Egipska junta straciła panowanie nad ulicą. Tłum
zaatakował i
splądrował izraelską ambasadę. Premier Egiptu może
podać się do dymisji. Tymczasem Turcja
grozi Izraelowi, że może mu uniemożliwić w wydobyciu ropy i gazu ze złóż położonych w okolicach Cypru. To nie o Palestynę chodzi Erdoganowi - tylko
o Cypr, gaz, ropę i przywództwo w świecie islamu. Amos Gilead doradca polityczny Netanjahu uspokaja jednak, że wszystko jest pod kontrolą a arabskie rewolucje nie stanowią zagrożenia dla Izraela...
To się nazywa demokratyzacja!
OdpowiedzUsuń