piątek, 11 listopada 2016

Trump wygrał. Kek pokonał Molocha, FBI pokonała CIA, Podesta zadławi się pizzą


I wybory w Stanach przebiegły dokładnie jak na poniższym filmiku :) Zabawne, że Trump jest porównywany z Jojo, Erdogan z One Punch Manem a Duterte z Punisherem :)




No cóż, teraz mnóstwo idiotów twierdzi, że nikt, lub prawie nikt nie przewidział zwycięstwa Trumpa. Że to było ogromne zaskoczenie. No cóż, mojemu koledze z pracy przyśniło się w czerwcu 2015 r., że Trump zostanie prezydentem. Ja od ponad roku pisałem, że to Trump zapewne wygra wybory. Wielokrotnie wskazywałem, że będzie miał głosy robotników ze zlikwidowanych (przeniesionych do Meksyku) fabryk z Wisconsin i Michigan, górników z Pennsylwanii, sporej części Latynosów, Czarnych, Azjatów a przede wszystkim głosy większości Białych, w tym białych kobiet. Że jedyną szansą Hillary na zwycięstwo jest sfałszowanie wyborów (Amerykański fejsbukowy znajomy, golicynowski antykomunista przekonywał mnie jednak, że tych wyborów nie da się sfałszować, bo poparcie dla Trumpa jest ogromne i przyłapanie demokratów na ordynarnych wyborczych machlojkach doprowadziłoby do zbrojnej insurekcji.) Do wyborczych przewałów rzeczywiście dochodziło - głosy elektorskie w Wirginii przypadły Hillary tylko dlatego, że zagłosowało na nią 60 tys. skazańców, którym prawa wyborcze przywrócił demokratyczny gubernator a współpracowniczka Jima O'Keefa ubrana w burkę poszła do nowojorskiego lokalu wyborczego, podała się za Humę Abedin i dostała jej kartę do głosowania.  Przewaga Trumpa rzeczywiście okazała się jednak zbyt wielka. We wtorek przed 23:00 byłem już na 100 proc. pewny zwycięstwa Trumpa, po tym jak Drudge podał przecieki z exit-polls wskazujące, że Trump wygrywa nawet w tradycyjnie demokratycznych stanach. Spodziewałem się też, że zwycięży na Florydzie - masowo na niego głosowali Kubańczycy mszczący się w ten sposób na Obamie za to, że przedłużył życie reżimowi Castro. Trumpa wspierali m.in. weterani Zatoki Świń. Rano słuchałem sobie relacji na żywo u Alexa Jonesa i miałem olbrzymią polewkę z liberalnych idiotów.




Najlepsze było jednak wystąpienie Johna Podesty, szefa sztabu Hillary, który poinformował, że "Nie mamy dzisiaj nic więcej do powiedzenia". Według Eda Kleina, byłego naczelnego "NY Mag" Hillary doznała wtedy załamania psychicznego. Histerycznie płakała i obwiniała dyrektora FBI Jamesa Comeya i Obamę za swoją klęskę.  (Leszek Miller zatweetował, że "FBI wygrało z CIA", tak jakby czytał mojego bloga. Jeśli czyta, to pozdrawiam! :) Praktycznie załamał się cały jej świat. I zapewne musiała dostać zastrzyk z uspokajającymi medykamentami.

Reakcje w kolejnych dniach były podobne jak przewidywałem. Opłacani przez Sorosa idioci wyszli na ulicę robić zamieszki. Studenci jednego z amerykańskich uniwersytetów wzięli sobie dzień wolny, by się wypłakać.  Na Twitterze pojawiło się tysiące wezwań do zabójstwa Trumpa.  Kanadyjczycy zaczęli dawać do zrozumienia, że nie chcą u siebie liberalnych celebrytów deklarujących chęć emigracji do Kanady. Kanada i Meksyk zapowiedziały gotowość do renegocjacji układu NAFTA. Spanikowane eurokarły zaczęły szukać kontaktu z Trumpem. Brytyjski rząd nieformalnie wyznaczył Nigela Farage'a jako swojego pośrednika w rozmowach z prezydentem-elektem.
 Saudyjski książę Alwaleed, który wcześniej ostro jechał Trumpowi, teraz składał mu wiernopoddańczy hołd.  Duterte cieszył się z wyboru Trumpa i stwierdził, że już nie chce konfliktów z USA.  Trump obiecał południowokoreańskiej prezydent dalszą obronę Korei Płd.  Mike Pence dał do zrozumienia, że nowa administracja chce lepszych relacji z Turcją Erdogana a gen. Flynn stwierdził, że USA nie powinny dawać schronienia Gullenowi.  Wygląda na to, że zaczyna się nowe otwarcie w relacjach z sojusznikami, którym administracja Obamy wbiła nóż w plecy. Jeszcze tylko trzeba ułaskawić Assange'a i będziemy w domu...

***

Pisałem ostatnio sporo o dziwnych powiązaniach Johna Podesty, okultystycznych rytuałach, w których brał udział i pedofilskich słowach kodowych w jego mailach. Podesta to koleś  naprawdę lubiący pizzę. Napisał on w jednym z maili ujawnionych przez WikiLeaks "Zostawiłem u was chusteczkę z bardzo ważną mapą pizzy" , w innym: "Będę w mieście. Nie potrzebuję pizzy". Tak się akurat składa, że w pedofilskim slangu "pizza" to kodowe określenie dziewczynki. Chusteczki z określonymi wzorami (mówiącymi o preferencjach, np. BDSM) też są używane w podziemiu pedofilskim jako sposób komunikacji wizualnej. Tak się akurat składa, że Podesta w swoim domu miał na ścianach zawieszone zdjęcia nagich nastolatków.  Znał się też z miliarderem pedofilem Jeffreyem Epsteinem i przyjaźnił ze skazanym na 15 lat więzienia za pedofilię byłym przewodniczącym Izby Reprezentantów Dennisem Hastertem. Szybko powiązano Podestę z Jamesem Alefnatisem, właścicielem waszyngtońskiej pizzerii Comet Ping Pong, którą wspierał finansowo George Soros i odwiedzał Barack Obama (który później przyjmował Alefnatisa kilka razy w Białym Domu) a także Marina Abramović - ta artystka od dziwnych rytuałów, w których brał udział Podesta, robiąca dziwne aluzje do kultu Molocha. Co tak przyciągało sławnych i bogatych do zwykłej pizzerii? Być może odbywające się tam, reklamowane w budzący dziwne skojarzenia sposób, imprezy kulturalne, przyciągające kolesi w koszulkach z napisem "Kocham dzieci"? Z jakiegoś powodu miejsce to zostało nazwane przez jednego z miejskich urzędników jako "raj dla gwałcicieli i morderców".  Czyżby wiedział coś więcej? Na filmie poniżej macie opisane więcej dziwnych koneksji Podesty i Alefnatisa a także pokazany fragment dziwacznego, przedstawienia wystawionego w tym "rodzinnym" lokalu - widownia śmieje się tam m.in. z tekstów o "pizzy" i o zabijaniu dzieci.



Niektórzy zaczęli się nawet dopatrywać podobieństwa między braćmi Podesta a policyjnymi portretami pamięciowymi domniemanych porywaczy Madeleine McCann. No cóż, wcześniej były podejrzenia, że rodzina zaginionej dziewczynki stręczyła ją bogatym pedofilom. Z rodziną dziwne kontakty utrzymywał sir Clement Freud, zmarły w 2009 r. liberalny deputowany do brytyjskiego parlamentu, prezenter BBC, wnuk Zygmunta Freuda. Kilka lat po śmierci Clementa Freuda okazało się, że był pedofilem. , a policja podejrzewa, że mógł mieć na sumieniu podobną liczbę ofiar jak Jimmy Saville. Tak się złożyło, że miał willę kilkaset metrów od hotelu, w którym zaginęła Madeleine McCann.


Czy teraz John Podesta zadławi się pizzą?

Oczywiście wielu ludzi określi te domysły jako "rosyjski trolling". Tak się jednak składa, że pisałem o oskarżeniach Putina o pedofilię wtedy, gdy wszyscy liberalni idioci zachwycali się resetem z "demokratyzującą się Rosją".

***

A tak wybory w USA skomentowali "Simpsonowie", którzy w 2000 r. przewidzieli kampanię Trumpa z 2015 r.a także putinowski neosowietyzm. Oby się skończyło to dla Rosji, tak jak to pokazano :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz