sobota, 16 lutego 2013
Zero Dark Thirty: recenzja
Kathryn Bigelow to dobra reżyser. Złośliwi mówią nawet, że to amerykańska Leni Riefenstahl. I jest w tym trochę racji. "Zero Dark Thirty" (polska nazwa: "Wróg numer jeden"), to jej kolejny udany film. Klimatyczny a przy tym dosyć realistyczny. Nie twierdzę, że pokazana przez nią historią w 100 % odpowiada prawdzie, bo mam wątpliwości, czy główna bohaterka - sucz z CIA o irlandzkiej "urodzie" istniała naprawdę. Ale poza tym oddano istotę sprawy. Urzekły mnie szczególnie cztery sceny: narada w ambasadzie USA w Islamabadzie, spieprzona akcja z potrójnym jordańskim agentem prowadząca do śmierci kilku agentów i agentek CIA (może jestem psychopatą, ale uśmiechnąłem się przy tej scenie:), wątek kuwejcki (klub i salon samochodowy) oraz scena w której biały, starszy oficjel z CIA pobożnie odmawia na dywaniku muzułmańską modlitwę (Brennan?). Poza tym kolega głównej bohaterki - główny funkcjonariusz CIA od przesłuchań. Gostek kojarzył mi się z "Kac Vegas" :) (Rozumiem dlaczego senator McCain był oburzony widząc sceny tortur. Sam przeszedł przez coś takiego w Wietnamie.) Ogólna ocena: ogląda się dobrze, chociaż od początku człowiek przecież wie kiedy i jak dorwą bin Ladena. Lekkie rozczarowanie, że polski wątek to jedna, krótka, pozbawiona kontrowersji scena. Od czapy umieszczono ją w Gdańsku, choć powinno do niej dojść w Starych Kiejkutach lub Klewkach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Od czapy umieszczono ją w Gdańsku, choć powinno do niej dojść w Starych Kiejkutach lub Klewkach."
OdpowiedzUsuńTa scena jest najlogiczniejszą wersją przetrzymywania więźniów jaką w życiu widziałem.
Wypływasz na wody międzynarodowe i odpada ci masa prawnych i dyplomatycznych problemów.
Mieli taki statek więzienny, ale pływał po Oceanie Indyjskim.
UsuńA o agentce CiA nie pisze przypadkiem w swojej ksiazce ten koleś, ktory zabił Osame? Bo ostatnio opowiadał o tym Max Kolonko i wspominał scenę z tej książki/wywiadu, gdzie ta agentka sie właśnie pojawia. Podobno była przy okazaniu ciała, zajmowała sie tym od wielu lat a sam Osama miał zmasakrowana twarz (dostał chyba dwa lub trzy strzały w czoło)
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałem. Ale kwestia tej agentki mnie zastanawia. Nie mówię, że ona nie istniała, ale myślę, że wątki z nią związane zostały podkręcone
UsuńDajcie spokój, chyba nie wierzycie w te bzdury o Bin Ladenie?!
OdpowiedzUsuńAle, w które konkretnie bzdury?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHurt Locker czyli poprzedni film Bigelow od początku trzymał w napięciu i oglądało się go rzeczywiście dobrze. ZDT przez pierwszą połowę jest zwyczajnie nieangażujący, kogoś przesłuchują, gdzieś jeżdżą, kogoś biją, ale mnie to mocno wynudziło(choć np. generalnie lubię filmy przegadane gdzie z definicji nic się nie dzieje). Dobrze, że po namierzeniu kryjówki Osamy trochę się film rozkręcił, dało się przynajmniej obejrzeć do końca, ale jako całość wyszło mocno średnio.
OdpowiedzUsuńZero Dark Thirty - nudy, nudy, nudy... naprawdę trzeba sporo samozaparcia albo partnerkę do miziania (w fotelu obok) aby nie ziewać z nudów na tym 3 godzinnym nudnym jak flaki w oleju potworze :)
OdpowiedzUsuńThe Last Standing - dobry film akcji ze Schwarzennnegerem i głupkowatą rolą kolesia od JACKASSa...
Parker - Statham powtarza setny raz tą samą historie (mszczący się bandyta) i rozmienia się na drobne
nowy Die Hard - efekty specjalne jak w grze komputerowej, ale filmik króciutki a fabuła prostacka, jakby żywcem wzięta z niskobudżetowych shitprodukcji Stevena Seagala... wypada obejrzeć ale niesmak (nad spie... częscią) pozostanie
Warm Bodies - nietypowy film o zombiakach, dobry, sympatycznie opowiedziany, chociaż fabuła nie jest jakaś oh-ah, podobnie z akcją
Idź na Hobbita - kino dla ciebie.
UsuńHobbit również fabułą nie zachwyca :)
UsuńA co sądzisz o filmie seal team 6: the raid on obn?
OdpowiedzUsuńNie oglądałem
Usuń