poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Największe sekrety: Wrześniowa Mgła redux

Ilustracja muzyczna; Thomas Bergersen - Cry

Dyskusje historyczne w Polsce są jałowe. Ich uczestnicy często bowiem świadomie lub nieświadomie ignorują fakty, które nie pasują do ich ideologicznych wizji historii. Ot, spór czy nie zrobilibyśmy lepiej, gdybyśmy w 1939 r. zawarli pakt Ribbentrop-Beck, połączyli siły z Niemcami i przeszli przez wojnę jak Węgry czy Rumunia. O tym jak spór ten jest absurdalny można się przekonać sięgając do podstawowej literatury przedmiotu. A tam czytamy:



"25 marca rozmawia z generałem Brauchitschem, zapewniając go, że Warszawa nie tylko przyjmie wszystkie warunki, ale Polska stanie się sojusznikiem Niemiec. [..]
Opinia Hitlera niezbyt spodobała się Brauchitschowi. Podobnie jak cała armia i ogromna większość społeczeństwa niemieckiego był nastawiony zdecydowanie antypolsko i nie rozumiał ani nie podzielał polityki Hitlera zmierzającej do utrzymywania dobrych stosunków z Rzeczpospolitą. [..]
Kanclerz uspokajał generała, wyjaśniając, że porozumienie z Warszawą istnieć będzie tak długo, jak długo wymagać będzie tego interes Berlina. Polska osłania Niemcy przed ZSRR, dając Niemcom możność rozbicia Francji w jednostronnej wojnie. <<Potem - tłumaczy Hitler - Polska powinna być tak rozgromiona, aby w ciągu najbliższych dziesięcioleci nie trzeba było jej brać w rachubę jako czynnika politycznego>>. Nowa granica Rzeszy będzie biegła prosto od wschodniego krańca Prus Wschodnich do krańca Śląska, czemu towarzyszyć będą przesiedlenia ludności."


Leszek Moczulski, "Wojna Polska 1939", 2009 r., str. 421

(Cytat przypominany przez znakomity fejsbukowy profil Edward Śmigły-Rydz, marszałek Polski, Naczelny Wódz)





Od dawna piszę, że III Rzesza dążyła przede wszystkim do ataku na swoich wierzycieli z Zachodu i że dogadywała się z Sowietami nad naszą głową o wiele wcześniej niż doszło do zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow. Niemcy chcieli tymczasowo podzielić się z Sowietami Europą a gdy zbudują tam swoją wersję ówczesnej "strefy euro" pójść na Moskwę, by zainstalować tam narodowo-socjalistyczny reżim. Sowieci chcieli się podzielić Europą z Niemcami, by po dwóch, trzech latach pójść w "marsz wyzwolicielski" na Berlin, Paryż i Madryt. My dogadywaliśmy się z Amerykanami ponad głową Brytyjczyków, by wywołać wojnę przeciwko Niemcom zanim oni połączą siły z Sowietami. W 1938 i 1939 r. szykowaliśmy wojnę prewencyjną przeciwko Niemcom. Spóźniliśmy się (z powodu dyplomatycznych manewrów), ale mieliśmy wielką szansę na zwycięstwo w wojnie koalicyjnej. Nie udało się wygrać, bo Francja podjęła samobójczą decyzję i nie zaatakowała Niemiec na pełną skalę przed 17 września. Resztę tej historii znamy.

Czy wobec tego stanie się sojusznikiem Niemiec nie byłoby lepszym wyjściem dla nas? Przypomnijcie sobie jak Niemcy potraktowały swoich sojuszników: Włochy, Węgry, Słowację...

Oddajmy głos Romualdowi Szeremietiewowi:





"
Często można usłyszeć, że decyzje jakie podjęły polskie władze, zwłaszcza minister Beck, spowodowały, że Polska poniosła ogromne straty, których można było uniknąć podporządkowując się Hitlerowi. Wskazuje się, że chociażby Węgry tak postąpiły, a ich los po wojnie nie różnił się niczym od losu Polski, oba kraje stały się sowieckimi satelitami. Przypomnijmy więc co spotkało Węgrów, gdy na ich terytorium wkroczyli Sowieci. Doszło przecież do zagłady stolicy kraju Budapesztu. Węgrzy bronili miasta, wśród obrońców były węgierskie oddziały SS. Walki trwały dłużej niż Powstanie Warszawskie. Zginęło ponad 100 tys. żołnierzy i 300 tys. cywilnych mieszkańców Budapesztu (dwa razy więcej niż w Warszawie podczas Powstania). Zabudowa miasta została zniszczona w 80 proc. – to też wynik zbliżony do skali zniszczeń Warszawy. Dla ludności cywilnej kapitulacja nie oznaczała końca piekła. Sowiecki marszałek Rodion Malinowski zwyczajem barbarzyńskim pozwolił swoim sołdatom przez dwa dni pastwić się nad mieszkańcami zdobytego miasta. Sowieci dopuszczali się zbrodni na masową skalę, zamordowano blisko 40 tys. mieszkańców. Rabowano wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. Sowieci zgwałcili 50 tys. kobiet i dziewcząt w wieku od 10 do 70 lat. Węgierskie dziewczęta były porywane, więzione, wielokrotnie gwałcone i często mordowane. Zbrodni gwałtów Sowieci dopuszczali się na terenie całych Węgier - ponad 400 tysięcy kobiet zostało zarejestrowanych jako zarażone chorobami wenerycznymi na skutek gwałtu. W sposób wyjątkowo okrutny traktowano oficerów i żołnierzy armii węgierskiej, szef sztabu węgierskiej armii generał Ferenc Szambathelyi oskarżony o zbrodnie wojenne poniósł męczeńską śmierć wbity na pal.
Ogółem Sowieci aresztowali i wywieźli do łagrów 700 tys. Węgrów, większość z nich straciło życie, po latach wróciło na Węgry zaledwie 300 tys. Ludność Węgier liczyła około 10 milionów co oznacza, że same tylko wywózki objęły 7 proc. ludności. W warunkach polskich to by oznaczało deportacje 1,7 mln – ludność Polski liczyła wówczas ok. 24 mln. I jeszcze jedna uwaga - stalinizm na Węgrzech był bez porównania bardziej okrutny niż w Polsce. Były ambasador Węgier w Polsce Ákos Engelmayer mówił: „Proszę pamiętać, że - inaczej niż w przypadku Polski - Sowieci wkroczyli na Węgry jako do kraju, który przegrał wojnę. I wbrew temu, co myśli się powszechnie, Węgry zostały podczas wojny potwornie zniszczone.

(...)

Zychowiczowi wydaje się, że zachowuje obiektywizm rozpatrując warianty rozwoju sytuacji, niekorzystne dla Polski, np. Sowietów nie udało się pokonać w 1941 r. i w efekcie Polacy jako sojusznicy Hitlera przegrywają wojnę wraz z Niemcami. Mogłoby tak być, ale to jednak wcale nie oznacza, że byłoby gorzej niż zdarzyło się naprawdę w 1945 r. – zapewnia Zychowicz. Cóż władzę w Polsce objęliby komuniści i w końcu powstałaby PRL, tak jak inne demoludy. Skoro mimo współpracy różnych państw z Hitlerem nie powstały w ramach ZSRR sowiecka republika węgierska, słowacka, czy rumuńska, to dlaczego miałby Stalin utworzyć „polską republikę”– pyta Autor.
Prof. Jan Kucharzewski pisząc o historii Rosji zatytułował swoje dzieło „Od białego caratu do czerwonego”. Stalin był spadkobiercą Rosji imperialnej. Europejskimi sojusznikami Hitlera były państwa, które nigdy nie znajdowały się we władaniu Moskwy i dlatego nie znalazły się w granicach ZSRR. W składzie rosyjskiego imperium były natomiast Estonia, Litwa, Łotwa oraz Polska i… Finlandia. Te kraje Stalin chciał włączyć w skład ZSRR, ale nie wszystko mu się udało. Finlandia potrafiła stawić tak skuteczny opór w czasie tzw. wojny zimowej (1939-40), że w konsekwencji Stalin zgodził się uznać jej status państwa odrębnego z ograniczoną suwerennością, natomiast co do Polski sojuszniczki Anglii i USA nie mógł zastosować bezpośredniego wcielenia do ZSRR; Churchilla i Roosevelta gryzło sumienie, że zdradzają Polskę więc naciskali na Stalina, aby Polacy zachowali swoją państwowość, a ten odpowiadał, że gwarantuje istnienie Polski „niepodległej”, oczywiście oczyszczonej z „elementów faszystowskich”.
Stalin wiedział też, że wcielenie Polski do ZSRR może mieć negatywne konsekwencje w przyszłości. Kiedy Wanda Wasilewska, członkini PKWN namawiała Stalina na utworzenie sowieckiej polskiej republiki usłyszała – „Wanda, a któż przy zdrowych zmysłach wnosi do domu gniazdo os?” W 1980 r. powstała „Solidarność” zagrażająca rządom PZPR wówczas gen. Jaruzelski usłyszał od Breżniewa, że reżim komunistyczny w Polsce sam musi sobie poradzić. Marszałek Kulikow powiedział – „Polacy to nie Czesi, interwencji nie będzie”. Można więc sądzić, że status Polski jako członka koalicji antyhitlerowskiej oraz Powstanie Warszawskie i wyśmiewana przez Zychowicza Akcja „Burza” skłoniły Stalina do porzucenia planów tworzenie Семнадцатой Польской Республики. Inaczej mogłoby być, gdyby Polska jako sojusznik Hitlera została zajęta przez Sowiety i nie tylko domy, ale morale narodu było zdruzgotane. Czekałby Polaków dużo gorszy los niż to, co spotkało nas w Jałcie – na konferencji jałtańskiej nie byłoby po prostu żadnego polskiego problemu, bo dla Zachodu Polski, sojuszniczki Hitlera, by nie było."





Mieliśmy alternatywę - albo najpierw stajemy się niemiecko-sowieckim kondominium i polem bitwy albo stajemy się najpierw polem bitwy i próbujemy zmienić swoje przeznaczenie. Czy można mieć pretensje dla władz sanacyjnej II RP, że wybrały drugą opcję? Czy można mieć im za złe, że wspólnie za Amerykanami wciągnęły w tę wojnę Wielką Brytanię? Czy można mieć pretensje do marszałka Śmigłego-Rydza i płka Becka, że dążąc do rozbicia Niemiec w 1939 r. jako jedyni starali się zapobiec światowej rzezi? Takie zachowanie zasługuje na pomniki. Wszak niewielu ludzi próbuje zmienić swoje przeznaczenie. Większość z nich akceptuje otaczające ich zło.



***

Zachęcam do czytania mojej powieści. "Vril. Pułkownik Dowbor". 

sobota, 29 sierpnia 2015

Izraelski szpieg w kierownictwie irańskich służb + Jeszcze o korzeniach Państwa Islamskiego



Prawdopodobnie ta wiadomość Wam umknęła: irańska bezpieka dokonała egzekucji szefa izraelskiej sekcji wywiadu Korpusu Strażników Rewolucji. Rozstrzelany szef wydziału operacji wywiadowczych prowadzonych przeciwko Izraelowi pracował dla Mossadu. Miał m.in. wystawić izraelskim służbom Jihada Mugniyeh, syna arcyterrorysty Imada Mugniyeh, który był wielką szychą w irańskiej machinie terroru. Zginął on w izraelskim ostrzale rakietowym pod Kunejtrą w styczniu 2015 r. Razem z nim zostali wówczas zlikwidowani: Ali al-Tabtababni, wysokiej rangi oficer bezpieki Hezbollahu oraz irański generał Mohammad Ali Allah-Dadi, odpowiedzialny za walki na froncie syryjskim. Nie znamy prawdziwego nazwiska zdrajcy z irańskich służb, który od wielu lat pracował dla Izraela. Nie jest znana również jego motywacja. Posiadanie agenta tak wysoko w strukturze irańskich służb było oczywiście ogromnym sukcesem izraelskiego wywiadu i tłumaczy wiele innych jego sukcesów z ostatnich lat.

***
Swego czasu wywołałem oburzonko pisząc, że Rosja dostarcza broni Państwu Islamskiemu. Krytycy wskazywali, że: "Państwo Islamskie jest wspierane jedynie przez saudyjsko-turecko-amerykańskich żydo-masono-reptalian a Rosja nigdy przenigdy nie mogłaby go wspierać, bo przecież wspiera Assada i ogólnie chce pokoju na Bliskim Wschodzie, a poza tym dostarczanie broni terrorystom byłoby dla Rosji zbyt ryzykowne" :)))) W tej sprawie pojawiły się nowe fakty. Ot okazuje się, że FSB nie czyni żadnych przeszkód w pracy wysłanników Państwa Islamskiego, którzy rekrutują bojowników na terenie Federacji Rosyjskiej. Co więcej nawet im ułatwia robotę.

Coraz więcej pojawia się też doniesień mówiących, że dowództwo Państwa Islamskiego jest zdominowane przez oficerów armii Saddama.

Przypominam: postsaddamowskie siatki, Assad, Turcja, bogaci sponsorzy z Arabii Saudyjskiej i Kataru, Rosja - wszyscy oni wspierają Państwo Islamskie z różnych przyczyn. Jakiś głąb z pewnością napisze w komentarzach, że to niemożliwe, by Państwo Islamskie uzyskiwało pomoc od wszystkich tych sił. No to przypomnę głąbowi, że tak wielokrotnie w historii bywało, że pewne organizacje dostawały wsparcie od sił realizujących przeciwstawne strategie. Np. Bohdan Chmielnicki dogadywał się z Tatarami (dotychczas największymi wrogami Kozaków!), Turcją, Moskwą, Szwecją, Siedmiogrodem a czasem także z polskimi władzami. Hitler dostawał wsparcie i od Sowietów i od zachodnich kapitalistów. Tito od Amerykanów i od Sowietów. Ho Chi Minh od Japończyków, Amerykanów, Sowietów i Chińczyków. Ale cóż, historia jest teraz kiepsko uczona w szkołach, więc o takich takich  się nie mówi...

***



Kulczyk zmarł przez błąd lekarzy ?! "uszkodzili mu tętnicę udową"

sobota, 22 sierpnia 2015

Największe sekrety: Inferno - East of Suez


Ilustracja muzyczna: Luna Haruna -  Sora wa takaku kaze wa utau



Generał Douglas MacArthur, Ostatni Bóg Wojny, wyraźnie dał do zrozumienia, że to na niego ma spłynąć cała chwała za zwycięstwo nad Japonią. Po tym jak 15 sierpnia 1945 r. podpisano rozejm z cesarstwem, zabronił sojuszniczym wojskom Wspólnoty Brytyjskiej zawierania odrębnych umów kapitulacyjnych i samodzielnego zajmowania okupowanych przez Japończyków zanim 2 września 1945 r.  nie ogłosi końca wojny na pokładzie USS "Missouri" w Zatoce Tokijskiej. Wyjątek uczyniono dla frontu chińskiego i  Hongkongu - pozwolono go zająć Brytyjczykom już 30 sierpnia 1945 r., ale olbrzymie obszary Azji Południowo-Wschodniej pozostały kontrolowane przez Imperialną Armię Japońską oraz Imperialną Japońską Marynarkę Wojenną aż do września. W tym czasie Kampetai zacierała ślady swoich zbrodni paląc dokumenty, zabijając świadków (m.in. tysiące alianckich jeńców na Borneo), ukrywając kapitały i kluczowych funkcjonariuszy. Dowodzący japońską armią w Singapurze generał Seishiro Itagaki poinformował ludność miasta o rozejmie dopiero po trzech dniach licząc, że zyska w ten sposób kilka dodatkowych chwil spokoju na operację "transformacja ustrojowa". Niepotrzebnie się spieszył. Brytyjska flota czekała jeszcze przez blisko trzy tygodnie na pozwolenie na zajęcie Singapuru. Generał MacArthur konsekwentnie go odmawiał.



Dowodzący siłami brytyjskimi Lord Louis Mountbatten (kiepski dowódca, który nie popisał się ani na Morzu Śródziemnym ani w Azji Południowo-Wschodniej, ale robił karierę, bo był z rodziny królewskiej, był przystojny i miał ładną żonę - a poza tym był dupkiem) prosił MacArthura chociaż o to, by pozwolono jego ludziom wyzwolić obozy jenienickie - amerykański Bóg Wojny był niewzruszony. Kapitulację Singapuru przyjęto dopiero 12 września. Choć Mountbatten wyreżyserował ją tak, by mocno upokorzyć Japończyków nie zdołał ukryć przed setkami milionów Azjatów podstawowego faktu, że brytyjskie wojska przybyły do Singapuru już "po fakcie" a Wielka Brytania jest juz tylko drugorzędnym mocarstwem, które wszystko co ma otrzymało z łaski Amerykanów. MacArthur upokorzył Imperium Brytyjskie i zadał mu ogromny prestiżowy cios. Narody Azji Południowo-Wschodniej zrozumiały, że wolność jest w zasięgu ręki i nie muszą już traktować jakiś lamerskich Brytyjczyków, Holendrów i Francuzów jak swoich "białych panów".



(Generał MacArthur kierował sie również innym motywem - dogadał się Japończykami. Ocalił cesarza i pozwolił im na transformację ustrojową.)

Flashback: Największe sekrety: Operacja Złota Lilia

Flashback: Największe sekrety: Ostatni Bóg Wojny



Brytyjski udział w drugiej wojnie światowej narody Azji Wschodniej kojarzyły nie tyle z błyskotliwą ofensywą generała Billa Slima w Birmie w latach 1944-45, ale raczej pełnym kompromitacji upadkiem Malajów i Singapuru w 1942 r., zatopieniem sił Z, blamażem w Birmie w latach 1941-43 czy też jeńcami oraz internowanymi cywilami bezkarnie maltertowanymi przez japońskich strażników w obozach koncentracyjnych. Po japońskim blitzkriegu z lat 1941-42 do brytyjskich wojskowych przylgnęła opinia durniów i doszło do tego, że armia australijska nie chciała im podlegać podczas zmagań w Azji Południowo-Wschodniej i na Pacyfiku. Australijczycy wybrali zwierzchnictwo gen. MacArthura. Jeszcze niżej upadł prestiż Holendrów i Francuzów (którzy kolaborowali z Japończykami na podobnej zasadzie jak władze Vichy z Niemcami w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie). Żółte ludy uwierzyły w to, że biali ludzie nie są nadludźmi. Uwierzyły w to, że mogą wybić się na niepodległość. W muzeum wojskowym przy tokijskiej Świątyni Yasakuni Wielką Wojnę w Azji Wschodniej podsumowano podkreślając zasługi japońskiej agresji dla dekolonizacji i wywalczenia wolności przez narody Azji. Tak się akurat złożyło, że przełom sierpnia i września 1945 r. to również początek zmagań niepodległość Indonezji i Wietnamu - zmagań rozpoczętych przez kolaboranów (Sukarno, Hata) i koncesjonowane "ruchy oporu" (Ho Chi Minh) wspierane przez Japończyków oraz... Amerykanów.

Spójrzmy na przykład Wietnamu (pozwólcie, że zacytuję dwa starsze wpisy z serii Największe Sekrety)

Flashback: Największe sekrety: Czerwone Słońce

"Ho Chi Minh nie odniósłby takiego sukcesu, gdyby go wcześniej nie dozbroiła japońska administracja wojskowa. To japoński pułkownik faktycznie dowodził operacją zdobycia Hanoi. Dziesiątki Japończyków walczyło też na Malajach przeciwko Brytyjczykom (a później rządowi Malezji) w szeregach komunistycznej (w większości etnicznie chińskiej!) partyzantki Min Yuen. Ostatni z nich złożyli broń w 1989 r."


"Ho Chi Minh pracował w czasie drugiej wojny światowej dla OSS, poprzednika CIA. Był tam znany jako "Agent 19" i "Lucius". Jego oficerem prowadzącym był mjr Archimedes Patti, szef tzw. Deer Team, misji OSS w Wietnamie. Organizacja Wujka Ho udzielała Amerykanom informacji wywiadowczych, ratowała zestrzelonych pilotów a Amerykanie w zamian dostarczali jej broni, pieniędzy i szkolili jej ludzi.



Współpraca nie zakończyła się po Hiroszimie. Według płka Fletchera Prouty, OSS przekazała wietnamskim komunistom olbrzymią ilość broni oraz innego materiału wojennego z zapasów zgromadzonych przez armię na Operacje "Olypmic" i "Downfall" - inwazję Japonii. 2 IX 1945 r. Japończycy de facto przekazali władzę nad Wietnamem w ręce dozbrojonej wcześniej przez nich organizacji Ho Chi Minha. Na placu Ba Dinh w Hanoi doszło do ogłoszenia niepodległości Wietnamu. Odczytany dokument rozpoczynał się tymi samymi słowami co amerykańska Deklaracja Niepodległości. Tłum skandował m.in. "Wietnam oddaje honory prezydentowi Trumanowi!". Po uroczystości Patti i gen. Vo Nguyen Giap oddali honory amerykańskiej fladze. Giap, będący wówczas szefem MSW, powiedział: "Ameryka jest państwem demokratycznym, które nie ma ambicji terytorialnych. Mimo to przyjęła największy ciężar w pokonaniu naszego wroga faszystowskiej Japonii. Uważamy więc Amerykę, za naszego dobrego przyjaciela". Kilka tygodni później Ho Chi Minh pisał do prezydenta Trumana prośbę o wsparcie w utrzymaniu niepodległości. Deklarował, że interesuje go model przyjęty przez Filipiny i pełna współpraca z USA."

Wojennym celem USA było nie tylko pokonanie Niemiec, Włoch i Japonii, ale również pozbawienie Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii ich imperiów kolonialnych.




Realizacja tego planu trwała również po wojnie. Brytyjczycy zostali upokorzeni odwrotem z mandatu palestyńskiego - gdzie zostali pokonani przez żydowskich bojowców z Irgunu i Lehi szkolonych przed 1939 r. przez polskie tajne służby. (Zauważmy ważny szczegół: Polska w latach 30., czyli wtedy gdy we współpracy z USA wciągała Wielką Brytanię do wojny z Niemcami finansowała kampanię terrorystyczną przeciwko Brytyjczykom w Palestynie. Szkoliła i zbroiła terrorystów do zabijania brytyjskich żołnierzy i funkcjonariuszy brytyjskich tajnych służb. Ta kampania okazała się niezwykle skuteczna a Izraelczycy okazali się pojętnymi uczniami Polaków, dawnych mistrzów terroryzmu.)



W tą dekolonizacyjną rozgrywkę włączył się również Związek Sowiecki. W 1952 r. grupa egipskich socjalistycznych oficerów sterowana przez byłych niemieckich, nazistowskich oficerów tajnych służb, którzy pracowali dla Stasi, obaliła probrytyjskiego króla Farouka (posiadacza największej na świecie kolekcji filmów porno i gadżetów erotycznych). Do władzy doszedł narodowy socjalista płk Gamal Abdel Nasser i otoczony nazistowsko-enerdowsko-sowieckimi doradcami zaczął realizować swoje marzenie o Zjednoczonej Republice Arabskiej. W ramach sowieckiego planu przejmowania kontroli nad trasami przesyłowymi ropy naftowej do Europy (co miało wywołać szok naftowy duszący kapitalistyczną gospodarkę) znacjonalizował Kanał Sueski, wywłaszczając jego brytyjskich i francuskich właścicieli. Wielka Brytania i Francja słusznie potraktowały to jako wielkie zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa ekonomicznego i zaczęły planować wojnę przeciwko Egiptowi, do której wciągnęli Izrael kusząc go dostawami nowoczesnej broni.



Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. 29 pażdziernika 1956 r. rozpoczęła się Operacja Kadesh - izraelska inwazja na Synaj. Pomijając wpadkę młodego Arika Szarona na przełęczy Mitla, inwazja przeprowadzona została wręcz podręcznikowo a wojska egipskie szybko rozbite. Brytyjczycy i Francuzi wkroczyli do akcji jako "siły rozjemcze" w ramach Operacji Muszkieter. Ich "misja pokojowa" polegała na zniszczeniu egipskiego lotnictwa ( i przy okazji zbombardowaniu Radia Kair) i lotniczo-morskim desancie na Strefę Kanału oraz Ismailę i Port Said. Alianci odnieśli zwycięstwo militarne, ale...



Brytyjski premier Anthony "Pure Evil" Eden brał za dużo amfetaminy, by brać w swoich kalkulacjach strategicznych reakcję USA. O ile groźby Chruszczowa mówiące o zrzuceniu bomb atomowych na Wielką Brytanię można było zbyć, to amerykańskiej groźby doprowadzenia brytyjskiej gospodarki do ruiny już nie. USA groziły Brytyjczykom naftowym embargiem, które już wprowadził amerykański sojusznik - Arabia Saudyjska. Zdesperowany Eden snuł plany inwazji na Kuwejt i Katar, ale ostatecznie Wielka Brytania musiała skapitulować i wraz z Francją oraz Izraelem wycofać wojska z Egiptu. USA zastąpiły Brytyjczyków jako główny rozgrywający na Bliskim Wschodzie. Administracja Eisenhowera pokazała to wszystkim dokonując desantu marines w Libanie podczas kryzysu z 1958 r.  Wielka Brytania musiała się podporządkować polityce amerykańskiej. Dawna kolonia wchłonęła dawną metropolię. A różni Ziemkiewicze i Mackiewicze wciąż nie mogą się nadziwić "imperialnej mądrości Brytyjczyków"...

Jakie piękne samobójstwo...

Ending: Umineko Ending

***

Narody mało kreatywne artystycznie narzekają na "amerykanizację kultury" i "mcdonaldyzację". A tymczasem zdrowsze narody potrafią przerobić obce wpływy kulturowe na swoją narodową formę. Sieć McDonald's omijam zwykle szerokim łukiem, ale jeśli będę na Tajwanie chętnie tam zajrzę - Tajwańczycy oszaleli na punkcie Weiwei "Bogini McDonald'sa", "żywej laleczki".

***

Zachęcam do czytania mojej powieści "Vril.Pułkownik Dowbor". Zwróćcie szczególnie uwagę na postać kongresmena Hirama Darksuna - to taki symbol dojścia Ameryki do statusu światowego imperium. A do tych, którzy nie mają zamiaru czytaj mojej książki ma specjalne przesłanie Zbigniew Stonoga. 

sobota, 15 sierpnia 2015

Największe sekrety: Inferno - Margin Call

 Ilustracja muzyczna: Marilyn Manson - Personal Jesus




Niemcy były w pierwszych latach po pierwszej wojnie światowej państwem upadłym. Szalała w nim hiperinflacja, rząd był de facto bankrutem, kraj rozgrabiali oligarchowie i zagraniczni spekulanci, porządek publiczny upadł a wojskowa konspiracja mordowała cywilnych polityków. „W październiku 1923 roku w ambasadzie brytyjskiej w Berlinie zauważono, że liczba marek potrzebnych do zakupu jednego funta jest równa tej, która w jardach odzwierciedla odległość do Słońca. Dr Hjalmar Schacht, komisarz walutowy Niemiec, wyjaśniał, że pod koniec pierwszej wojny światowej teoretycznie można byłoby kupić 500 mld jajek za tę samą cenę, za którą pięć lat później można było dostać już tylko jedno. Po powrocie stabilizacji suma marek papierowych potrzebnych do zakupu jednej marki w złocie wynosiła dokładnie tyle, ile milimetrów kwadratowych mieści się w kilometrze kwadratowym" – czytamy w znakomitej książce Adama Fergussona „Kiedy pieniądz umiera".



Kto stał za monetarną katastrofą w Niemczech? Głównie prezes Reichsbanku Rudolf Havenstein. Obłąkany ekonomista, który negował istnienie związku między podażą pieniądza oraz inflacją. Człowiek, który drukował marki jak szalony i pozwolił, by do tego procederu przyłączyły się władze lokalne, a nawet prywatne przedsiębiorstwa. Nie działał jednak w próżni. Jego poglądy były podzielane przez elitę kraju. Potężne lobby przemysłowe, na czele z Hugo Stinnesem, chciało, by marka była słaba (co wspomagało eksporterów), notorycznie oszukiwało państwo na podatkach i domagało się, by Reichsbank oraz rząd stale zapewniały im pieniądze potrzebne do wypłaty wynagrodzeń pracownikom (jakby nie mogli podzielić się swoimi zyskami). Słabe rządy Republiki Weimarskiej łudziły się, że wzrost podaży pieniądza pozwoli im na zaspokojenie rosnących roszczeń socjalnych robotników i uniknięcie rewolucji komunistycznej. Swoje zrobiła też zagranica. Naciski Francji, by Niemcy spłaciły reparacje wojenne (na co autentycznie nie było ich stać) doprowadziły do francuskiej okupacji Zagłębia Ruhry, które mocno przyspieszyło tempo osuwania się Niemiec w gospodarczą przepaść. Był to czas, gdy chłopi na prowincji odmawiali sprzedawania płodów rolnych za marki, nazywając je „żydowskim konfetti z Berlina", a polska waluta była uznawana przez Niemców za dużo pewniejszą od własnej.



Pogrążone w chaosie Niemcy myślały o zemście na zagranicznych mocarstwach. Mocno powiązany z niemieckimi tajnymi służbami, wpływowy polityk i przemysłowiec (szef koncernu AEG powiązanego z General Electric). człowiek stojący w samym centrum siatki Tajnych Niemiec, minister spraw zagranicznych Walther Rathenau doprowadził w kwietniu 1922 r. w Rapallo do gospodarczo-wojskowego porozumienia z ZSRR. Niemcy zyskały dostęp do sowieckiego rynku,  tamtejszych złóż surowców, przemysłu zbrojeniowego i poligonów. W zamian zapewniały Sowietom technologie, kapitał i wojskowych instruktorów. Dwa miesiące po Rapallo Rathenau został zastrzelony. Widocznie spełnił już swoją rolę i stał się niewygodny dla tajnego wojskowego aparatu gen. Kurta von Schleichera.



Flashback: Największe sekrety:  Zanim zapadła Mgła - cz. 4 Arbeitstag

"Seryjny samobójca" miał w Weimarskich Niemczech dużo pracy. W listopadzie 1923 r. nagle umiera szef Reichsbanku Havenstein. O jego stanowisko ubiega się Karl Helffrerich, były dyrektor Kolei Anatolijskich (przedsiębiorstwa budującego kolej Berlin-Bagdad), były prezes rady dyrektorów Deutsche Banku, były minister skarbu (w latach 1915-1916) , były ambasador w sowieckiej Moskwie, przywódca prawicowej partii DNVP. Jego cv jednak odrzucono a kilka miesięcy później Helffrerich wpada w Szwajcarii pod pociąg (o ironio!). Posadę szefa Reichsbanku dostaje Hjalmar Schacht - finansowy hitman, jeden z najważniejszych Wtajemniczonych.



Schacht pochodził z mieszanej niemiecko-duńskiej rodziny, która długo mieszkała w USA. Początkowo rodzice chcieli mu nadać imiona Horace Greely na cześć XIX-wiecznego amerykańskiego kongresmena. Ostatecznie jednak stanęło na duńskim Hjalmar. Od 1903 r. pracował on w Dresnder Banku a w 1905 r. podczas podróży biznesowej do USA miał okazję poznać J.P. Morgana i prezydenta Theodore'a Roosevelta. W 1908 r. przystąpił do loży Urania zur Unsterblichkeit. W latach 1908–1915 był wicedyrektorem Dresdner Banku, w latach 1915–1922 zasiadał we władzach Nationalbank fur Deutschland - przez kilka miesięcy był też komisarzem ekonomicznym w okupowanej Belgii. Wyleciał z tego stanowiska, gdy okazało się, że dokonał malwersacji na korzyść Dresdner Banku. Jako prezes Reichsbanku okazał się jednak zdolnym człowiekiem a jego największym kapitałem były amerykańskie kontakty.  Amerykańskie plany Dawesa i Younga (Owen Young był politycznym i biznesowym mentorem Franklina Delano Roosevelta) doprowadziły do ustabilizowania nowej niemieckiej marki i ożywienia gospodarczego - napędzanego kredytami z USA.






Skutkiem ubocznym zalania Niemiec amerykańskimi kredytami było powstanie wielkiej bańki spekulacyjnej, która została przebita w 1930 r., gdy amerykańscy spekulanci, po wybuchu Wielkiego Kryzysu zaczęli na masową skalę wycofywać kapitał z Niemiec. Schacht w maju 1930 r. nagle zrezygnował z kierowania Reichsbankiem. Na kilka tygodni przed falą bankructw niemieckich banków. Nowy prezes Reichsbanku, były premier Hans Luther w chwilach bezradności prosił o wsparcie prezesa Banku Anglii Montagu Normana. Norman tak skutecznie doradzał Lutherowi, że niemiecka gospodarka wpadła w spiralę deflacyjną i depresję. Ten właśnie kryzys gospodarczy wywindował poparcie społeczne dla NSDAP. Tak się akurat składało, że Norman był przyjacielem Schachta - przyjaźnili się także w trakcie drugiej wojny światowej zasiadając we władzach bazylejskiego Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS). Schacht od 1926 r. sympatyzował z NSDAP i organizował poparcie wielkiego przemysłu i finansjery dla partii. W 1934 r. został za to nagrodzony stanowiskiem ministra gospodarki i prezesa Reichsbanku. Norman był sympatykiem niemieckiego eksperymentu społecznego i podejmował w Londynie Alfreda Rosenberga, głównego ideologa rasowego III Rzeszy.





Flashback: Hajlująca Elżbieta II-ga

Brytyjski establiszment w pierwszej połowie lat 30. udzielał wielkiego poparcia Hitlerowi. To poparcie pochodziło z najwyższych kręgów Imperium - z dworu królewskiego i kręgów arystokratycznych. Jak wiele lat po wojnie wyjaśnił założyciel SAS płk David Stirling: "Mieliśmy nadzieję, że skierujemy imperium niemieckie przeciwko imperium rosyjskiemu i oba się wykrwawią." W tym scenariuszu Wielka Brytania miała zachować w trakcie wojny życzliwą neutralność wobec Niemiec, podobnie jak Kuwejt i Arabia Saudyjska były życzliwie neutralne wobec Saddama w wojnie iracko-irańskiej. Z jakiś powodów jednak Wielka Brytania została wciągnięta w wyniszczającą wojnę z Niemcami, Włochami i Japonią w trakcie której została zrujnowana gospodarczo i straciła Imperium. Co się stało?

W jednym z wpisów z serii "Zanim zapadła Mgła" opisałem zwrot w polityce brytyjskiej od 1936 r. rozpoczęty pozbawieniem władzy Edwarda VIII. Ten zwrot był skutkiem amerykańskiego szantażu wojennego - planu ewentualnościowego "Red" opracowanego przez Ostatniego Boga Wojny, gen. Douglasa MacArthura. Przewidywał on zniszczenie brytyjskiej floty na Karaibach i Dalekim Wschodzie oraz zmasowany atak, z użyciem broni chemicznej na Kanadę. Amerykanie bardzo poważnie przygotowywali się do inwazji i skutecznie zastraszyli Brytyjczyków.

Flashback: Największe sekrety: Zanim zapadła Mgła - cz. 3 Cud domu windsorskiego



Amerykańskie naciski miały początek w wizycie gen. MacArthura w Warszawie w 1932 r. Marszałek Piłsudski przekazał mu wówczas niemiecką "Enigmę" oraz plan wojny prewencyjnej przeciwko Niemcom. Sprawą zainteresował się prezydent Herbert Hoover a później Franklin Delano Roosevelt. To Polska była inicjatorem planu wciągnięcia Wielkiej Brytanii w wojnę przeciwko Niemcom.

Flashback: Największe sekrety: Prolog do Mgły

Dlaczego nam zależało na takim konflikcie? Bo dzięki swojej agenturze w Sowietach (spadku po Dzierżyńskim i tajnej operacji prowadzącej do rewolucji bolszewickiej) doskonale wiedzieliśmy, że Niemcy i Hitler dogadują się za naszymi plecami z Sowietami. Wiedzieliśmy zapewne, że gen. von Schleicher finansował Hitlera na polecenie Stalina (sam się chwalił). Zdawaliśmy sobie sprawę, że Niemcy chcą tymczasowo podzielić się Europą z Sowietami.

Dlaczego III Rzesza zwodziła Londyn, że chce iść na ZSRR za brytyjskie pieniądze a jednocześnie dogadywała się z Sowietami? Bo Hitler doskonale znał historię Imperium Brytyjskiego. Wiedział, że nie zdołało ono zapanować nad światem, bo wpadło w pułapkę zadłużeniową u Amerykanów. Nie chciał powtarzać tego błędu i postanowił zrobić to samo co Saddam w 1990 r. - napaść na swoich wierzycieli. (W tym kontekście nabierają twierdzenia Busha, że "Saddam to nowy Hitler").



W latach 1933–1939 Trzecia Rzesza wydała na zbrojenia blisko 45 mld marek, czyli trzykrotnie więcej, niż wynosiły wpływy do budżetu w 1937 r. By sfinansować plany wojenne, Niemcy masowo zaciągały pożyczki na ogromną skalę w zachodnich bankach (celować miały w tej działalności zwłaszcza francuskie instytucje finansowe). Niemiecki historyk Gotz Ally twierdzi, że to właśnie niechęć do spłaty tych kredytów była jednym z motywów pchających Berlin do wojny. Zachodnie pożyczki nie były jednak jedynym źródłem kapitału potrzebnego na zbrojenia. Sięgano również głęboko do kieszeni ludności. W III Rzeszy podatek dochodowy od osób fizycznych miał sześć progów (najwyższy 50 proc.), a dodatkowo pensje były obciążone 15-proc. podatkiem od funduszu płac. Budowę autostrad sfinansowano zaś głównie skonfiskowanymi oszczędnościami emerytalnymi. (A Ozjasz Goldberg wciąż mówi, że "za Hitlera były niższe podatki" :) Gdy to nie wystarczało, zastosowano kreatywną księgowość. Schacht ominął limity pożyczek udzielanych rządowi przez bank centralny, tworząc firmę-wydmuszkę Metallurgische Forschungsgesellschaft (MAFO). Wydawała ona gwarantowane przez państwo weksle, które   banki komercyjne mogły spieniężyć w Reichsbanku. Za pomocą tych papierów sfinansowano 30 proc. programu niemieckich zbrojeń. „W 1939 roku po raz pierwszy przypadł termin spłacania weksli, należało więc wyłożyć środki budżetowe oraz pochodzące z pożyczek, aby można było umorzyć długi. Jednocześnie armia wystąpiła z wnioskiem o przyznanie jej w bieżącym roku budżetowym 11 mld marek, co w sumie przekroczyło możliwości rynku kapitałowego. Wówczas to minister finansów w wielkim pośpiechu zaczął emitować półroczne bony skarbowe, aby pokryć bieżące wydatki" – pisze Gotz Ally. Na jesieni 1939 r. Niemcom groził krach finansowy, który powstrzymała wojna.




Niemcy zapewne doznałyby poważnego kryzysu zadłużeniowego, gdyby nie Anschluss Austrii w marcu 1938 r. Jedną z pierwszych decyzji nowych narodowo-socjalistycznych władz w Wiedniu był rabunek rezerw złota Oesterreichische Nationalbanku (austriackiego banku centralnego). Według danych austriackich władz przejęto wówczas z jego skarbców 78,2 tony złota. (Do oficjalnych  rezerw austriackiego państwa mogły zostać dodane skonfiskowane prywatne depozyty. Niemcy wiedzieli, gdzie czego szukać, bo przed Anschlussem w austriackim banku centralnym pracowało 120 zakonspirowanych członków NSDAP.) Zrabowanego w Wiedniu złota było więcej niż oficjalne rezerwy Reichsbanku, które według raportów amerykańskiego Fedu wynosiły na początku 1938 r. zaledwie 29 ton.
Kolejna okazja do rabunku pojawiła się jesienią 1938 r. Czechosłowacja musiała wówczas, na mocy Układu Monachijskiego, przekazać III Rzeszy 14,5 tony złota na potrzeby monetarne Sudetenlandu. 15 marca 1939 r., gdy Wehrmacht wkroczył do Pragi „na zaproszenie" prezydenta Emila Hahy, Friedrich Muller, specjalny komisarz z Reichsbanku, udał się do siedziby Narodni Banka pro Cechy a Moravu (banku centralnego Czechosłowacji) i z pistoletem w ręku zmusił dyrektorów tej instytucji, by przekazali Reichsbankowi 23 tony złota z czechosłowackich rezerw walutowych. Owo złoto znajdowało się w Banku Anglii, na specjalnym koncie szwajcarskiego Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS). Polecenie transferu zostało szybko wykonane przez Bank Anglii, co wywołało burzę w brytyjskim parlamencie. Wielu deputowanych było oburzonych, że Montagu Norman, prezes Banku Anglii, pozwolił na ten rabunek prowadzący do wzmocnienia niemieckiej machiny wojennej. Mimo to w listopadzie 1939 r. prezes Banku Anglii autoryzował transfer dalszej części czeskich rezerw na niemieckie konto w BIS.



Gdy w sierpniu 1939 r. Hitler odbywał ze swoimi dowódcami odprawę dotyczącą wojny z Polską, jedynym niemieckim generałem, który zaprotestował przeciwko wojnie, był Georg Thomas, szef zarządu ekonomicznego Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu (OKW). Argumentował, że Niemcy nie dadzą sobie rady z gospodarczym ciężarem wojny z zachodnimi potęgami. Został natychmiast ostro zrugany przez gen. Wilhelma Keitla, dowódcę OKW. Keitel wyzywał go od głupków i mówił, że wojna przeciwko Polsce będzie konfliktem ograniczonym, w którym Anglia i Francja nie wezmą udziału. 3 września, gdy Polsce udało się wciągnąć Londyn i Paryż w wojnę, władze III Rzeszy były w wielkim szoku.

Schacht od blisko roku nie kierował już Reichsbankiem. Przestraszył się wojny i się wycofał. Oskarżono go na procesie norymberskim o zbrodnie przeciwko pokojowi, ale wybronił się,  że jego polityka była jedynie dążeniem do siły gospodarczej Niemiec. Został uniewinniony, ale jeszcze  siedząc w areszcie pomagał amerykańskim i brytyjskim władzom okupacyjnym w reformie walutowej i wprowadzeniu zachodnioniemieckiej marki. W latach 1953–1963 kierował prywatnym bankiem Deutsche Außenhandelsbank Schacht  & Co. Udzielał też gospodarczych porad państwom Trzeciego Świata, szczególnie tym komunizującym. Miał IQ 143, najwyższe spośród oskarżonych w Norymberdze.

Druga wojna światowa przebiegała tak jak przewidział to w  lutym 1939 r. amerykański ambasador w Paryżu William Bullitt: Sowieci zajęli pół zniszczonej Europy a Amerykanie weszli do wojny we właściwym momencie, by wojnę zakończyć. Nasuwa się pytanie: Czy taki był amerykański scenariusz od początku? Czy w drugiej wojnie światowej chodziło głównie o zniszczenie imperiów kolonialnych Wielkiej Brytanii i Francji a także przemysłowej potęgi Niemiec oraz wykrwawienie ZSRR? Czy ten plan narodził się dopiero za administracji Roosevelta?

Flashback: Największe sekrety: Zanim zapadła Mgła - cz. 2: New Deal 

Czy do wojny doszłoby gdyby gubernator Huey Long nie zginął w zamachu politycznym i wygrał z Rooseveltem w wyborach prezydenckich z 1936 r.? Jestem zdania, że nie doszłoby a los Polski i Europy rozstrzygnął się w Luizjanie.

Flashback: Największe sekrety: Steamroller - Huey Long



Można jednak powiedzieć, że rządzona przez marszałka Śmigłego-Rydza i ministra Becka POLSKA JAKO JEDYNA PODJĘŁA DZIAŁANIA MAJĄCE ZAPOBIEC ŚWIATOWEJ RZEZI. Atak prewencyjny na Niemcy w 1939 r. - zanim połączą one siły z Sowietami był jedynym sposobem na zduszenie w zarodku wojny światowej. To dlatego skłanialiśmy Amerykanów, by wepchnęli Brytyjczyków do wojny a później namawialiśmy zachodnie mocarstwa na atak na Niemcy. Niestety, plan się nie udał z powodu dlatego, że z jakiegoś irracjonalnego powodu Francja przestała pragnąć być suwerennym państwem i w kluczowym momencie zrezygnowała z ataku na Rzeszę.

Następny odcinek serii Największe Sekrety: Inferno - East of Suez, będzie opowiadał o tym jak Amerykanie - w tym gen. MacArthur pozbawili Brytyjczyków i Francuzów ich kolonii.

***

Linki oznaczone jako "Flashack" to powiązania ze starymi notkami, które powinniście przeczytać ponownie, w nowym kontekście. Osoby które pierwszy raz trafiły na ten blog, nie będą musiały zadawać pytań, na które już odpowiedziałem

***
A w ten sposób ten wpis skomentował Ozjasz Goldberg. A tak Grzegorz von Braun.

***

Zachęcam również do czytania mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor".