sobota, 9 kwietnia 2016

Smoleńsk: Zemsta jest racją stanu

Ilustracja muzyczna: Ajin Main Theme

To co pisałem rok temu na temat zamachu w Smoleńsku mógłbym w zasadzie powtórzyć. Sprawa jest moim zdaniem z grubsza wyjaśniona. Pozostaje tylko sporządzić listę sprawców.

Flashback: Zamach smoleński oczami eksperta: To była rakieta!

                  Zamach smoleński: zleceniodawcy i wykonawcy

                  Krótka historia sabotażu lotniczego: To był Szogun!



10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku doszło do aktu wojny hybrydowej wymierzonej w Polskę. To była operacja specjalna GRU wykonana wspólnie z polskimi wspólnikami. (Żołnierze obecnych na miejscu rosyjskich jednostek specjalnych wzięli sobie trofea: orła z czapek i beretów generałów, naramienniki i guziki z orłami z ich mundurów.)

Jak należy odpowiedzieć na wojnę hybrydową? Przykłady z Ukrainy wskazują, że najlepsza odpowiedź to odpowiedź bezwzględna. W Obwodzie Dniepropietrowskim nie doszło do powołania tamtejszej wersji Republiki Ch...wej, tylko dlatego, że ludzie Kołomojskiego polowali na dywersantów jak na zwierzynę, torturowali ich i zabijali nie bawiąc się w żadne sądy. W Odessie rosyjska piąta kolumna została po prostu spalona żywcem w Domu Związków Zawodowych. Sowietofile oraz inni "antyfaszyści za dychę" mają z tego powodu wielki ból dupy, ale nie zmienia to faktu, że nie doszło później w tym mieście do żadnych większych zaburzeń.

Czy da się rozliczyć zamach smoleński na drodze prawno-sądowej? Moim zdaniem nie. Sądy III RP wielokrotnie udowodniły, że są instytucjami skrajnie mało efektywnymi, skorumpowanymi i niesprawiedliwymi. Nawet jeśli postąpią w tym przypadku super profesjonalnie i uczciwie, to procesy będą ciągnęły się latami a orzeczone kary nie będą wystarczająco surowe, by wystarczająco zastraszyć realnych, domniemanych i potencjalnych zdrajców.

Smoleńsk da się więc rozliczać na drodze pozasądowej. W taki sam sposób jak Amerykanie wymierzyli sprawiedliwość bin Ladenowi czy Zarqawiemu a Izraelczycy terrorystom z Monachium. Różnica jest taka, że teoretycznie taka operacja powinna być wymierzona przede wszystkim w polskich obywateli kolaborujących z wrogiem. Jak taka operacja mogłaby wyglądać? Czysto teoretyczna sytuacja (do której broń Boże nie namawiam): gen. D. zostaje znaleziony martwy w lesie, biegli orzekają samobójstwo. Gen. C. rozbija się awionetką o linię wysokiego napięcia. Gen. K. znaleziony z rozciętym brzuchem i uciętą głową. R.S. ginie w wyniku przedawkowania narkotyków podczas gejowskiej orgii... . Oczywiście dowody zostaną zniszczone a sędziowie zastraszeni.

Nie sądzę jednak, by po takie środki sięgnęła obecna ekipa z PiS. Skrupuły jakie mają w walce ze szkodliwą instytucją jaką jest Trybunał Konstytucyjny, czy to co się dzieje w MSZ, wskazują, że nadal są oni demokratami nasiąkłymi solidarnościową mitologią. Potrzebujemy zaś ludzi z turańskim instynktem zabójcy. Niektórzy uważają, że priorytetem rządu powinny być działania pro-life. Ja uważam, że powinien być ona jak najbardziej pro-death. Zemsta jest polską racją stanu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz