niedziela, 11 marca 2012

Dekapitacja 1923



Sowieckie służby chciały 3 maja 1923 r. zlikwidować polską elitę państwową za pomocą zamachu terrorystycznego podczas odsłonięcia pomnika księcia Józefa Poniatowskiego na placu Saskim. Inny plan przewidywał wywołanie wojny domowej w Polsce poprzez zabójstwo Marszałka Piłsudskiego w Sulejówku przez grupę bolszewickich agentów udających endeckich bojówkarzy. Oto, co o tej sprawie pisał Tadeusz Płużański w "Nowym Państwie", w artykule "Piłsudski pod ostrzałem": 

"Jednym z głównych zadań komunistycznej agentury było zlikwidowanie Józefa Piłsudskiego. Przeprowadzenie zamachu było dość proste – wiedzieli o tym sowieccy agenci. Marszałek mieszkał w willi w Sulejówku i nie był dobrze chroniony. Akcję podjęli ludzie Łoganowskiego przy pomocy warszawskich komunistów, w tym Ignacego Sosnowskiego (o nim niżej). Milusin miał być zaatakowany w nocy.

Rzecz jasna Rosja nie zamierzała przyznać się do morderstwa – komunistyczna bojówka miała być ucharakteryzowana na studentów nacjonalistów. Jakie cele, prócz najważniejszego – pozbycia się przywódcy polskiego państwa – chcieli osiągnąć Sowieci? Otóż słusznie spodziewali się wybuchu zamieszek, a nawet wojny domowej. Inspirowana przez agenturę lewica niechybnie wystąpiłaby przeciw endecji, co nakręciłoby spiralę przemocy. Do akcji odwetowej przystąpiliby zwolennicy zgładzonego Marszałka. Przypomnijmy, że niedawno zabity został pierwszy prezydent II RP – Gabriel Narutowicz i sytuacja społeczno-polityczna była mocno kryzysowa. Korzystając z tych nastrojów, komuniści zamierzali wzniecić upragnioną rewolucję.

Plan Łoganowskiego gorąco popierał jeden ze zdrajców z Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski – Józef Unszlicht. Nie został jednak zrealizowany, gdyż zdecydowanie sprzeciwiła się mu... centrala w Moskwie w osobie Feliksa Dzierżyńskiego, przełożonego Łoganowskiego. Krwawy Feluś uznał, że w walce z pańską Polską wystarczą agitacja i dywersja.

W rocznicę Konstytucji 3 maja

Mieczysław Łoganowski jednak nie poddawał się i wkrótce wpadł na kolejny pomysł. Przygotował potężny ładunek wybuchowy, aby odpalić go w centrum Warszawy. Termin ustalono na 3 maja 1923 r. – kolejną rocznicę uchwalenia pierwszej nowoczesnej konstytucji nowożytnej Europy. Eksplozja bomby była przewidziana w momencie, gdy marszałek Piłsudski razem z zaproszonym gościem – marszałkiem Francji Ferdinandem Fochem, odsłanialiby pomnik ks. Józefa Poniatowskiego na placu przed Pałacem Saskim. Wybuch miał zabić również dowódców Wojska Polskiego oraz najwyższych dostojników państwowych. Ofiarami padliby ponadto zagraniczni notable i warszawiacy (święto 3 maja przyciągało po odzyskaniu niepodległości tłumy ludzi).

Tym razem Moskwa zaakceptowała plan. W ostatniej chwili terrorystyczny zamach został jednak zastopowany przez wysokiego rangą urzędnika sowieckiego, który ponoć przestraszył się konsekwencji. Nie ulega jednak wątpliwości, że akcję musiał wstrzymać ktoś na Kremlu – Dzierżyński, a może nawet Stalin." 

Czemu Dzierżyński nagle uchronił Polskę przed wojnę domową? Czemu zrezygnował z likwidacji elity państwa blokującego drogę do upragnionej przez niego światowej rewolucji? Tutaj mogła zadziałać schizofreniczna natura "Krwawego Feliksa" - fanatycznego komunisty, który miał jednak miejscami "polskie przebłyski". Zdarzyło mu się kiedyś w nagłym przypływie emocji uratować grupę polskich księży przed rozstrzelaniem. Tak samo kierując się porywem serca uchronił w Homlu pomnik księcia Józefa przed zniszczeniem i wysłał go do Warszawy. Ferdynand Ossendowski opisuje w "Leninie" piękną scenę, gdy Dzierżyński wścieka się na Lenina za to, że wyznaczył Marchlewskiego na przywódcę komunistycznej Polski. Grozi Leninowi śmiercią i uzyskuje zmianę nominacji. Pamiętajmy, że Dzierżyński już w dzieciństwie mówił, że gdy dorośnie to powywiesza wszystkich Rosjan i spoliczkował nauczyciela, za to że nazwał język polski psim językiem. (Dobrze psychiczne rozterki Dzierżyńskiego opisał Bogdan Jaxa Roniker w książce "Dzierżyński - czerwony kat"). "Krwawy Feliks" był bez wątpienia psychopatą, który utopiłby Polskę we krwii zaprowadzając w niej komunizm. Jednak czasem okazywało się, że głęboko w jego duszy tkwi litewski szlachcic z mińszczyzny.

Ps. Tutaj warto postawić pytanie o sowieckie inspiracje zamachu na prezydenta Narutowicza. Są poważne poszlaki wskazujące, że Eligiusz Niewiadomski nie był samotnym zamachowcem – stała za nim organizacja. Jaka? Dr Baliszewski sugeruje, że byli to zwolennicy gen. Hallera chcący dokonać przewrotu faszystowskiego w Polsce. Endeccy historycy wyśmiewają takie tezy, trafnie acz niechcący wskazując, że ówczesna endecja była zbyt cienka, by przeprowadzić zamach na prezydenta. Czy wobec tego organizacją stojącą za Niewiadomskim (egzaltowanym, chorym psychicznie endekiem) nie była sowiecka siatka wywiadowcza, która go zwerbowała pod fałszywą flagą (udając organizację faszystowską)? Czy endecja wobec tego uznaje za bohatera debila, który dał się zmanipulować wrogom Polski po to, by zabić Bogu ducha winnego człowieka (polskiego patriotę) i sprowokować piłsudczyków do dokonania krwawego odwetu na endekach?


8 komentarzy:

  1. Może przybliżysz postać Ferdynanda Ossendowskiego? Myślę, że mało kto wie kim on był i czego dokonał!

    Co do treści wpisu to ciekawe info. Nie wiedziałem o tych dwóch spiskach. Dzięki.

    Pozdro, Njusacz

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie w tych opowieściach kontrwywiad?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi Fox ale nie kupuję tej bajki o ''patriocie'' Dzierżyńskim : jak sam słusznie zauważyłeś gdyby w 1920 historia potoczyła się inaczej już by nam te swoje rzekome ''umiłowanie Ojczyzny'' wygarbował na skórze a incydentalne pańskie gesty z jego strony niczego nie zmieniają - co z tego jeśli nawet paru księżom darował życie skoro pozostałe setki, tysiące z nich kazał rozstrzelać lub bestialsko zamęczyć ? Poza tym przesłanki są tutaj nadzwyczaj wątłe by snuć tego typu tezy, zwłaszcza Ossendowski z całym dla niego szacunkiem nie zasługuje na zaufanie - to podobnie jak Kapuściński dobry literat ale... W ten sposób do dzisiaj broni się ''chamokomuny'' że coby nie powiedzieć to jednak ''nasi'' tymczasem gdyby za wprowadzanie komuny po ' 45 zamiast Bermana odpowiedzialny byłby taki Mijal to moglibyśmy mieć jeszcze większą jatkę [ tak jak np. w Rumunii gdzie rodzimy Dej był równą k...ą co żydówa Paukerowa ], tacy z nich ''patrioci'' jak z tamtych ''liberałowie'', jedni i drudzy wyrywali paznokcie i strzelali w potylicę polskim bojownikom o wolność, dlatego jebał ich pies, tak Baumana jak i Siwaka. Niestety musimy się skonfrontować ze smutnym faktem, że w każdym narodzie, w tym również i naszym znajdą się zawsze dość liczni zaprzańcy - a właśnie, co ty na to Fox abyś zaczął tu publikować poczet zdrajców narodowych ? Rzecz jasna nie chodzi mi tu o anty-narodowy masochizm, wręcz przeciwnie, aby go zwalczać należy właśnie poznać modelowe przykłady dywersantów i ich metody.

    A co się tyczy zaniechania zamachów myślę że przyczyny były dość prozaiczne : Sowiety były wówczas skupione na umacnianiu świeżo zdobytej władzy i niszczeniu resztek opozycji wewnątrz kraju [ początek NEPu to właśnie fala wzmożonego terroru politycznego, ostateczna rozprawa z eserowcami i anarchistami, zastraszenie inteligencji przez rozstrzelanie kilkudziesięciu jej przedstawicieli w tym Gumilowa, a kilkuset intelektualistów wyrzucenie zagranicę, rozwój sieci obozów koncentracyjnych itd. ], poza tym 1920 rok wykazał im niedostateczność sił jakie posiadali wobec ambitnych zamierzeń wywołania światowej rewolucji, do tego dołożyły się w tym samym mniej więcej czasie klęski komunistycznych rewolt w Niemczech i Chinach. Stalin skumał, że potrzebna w tym celu jest olbrzymia armia, niespotykane dotąd w dziejach zbrojenia i jak wiadomo podjął ten wysiłek a raczej zmusił doń rzesze komunistycznych niewolników kosztem ich potwornych cierpień i niewyobrażalnego marnotrawstwa sił materialnych i ludzkich. Jednym słowem nie nadszedł jeszcze wtedy czas i o to najprawdopodobniej chodziło a nie jakieś obce komunistom sentymenty. Co nie znaczy oczywiście iż nie przepuszczali żadnej okazji by destabilizować sytuację u przeciwnika stąd fajnie że przypomniałeś ten nieznany mi wcześniej epizod naszej historii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Problem Foxa polega na tym, że:
    - jeżeli nie będzie kontrowersyjny, to pies z kulawą nogą się jego tekstami nie zainteresuje,
    - jeżeli bedzie kontrowersyjny, to wzbudzi zainteresowanie, ale też może skończyć jak doktor Ratajczak.

    Więc środkuje...

    Z dedykacją dla Foxa: "Większość zwariowanych prac, które są nadsyłane do redakcji „The Physical Review”, zostaje odrzucona nie dlatego, że jest niezrozumiała, ale właśnie dlatego, że da się zrozumieć. Prace, których nie da się zrozumieć, są z reguły publikowane."


    mmm777


    mmm777

    OdpowiedzUsuń
  5. Muzyczka w trailerze podchodzi pod drugą część Terminatora. :-)

    A co do "patriotyzmu" Dzierżyńskiego, to jakiś sentymentalizm narodowy mógł mu się utrzymać, co w niczym nie blokowało tego, co robił świadomie. Dzierżyński był działaczem SDKPiL, a ta programowo odcinała się od postulatów narodowych PPS. Więc jego antynarodowy wybór był świadomy i podjęty na długo przed rewolucją bolszewicką.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prezydent Narutowicz postrzegany był przez bardzo wielu jako :mason,ateusz, człowiek słabo mówiący po polsku, wybrany głosami mniejszości narodowych, lewicowiec.Wepchnięcie go na stołek prezydencki po 123 latach niewoli przez Piłsudskiego było po prostu błędem. To nie jest tak, że Niewiadomski był izolowany w swoich poglądach. Po zabójstwie prezydenta w całym kraju odprawiano msze dziękczynne (sic!!) Polacy nie byli gotowi w tamtym czasie na człowieka o takich poglądach i najwyraźniej nie chcieli go jako prezydenta. Tak na marginesie Niewiadomski wywodził się z tej części endecji która porzuciła poglądy Dmowskiego na sprawy międzynarodowe i w czasie I wś walczyła w Legionach Polskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narutowicz był wybrany nie tyle głosami mniejszości narodowych, co PSL Piast, które w ten sposób zrobiło na złość endecji nie chcąc głosować na hrabiego. Piłsudski go nie wepchnął na stołek prezydencki - zrobił to de facto Witos. Zrobienie z Narutowicza wbrew faktom człowieka słabo mówiącego po polsku to "zasługa" endeckiej propagandy. To, że tak wielu endeków popierało Niewiadomskiego świadczy o tym, że to stronnictwo było wówczas grupą politycznych ślepców.

      Usuń