sobota, 25 października 2025

No i po Budapeszcie :))))



Niecały tydzień temu mieliśmy do czynienia z nawrotem libkowskiego słowotoku o tym, że "Trump znów pracuje dla Putina", a Palade delektując się zapachem własnych pierdów pouczał, że Polska "nie ma polityków tej klasy, co Orban", którzy mogliby przyjąć z honorami Putina na szczycie pokojowym. Mocno więc się uśmiałem, gdy zaplanowany szczyt w Budapeszcie poszedł się j...  a Trump nałożył sankcje na Rosnieft i Łukoil, wywołując straszliwy ból d... u Ruskich xxxxDDDDD

Nagłe załamanie tej inicjatywy "pokojowej" przypisuje się rozmowie sekretarza stanu Marco Rubio z Ławrowem. "Rosyjski mistrz dyplomacji", któremu kiedyś wyznawała miłość Barbara Brylska, znów coś spieprzył. Ponoć też Trumpa wkurzyło rosyjskie uderzenie rakietowe w przedszkole w Charkowie.

Moim zdaniem mieliśmy jednak do czynienia od początku z ustawką. Przeciek do "Financial Timesa" o tym, że Trump w rozmowie z Zełenskim ostro klął i rzucał rzeczami próbując zmusić Ukrainę do oddania reszty Donbasu wydawał mi się mało wiarygodny. Wszak na konferencji po tym spotkaniu obaj prezydenci zachowywali się bardzo spokojnie. Zełenski mówił wręcz o konieczności zawarcia rozejmu, a Trump chwalił jego marynarkę. Przeciek do "FT" był więc pewnie celową amerykańską dezinformacją. Nie zdziwiłbym się nawet, by obaj prezydenci zainscenizowali scenkę kłótni, by rosyjska agentura w otoczeniu Zełenskiego mogła przekazać tę dezinformację na Łubiankę. (Pamiętajmy, że Zełenski to aktor, a Trump to showman, który występował w filmach, reality show i walkach wrestlingowych.)  Administracja Trumpa chciała sprawdzić, jak zareagują na nią Ruscy. I zareagowali oczywiście arogancko, eskalując żądania. Kreml po raz kolejny pokazał, że nie zależy mu na prowadzeniu negocjacji w dobrej wierze. I stąd nowe sankcje. 

A Orban dostał prezent w postaci pożarów dwóch rafinerii MOL-a, jednej na Węgrzech, drugiej pod Bratysławą. W dniu pożaru węgierskiej rafinerii, palił się też podobny zakład Łukoilu w Rumunii.



Ciekawą woltę wykonała też administracja Trumpa w kwestii Izraela. Vance opieprzył Netanjahu za głosowanie w Knesecie w sprawie aneksji Zachodniego Brzegu. Trump zagroził odcięciem pomocy dla Izraela, jeśli aneksja zostanie przeprowadzona i że "wydyma Netanjahu, jeśli on będzie próbował wydymać umowę w sprawie Gazy". Netanjahu się tłumaczył, że za głosowaniem stała opozycja, która zgłosiła ten projekt jako antyrządową prowokację. Bezalel Smotricz palnął, że nie chce normalizacji stosunków z Arabią Saudyjską. Powiedział: "niech oni sobie dalej jeżdżą na wielbłądach, a my będziemy się rozwijać". Bardzo szybko nagrał video z przeprosinami. Ciekawe czym go tak wystraszono? Gostek powinien jednak zdać sobie sprawę, że Saudyjczycy nie jeżdżą już na wielbłądach tylko najdroższymi niemieckimi i chińskimi limuzynami, a latają prywatnymi odrzutowcami. Trump zaś wyraźnie widzi, że monarchie znad Zatoki Perskiej mają dla niego dużo więcej do zaoferowania niż Izrael. A i sama demografia wyborcza w USA się zmienia. Zoomersi - zarówno lewaccy jak i prawaccy - zrobili się mocno antysemiccy. (Ciekawostka: Bernie Sanders broni polityki ochrony granic realizowanej przez Trumpa i Noem.)

Izraelska telewizja, w jednym z programów satyrycznych, ciekawie pokazała zaś Trumpa - jako rzymskiego imperatora:





Polscy osintowcy, po kilku tygodniach, wreszcie zauważyli, że coś dzieje się wokół Wenezueli -  zbliża się tam grupa uderzeniowa lotniskowa USS Gerald Ford.  Ponoć są w planach uderzenia na cele związane z kartelami, ale ostateczna decyzja o ich przeprowadzeniu jeszcze nie zapadła. Ponoć Trump ma skonsultować się z Kongresem w sprawie tych uderzeń, gdy Amerykanie będą mieć u siebie zwłoki Maduro.  Trump twierdzi, że Chiny szmuglują fentanyl poprzez Wenezuelę, by ominąć meksykańskie porty, a Hesgeth porównuje kartele do ISIS.  Wenezuela wcześniej finansowała różnego rodzaju lewackie, antytrumpowskie grupy w USA. W każdym bądź razie, w latynoskiej społeczności Miami cieszą się   z uderzeń w narkotykowe łodzie i liczą na obalenie reżimu - nie tylko w Wenezueli, ale również na Kubie. 


A tymczasem Trump, wyburzając Wschodnie Skrzydło Białego Domu pod nową salę balową, ponoć naruszył "masońską świętą geometrię" zawartą w układzie ulic, gmachów publicznych i pomników Waszyngtonu. To dobrze czy źle?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz