, to do czego będą zdolni członkowie rządzącego obecnie Rosją Syndykatu? Nawet do zatopienia Putina za pomocą spraw takich jak Smoleńsk.

Ps. Naprawdę polecam "Matkę Diabła" Suworowa. Czytałem tę książkę przed wyjazdem do Moskwy, by wprowadzić się w klimat. Doskonale ona wyjaśnia dlaczego Zimna Wojna trwała tak długo i dlaczego zastrzelono JFK.