sobota, 8 października 2016

Największe Sekrety: Hyperborea - Das Reich

"Dobrze by mówił, gdyby nie był Niemcem i psią mordą"
  arcybiskup Jakub Świnka o bpie Janie z Brixen

Ilustracja muzyczna: Steven Price - April 1945 - Fury OST


W 1186 r. grupa niemieckich możnych, będących stronnikami króla Henryka VI Hohenstaufa, zebrała się na naradę, na której planowała krucjatę "contra Polonorum". Planu nie wprowadzono w życie z prozaicznego powodu - w trakcie narady załamała się pod feudałami podłoga i spadli oni do szamba, w którym potopili się w ciężkich zbrojach. Po tej dekapitacji feudalnej elity Rzeszy, Henryk VI stracił zapał do krucjaty.










Dlaczego jednak planowano krucjatę przeciwko katolickiej Polsce, nad którą formalną władzę zwierzchnią sprawował bardzo przychylny Kościołowi książę Kazimierz Sprawiedliwy? Ten sam wychwalany przez kronikarzy-mnichów dobry władca, który został w 1191 r. otruty przez nieznanych sprawców. Krucjata miała zapewne na celu narzucenie Polsce przychylnego cesarzowi, zgermanizowanego władcy. Taką nieudaną wyprawę zbrojną Rzesza podjęła już w 1109 r. i w 1154 r. Za pierwszym razem cesarz próbował narzucić nam władztwo Zbigniewa, ale wojska cesarskie zostały pokonane pod Wrocławiem przez Bolesława Krzywoustego działającego wspólnie ze swoimi sprzymierzeńcami z Węgier, Rusi i nadczarnomorskich stepów (nazywanych u Długosza "Partami") - opisy tej bitwy znanej jako "Psie Pole" znajdują się w średniowiecznych kronikach, a mimo to współcześni historycy kwestionują to, że ją stoczono. W 1154 r. cesarz Fryderyk Barbarossa próbował obalić rządy Bolesława Kędzierzawego i narzucić władzę Władysława Wygnańca, księcia śląskiego ożenionego z Niemką spokrewnioną z Hohenstaufami. Jego wojska dotarły prawie pod Poznań, gdzie... zaczęły rokowania pokojowe. Cesarz zrezygnował z realizacji swojego celu strategicznego a w warunkach pokoju znalazł punkt mówiący o dostarczeniu żywności głodującej niemieckiej armii - współcześni historycy oczywiście twierdzą, że to była wielka klęska Bolesława Kędzierzawego, który musiał się przed cesarzem upokorzyć (posiłkują się czeską kroniką, w której ta wzmianka znalazła się na takiej zasadzie jak "debeściaki" w posmoleńskiej dezinformacji). W tej polsko-niemieckiej historii jest również miejsce na zwycięstwa nad cesarskimi wyprawami odnoszone przez Chrobrego i Mieszka II, który był w stanie jednocześnie opierać się wojskom niemieckim i ruskim, dopóki nie został zdradzony przez elity. Historia relacji Piastów i niemieckich cesarzy to jednak nie tylko dzieje konfrontacji...



Mitem jest to, że Mieszko I wprowadził w Polsce chrześcijaństwo, bo bał się niemieckiej agresji. Państwo Piastów miało wszak wielki wojskowy potencjał a w późniejszych latach Niemcy zazwyczaj przegrywali w konfrontacji wojskowej z nami. Chrzest Polski był zamachem stanu, który miał posłużyć eksterminacji dotychczasowej elity kapłańskiej, która de facto kierowała państwem. (Decyzje na słowiańskich wiecach podejmowano jednomyślnie, czyli każdy, kto głosował inaczej niż mówiły "znaki" interpretowane przez pogańskich kapłanów był bity kijami po piętach dopóki nie zmienił zdania.) Było to mądre posunięcie - jeśli przyglądamy się późniejszym losom Słowian Połabskich. Mieszko wystąpił o chrzest do Czech, które były niemieckim lennem nie mającym nawet własnego biskupstwa, dlatego by Czesi pośredniczyli w negocjacjach o sojuszu z cesarzem Otton I.  Mieszko był później cenionym sojusznikiem Ottona. Gdy więc margrabia Hodo poniósł klęskę pod Cedynią i uciekł z pola bitwy z postrzępionym sztandarem pod pachą, to Otto był na niego wściekły - bo samowolnie zaatakował przyjaciela cesarza.



Kontakty z czasów Mieszka zaowocowały w roku 1000 - gdy Otto III ukoronował w Gnieźnie Bolesława Chrobrego i przekazał mu później tron Karola Wielkiego oraz kopię Włóczni Przeznaczenia. Kroniki jednoznacznie mówią, że koronacja odbyła się według ceremoniału religijnego, z namaszczeniem dokonanym przez biskupa Gaudentego. Nie była to jednak koronacja królewska - Otto III włożył Bolesławowi na głowę swój własny diadem cesarski. Prawdopodobnie szykował owego księcia Rzeszy na swojego następce. Otto III zmarł niecałe dwa lata później - prawdopodobnie otruty. Mógł mieć świadomość, że czyhają na jego życie a nie miał męskiego potomka. Domyślał się, że jego ojciec Otto II został otruty przez niemieckich feudałów , podobnie jak jego dziadek Otto I. Saska dynastia Ludolfingów była jakby ciałem obcym w postkarolińskich Niemczech. Feudałom z zachodu i południa Rzeszy było nie w smak, że cesarska korona trafiła do przedstawicieli elit ludu, który został wcześniej przez nich brutalnie spacyfikowany - Sasów. Ludu, który pochodził z terenów granicznych i mógł mieć słowiańską domieszkę krwi. Wszyscy trzej sascy cesarza zostali więc skrytobójczo zamordowani przez spisek feudałów. Podobny los spotkał sprzymierzonego z Ottonem III papieża Sylwestra II i być może również Bolesława Chrobrego. Niemieccy kronikarze mówią, że "w 1025 r. Bolesław koronował się na szkodę króla Konrada". W 1024 r. umiera "święty" cesarz Henryk II z bocznej linii Ludolfingów, którego matka pochodziła z Luksemburgów. Kolejny cesarz - Konrad zostaje koronowany dopiero w 1027 r., czyli po śmierci Chrobrego, który na swoim nagrobku zostaje określony mianem "princeps", co da się przetłumaczyć jako "cesarz".

Flashback: Największe sekrety: Hyperborea - Imperator


Flashback: Największe sekrety: Hyperborea - Traditor 

Gdy w 1079 r. zostaje obalony w wyniku zamachu stanu (prawdopodobnie połączonego z czeskim najazdem, gdyż Czesi siedzą w Krakowie aż do 1082 r.) król Bolesław Śmiały. Jednocześnie cały episkopat Polski zostaje wymieniony na Niemców! Arcybiskup gnieźnieński Bogumił, biorący udział w sądzie nad pożytecznym idiotą (podpuszczonym do buntu przez spiskowców) św. Stanisławem, zostaje wymieniony na Heinricha von Wulzburga. Schizmatyckie sakry biskupie dostają też: Franko w Poznaniu, Lambert III w Krakowie, a ponadto Heinrich, Ederam i Eberhard. Powodem tego uderzenia w króla Bolesława Śmiałego i cały polski Episkopat było to, że stanowili oni cennych sojuszników w walce Stolicy Apostolskiej przeciwko cesarzowi niemieckiemu. Tak się bowiem akurat składa, że zawsze gdy w Rzymie zasiadał papież skłócony z cesarzem, Ojciec Święty wrogi niemieckim interesom, wówczas papiestwo było wsparciem dla Polski i jej władców. To na Lateranie uzyskał wsparcie przeciwko Luksemburgom i zgerminizowanym Przemyślidom Władysław Łokietek Gdy jednak w Rzymie zasiadali papieże proniemieccy, Stolica Apostolska prowadziła politykę nam wrogą, co było widoczne np. w woltach dotyczących kwesti Zakonu Krzyżackiego.


Rzesza Niemiecka była krajem mafijnym, rządzonym przez syndykat feudałów, wybierających sobie władców spośród możnych rodów. Tamtejszy system feudalny cechował się tam większym uciskiem niż np. w Polsce, co od XII w. wywoływało ogromną falę imigracji na Wschód, do miejsc gdzie panowała większa wolność. Niemieckim rodom feudalnym zależało na podboju ziem polskich, tak jak to czyniono wcześniej z ziemiami Połabian lub na uzależnianiu ich politycznie i gospodarczo tak jak to zrobiła z Czechami kolaborancka, zgermnizowana dynastia Przemyślidów. Polska i Węgry (a także kilku zbyt niezależnych władców Czech takich jak Przemysł Ottokar II) były największymi przeszkodami do ekspansji dla tego niemieckiego feudalnego syndykatu - stąd też dziwne zgony władców starających się ponownie zjednoczyć rozbite Państwo Piastów (Kazimierz Sprawiedliwy, Henryk Probus, Przemysł II), stąd mizerna pomoc wysłana przez cesarstwo Henrykowi Pobożnemu i Węgrom walczącym z najazdem Mongołów, stąd też instalowanie Zakonu Krzyżackiego na Węgrzech a później w Polsce.



Wbrew temu, co nas się uczy w podręcznikach, Krzyżacy zostali sprowadzeni nad Wisłę nie w 1226 r. a dopiero w 1335 r. Jak pisał m.in. prof. Andrzej Nowak, 1226 to data wzięta ze sfałszowanego dokumentu nadającego Krzyżakom Ziemię Chełmińską. Konrad Mazowiecki chciał ich wyrzucić, ale nie zdążył tego zrobić. Państwo Zakonu Krzyżackiego bywało skonfliktowane z papieżami nastawionymi antyniemiecko - o czym świadczy choćby proces warszawski. Na jego terenie szykanowano inne zakony, te które prowadziły realną pracę chrystianizacyjną wśród Prusów i Litwinów. Po początkowych zachętach dla osadników, wprowadzono tam wielki ucisk fiskalny a nawet księży zmuszano do pracy przy militarnych inwestycjach budowlanych. Krzyżacy gardzili zresztą niemieckimi chłopskimi i mieszczańskimi osadnikami. Ci odpłacili im później za wszystko powszechnymi powstaniami w czasie wojen z Polską. Zakon Krzyżacki był gromiony przez św. Brygidę Szwedzką, która pisała o nich: "Postanowiłem ich pszczołami pożyteczności i utwierdziłem na progu ziem chrześcijańskich, ale oto powstali przeciw mnie. Bo nie dbają o duszę i nie litują się ciał tego ludu, który z błędu nawrócił się ku wierze katolickiej i ku mnie. I uczynili z niego niewolników i nie nauczając go przykazań Bożych, i odejmując mu Sakramenta święte, na większe jeszcze piekielne męki go skazują, niż gdyby był w pogaństwie pozostał. A wojny toczą ku rozpostarciu swej chciwości. Przeto przyjdzie czas, iże wyłamane im będą zęby i będzie ucięta im ręka prawa, a prawa noga im ochromieje, aby uznali grzechy swoje”. Notabene, na początku XIV w. inkwizytorzy podejrzewali Krzyżaków o satanizm, czarną magię i homoseksualizm. Może były to oskarżenia podobnie miałkie jak w przypadku Templariuszy, ale np. Abrams i Lively w książce "Różowa swastyka" wskazywali Krzyżaków, obok Fryderyka Wielkiego (Pedała) jako gejowskie ikony nazistów. Nawet w "Krzyżakach" Sienkiewicza jest motyw związku uczuciowego łączącego krzyżackiego dowódcę Zygfryda de Lowe z młodym rycerzem Rotgierem. Bitwa pod Grunwaldem jako akt homofobii? Może się kiedyś doczekamy takiej narracji ze strony Partii Razem, Kretyniki Politycznej czy konserwatyzmu.prl. :)



Flashback: Mit Grunwaldu

(Zresztą sam już dokonałem takiej dekonstrukcji w jednym z wpisów z serii Sny z udziałem filogermańskiego "neofeudała" hrabiego Jędrzeja Zdzisława Stefana etc. Jab*ońskiego:

Minstrele w obozie krzyżackim grali na średniowiecznych instrumentach Sandstorma. Wielki Mistrz von Jungingen, olbrzymie chłopisko z wielką rudą brodą, odziany w zbroję płytową i płaszcz z czarnym krzyżem wskazywał palcem na dwie nagie, związane, biuściaste pokojówki.
- Wyślemy je Jagielle, by go sprowokować do ataku...
- TO POWINNY BYĆ DWA NAGIE MIECZE!!! - wściekał się neofeudał.
- Zawisza Czarny to lubi - złośliwie zauważył Fox.
- Czemu maltretujecie te niewinne dziewczęta?! Czy macie wy rozum i godność rycerzy krzyżowych?! - mówiąc to Jabolski gestykulował jak sprzedawca śledzi z Witebska.
- Bo jesteśmy Niemcami! A nas Niemców kręci głównie homoseksualizm z elementami sadomasochistycznymi, kanibalistycznymi i jedzeniem kasztanów - von Jungingen zrzucił z siebie zbroję. Pod spodem miał wdzianko hardgeja. Nad krzyżackimi hufcami dumnie powiewał tęczowy sztandar.
- Jedzenie kasztanów?!
- Zwyczaju tego nauczył się od Saracenów cesarz Fryderyk Barbarossa podczas krucjaty do Dubaju. Nauczyłby się jeszcze więcej, ale utonął podczas kąpieli w gejowskiej saunie w Cylicji - wyjaśniał krzyżacki Wielki Mistrz.)

Zmieniały się czasy, zmieniali się aktorzy, ale imperatyw nakazujący niemieckiemu Syndykatowi szukać sojuszy umożliwiających kontrolę nad Europą Środkowo-Wschodnią pozostał ten sam. W miejsce Henryka II, Hohenstaufów i Luksemburgów przyszli Habsburgowie, Hohenzollernowie i księżna Anhalt-Zerbst wżeniona w rodzinę Romanowów. Rzeczpospolita im wadziła, bo pruscy i rosyjscy chłopi uciekali na jej terytorium uznając, że tam jest więcej wolności nawet dla maluczkich. Później mieliśmy nową fascynację heretyckimi i homoerotycznymi czasami Krzyżaków w epoce Kajzera, która przekształciła się w propagandowy mit o przestrzeni życiowej na Wschodzie za czasów Hitlera. Resztę tej historii znamy. Była już ona wielokrotnie przetrawiana przez propagandę Sowietów i PRL. Pamiętajmy jednak, że dobra propaganda zawsze opiera się na elementach prawdy.


***
Wybieram się do Azji Południowo-Wschodniej (Tajlandia-Singapur-Jakarta-Malezja-Singapur). Więc kolejny wpis pewnie za jakieś dwa tygodnie. Zachęcam do lektury mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor".  Polecam też  lekturę "Uważam Rze. Historia" - zarówno numeru październikowego jak i listopadowego. Sami wiecie dlaczego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz