sobota, 12 stycznia 2013

Karl Marx - tajny agent



Gdy austriacki kanclerz Julius Raab podarował w 1960 r. Chruszczowowi listy napisane przez Karla Marksa, sowiecki dyktator nie był zadowolony. W listach znajdowały się dowody na to, że Marks pracował dla austriackiego wywiadu i donosił cesarskim służbom na innych rewolucjonistów-emigrantów w Londynie i Paryżu, w tym na swojego bliskiego przyjaciela Rugego. Webster Tarpley, autor związany z ruchem Lyndona LaRouche'a pisze natomiast, że Marks pracował również dla brytyjskich tajnych służb. Razem z Mazzinim i Bakuninem miał stanowić Wielką Trójkę rewolucjonistów, którzy mieli za zadanie siać dywersję w industrializujących się państwach kontynentu.
 

Marks nie był pod tym względem wyjątkiem wśród komunistycznych "świętych". Nie wiem jak wyglądały ewentualne związki Engelsa ze służbami, ale o Leninie wiadomo od dawna, że był niemieckim agentem. Stalin pracował z kolei dla Ochrany na Kaukazie (póżniejsze tłumaczenia, że wyciągał w ten sposób informacje od carskiej tajnej policji są śmiechu warte - przepływ informacji w takich przypadkach nie jest dwustronny) a Beria działał na rzecz służb niemieckich, tureckich i musawatystów (azerskiego ruchu nacjonalistycznego. O tych związkach tych wiedział gruziński mistyk/pojeb Gieorgij Gurdzijew), Mao był natomiast agentem japońskim - nie licząc oczywiście pracy na rzecz Sowietów. Ich sojusznik Hitler zaczynał karierę jako agent Abwehry infiltrujący skrajną prawicę (Ironią losu jest to, że zarówno Lenin jak i Hitler to twory płka Waltera Nicolaia - fascynującej i złowrogiej postaci, o której kiedyś być może coś więcej napiszę). Z dyktatorów, co do których mam sentyment: Mussolini brał pieniądze od brytyjskich, francuskich i rosyjskich służb na prowojenną agitację we Włoszech, Evita Peron była nazistowską i enerdowską agentką, a Marszałek Piłsudski współpracował przeciwko Rosji z tajnymi służbami Austro-Węgier, kajzerowskich Niemiec i Japonii (uwielbiam z jakim oburzeniem endecy przypominają zwłaszcza japoński epizod - tak jakby mentalnie byli Wielkorusami płaczącymi po bitwie pod Cuszimą. Tymczasem praca dla Boskiego Domu Cesarskiego na odcinku rosyjskim była zawsze prawdziwym zaszczytem. Banzai! Zresztą endecy, nie popadajcie w samozadowolenie - wasza formacja była zawsze mocno zinfiltrowana przez służby.)



Powyżej: rycina z 1909 r. rzekomo przedstawiająca młodego Adolfa Hitlera grającego w Wiedniu w szachy z Leninem.


Ps. Marks - ikona lewactwa - był pod wieloma względami typowym XIX-wiecznym dżentelmenem: rasistą, antysemitą, antyklerykałem, zwolennikiem kolonializmu, pijakiem, dziwkarzem, utracjuszem i okultystą. Robił to wszystko tylko nieco bardziej ostentacyjnie od reszty wyższych sfer. Nawet jego z pozoru niedbały wygląd - ogromna szopa na głowie i duża broda były wówczas w Londynie oznaką przynależności do pewnej dziwacznej okultystycznej sekty. Jako ciekawostkę dla ezoteryków mogę przypomnieć, że cmentarz Highgate, na którym go pochowano był w latach '70-tych znany badaczom zjawisk paranormalnych jako miejsce ukazywania się tzw. Wampira z Highgate. Czyżby duch starego pierdziela od "Kapitału"?

11 komentarzy:

  1. Witam, mógłby Pan przedstawić jakieś ciekawostki dotyczące współpracy z obcymi wywiadami różnych ważnych postaci? Chodzi mi głównie o rodzaj przekazywanych informacji, czy agent zawsze szkodził choć pośrednio swojej ojczyznie, czy były przypadki neutralności? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest kwestia na dużo dłuższe "wypracowanie". W przypadku Piłsudskiego, Mussoliniego czy Lenina współpraca z obcymi wywiadami była po prostu wyciąganiem kasy na swój cel. Stalin ewidentnie sypał kolegów, a Mao działał przeciwko swojemu krajowi. Co do Evity i Berii mieliśmy do czynienia z trudniejszymi do sklasyfikowania przypadkami.

      Usuń
    2. Fox, a czy w przypadku Marksa (i ew. Engelsa) nie mieliśmy do czynienia z tym samym? Jak się przeczyta z uwagą "Manifest", to mamy po prostu poradnik, jak zdobyć i utrzymać władzę.

      Usuń
    3. I tak i nie. O Marksie wiadomo, że donosił na swoich.

      Usuń
  2. Dobre pytanie jak wyzej, czesto chyba mozna bylo cos ugrac pozytecznego. Takie sluzby mogly byc dobra skarbonka na poczatek czegos wielkiego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest takie coś, troche smieszne, straszne pokręcone i szalone ale zastanawiające:
    http://www.youtube.com/watch?v=yq_kdNDsTdQ
    http://www.youtube.com/watch?v=F61K0fTxzZU
    http://www.youtube.com/watch?v=wUqfCfqdgG0

    40 sec. odc II koresponduje z treścia Pańskiego wpisu:
    http://foxmulder2.blogspot.com/2013/01/john-brennan-nowy-szef-cia

    Mozna sie z tych filmików trochę uśmiać, a jeśli przytaczane dokumenty istniały lub istnieją to nie jest ciekawie, abstrahując od tego czy ktoś w te teorie wierzy. Natomiast okultyzm wielu person wymienionych we wpisie jest zastanawiający w porównaniu w treścią filmu i panami co działają/li od lat w Skulls and Bones.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Czaszka_i_Ko%C5%9Bci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że net pełen jest różnych bzdurnych teoryjek o masonerii, ale np. kwestia Skull & Bones, czy też sabatejczyków jest totalnie nie doceniana. Przyznam, że mam wrażenie, że Izrael stał się dla USA obciążeniem i Waszyngton stopniowo od lat '80-tych pozbywa się tego problemu.

      Usuń
    2. @Slav, @Fox

      Jeśli chodzi o tzw. "spiskologię" - Illuminati, Masonerię, okultyzm/satanizm, polecam lekturę tekstów prof. Olavo de Carvalho. Zwłaszcza pamiętną walkę z Duginem o pas WBC :)

      Usuń
    3. Tak - szczególnie jak się zastanowić co lub kto każe tym ludziom pokazywać znak rogów i to nie jest teoria tylko zdjęcia w realu, no cóż najlepiej powiedzieć to tylko teoria.Jeżeli chodzi o show biznes to jest przepustka do lepszego świata i kasy.
      http://www.jesus-is-savior.com/False%20Religions/Wicca%20&%20Witchcraft/signs_of_satan.htm

      Usuń
    4. @Jaszczur
      Dzięki, tu jest cytowany Olavo de Carvalho:

      http://polskiepanstwopodziemne.wordpress.com/2012/10/02/pozornie-niewidoczny-plan-globalistow/#more-3458

      Usuń
  4. Ciekawe. Żurawski vel Grajewski też niedwuznacznie sugeruje, że wybuch Powstania Styczniowego był co najmniej na rękę Wielkiej Brytanii dążącej do storpedowania rysującego się sojuszu francusko-rosyjskiego wymierzonego w Austrię. Spotkałem się też z jednoznacznym twierdzeniem, że wywiad brytyjski wprost inspirował środowiska polskie, żeby do wybuchu doprowadzić.

    OdpowiedzUsuń